Do naszej Redakcji wpłynął list Czytelnika, w którym mężczyzna skarży się, że został skuty w kajdanki podczas wizyty pogotowia ratunkowego w dniu 19 lipca.
Czytelnik chce odszkodowania
- Podczas tej wizyty zostałem bezprawnie i zupełnie bezpodstawnie skuty kajdankami przez członka załogi pogotowia ratunkowego – informuje Jarosław (dane do wiad. Red.). – Ten członek pogotowia, który mnie zakuł zdjął mi kajdanki dopiero, gdy przyjechała na miejsce policja – dodaje nasz Czytelnik.
Mężczyzna wystosował również pismo do Kociewskiego Centrum Zdrowia, gdzie informuje, iż będzie wnioskował o odszkodowanie imienne od ratownika.
- Zamierzam wystąpić przeciwko tej osobie na drodze powództwa cywilnego o odszkodowanie z tytułu popełnienia przez nią przestępstwa na mojej osobie jak też o zadośćuczynienie w trybie przewidzianym kodeksem postępowania karnego. Nie chcę dochodzić odszkodowania od szpitala a jedynie od tej osoby imiennie – informuje dalej nasz Czytelnik Jarosław.
Mężczyzna w piśmie do nas załączył również kopię zawiadomienia o przekroczeniu uprawnień i bezprawnym zastosowaniu przymusu bezpośredniego, które skierował do Prokuratury Rejonowej.
KCZ: pacjent był agresywny
Według KCZ, ratownicy byli zmuszeni do podjęcia stanowczych działań w związku z agresją, jaką kierował się mężczyzna podczas ich wizyty.
- Informuję, iż w nocy z 19 na 20 lipca 2016r. istotnie miał miejsce incydent z udziałem Pana Jarosława (dane do wiad. Red.), w trakcie którego doszło z jego strony do agresywnego zachowania względem członków zespołu ratownictwa medycznego – relacjonuje Magdalena Jankowska, rzeczniczka prasowa Kociewskiego Centrum Zdrowia. - Na skutek tych zachowań, mogących wyczerpywać znamiona czynu zabronionego jakim jest naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, do której to kategorii zalicza się ratowników medycznych podejmujących medyczne czynności ratunkowe, na miejsce interwencji zespołu został wezwany patrol policji. Po upewnieniu się, iż w przypadku Pana nie zachodzi stan nagłego zagrożenia zdrowotnego, ratownik medyczny dokonał ujęcia obywatelskiego, po którym niezwłocznie przekazano Pana R. (dane do wiadomości red.) przybyłemu na miejsce patrolowi policji – puentuje Magdalena Jankowska z KCZ.
Sprawę bada również Prokuratura. Trudno jednak powiedzieć, jaki będzie jej finał, zawiadomienie ze strony naszego Czytelnika wpłynęło bowiem dopiero kilka dni temu, dokładnie 3 listopada br.
- W sprawie trwają czynności sprawdzające zmierzające do wyjaśnienia okoliczności zdarzenia z dnia 19 lipca 2016 roku w miejscowości Rokocin. Postępowanie toczy się w kierunku art.189 § 1kk, który zagrożony jest karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności – informuje Anita Kniga - Węzik, prokurator rejonowa w Starogardzie Gd.
Więcej na ten temat znajdziecie w bieżącym wydaniu Gazety Kociewskiej.

Napisz komentarz
Komentarze