Nasz Czytelnik od pół roku zmaga się z dziwną chorobą, atakującą jego skórę. Rany na ciele mężczyzny przypominają niewielkie dziury ze strupami na wierzchu.
„Jestem tym wszystkim wykończony”
Jak się dowiadujemy od naszego rozmówcy, rany dotkliwie swędzą. Za ich powstawaniem mają stać niewielkie owady – muszki. Jak twierdzi mężczyzna, składają one najprawdopodobniej jaja pod jego skórą. Są to jednak jedynie przypuszczenia naszego Czytelnika. Do minionego tygodnia bowiem żaden z lekarzy nie pofatygował się, by wystawić mężczyźnie skierowanie na jakiekolwiek specjalistyczne badania. Jedni rozkładają ręce, inni mówią, że mogą wystawić skierowanie do... Kocborowa.
- W czerwcu bieżącego roku zauważyłem, że coś zaczyna się dziać. Wygląda to jak takie małe muszki, które wchodzą pod skórę – mówi nasz Czytelnik. - Te muszki wchodzą w skórę i rozmnażają się, to bardzo swędzi. Na skórze mam tego naprawdę dużo. Byłem też u wielu lekarzy, każdy jednak rozkłada ręce. Jeden stwierdził, że to chyba świerzb, inny, że to zmiany grzybiczne. Żadne przepisywane lekarstwa jednak nie pomagają. Byłem też z tym u dermatologa w przychodni na Hallera... I tam pani uznała, że to są moje urojenia. Tylko skąd wtedy te rany na skórze? Prosiłem o skierowanie do jakiegoś szpitala, żeby mi ktoś zrobił jakieś badania, ale otrzymałem odpowiedź, że jedyne skierowanie jakie mogę dostać to do Kocborowa. Jestem już tym wszystkim wykończony, nie wiem gdzie pójść, co zrobić... – dodaje z rozgoryczeniem nasz Czytelnik.
Mężczyzna choruje też na kilka innych chorób, w tym miażdżycę. Obawia się również, że choroba, która atakuje jego skórę może być zakaźna.
- To bardzo swędzi, boję się, że może przedostać się na inne osoby. Wstydzę się tego i nie chciałbym o tym opowiadać, ale i nie chcę nikomu zrobić krzywdy, żeby to na kogoś przeszło. Bo co jeśli któraś z tych muszek powędruje z mojego ciała na kogoś innego? – zauważa dalej nasz Czytelnik.
Sytuacja zostanie wyjaśniona
To, że coś niedobrego dzieje się na ciele naszego Czytelnika, widać gołym okiem. Najbardziej poraża jednak ogromna niemoc, z jaką się zmaga. Z jednej strony bardzo chciałby poddać się badaniom, aby wyjaśnić co jest przyczyną choroby i jak z nią walczyć. Z drugiej strony jest zmęczony kilkumiesięcznymi pielgrzymkami po lekarzach, którzy bezradnie rozkładają ręce spotykając się z takim przypadkiem. Czarę goryczy przelało jednak stwierdzenie, że nasz Czytelnik ma urojenia. Wówczas mężczyzna postanowił poprosić o pomoc naszą Redakcję. Skontaktowaliśmy się z przychodnią, w której mężczyzna spotkał się z krzywdzącą, jego zdaniem, opinią.
- SP ZOZ Przychodnia Lekarska w Starogardzie Gdańskim informuje, że podana sytuacja zostanie wyjaśniona z lekarzem prowadzącym w zakresie zasadności uwag pacjenta – odpowiedziała nam Maria Orlikowska- Płaczek.
Jeśli chodzi o pozostałe kwestie, przychodnia zasłania się obowiązującą tajemnicą lekarską i przepisami o prawach pacjenta.
Więcej o tej sprawie przeczytacie w bieżącym numerze Gazety Kociewskiej.

Napisz komentarz
Komentarze