Ryszard Michaiłowski urodził się 22 lipca 1933 r. w Grecji w Serakini.
Pod koniec lat 30. ubiegłego wieku do domu pana Michaiłowskiego wpadli niemalże wyważając drzwi żołnierze Armii Radzieckiej, którzy nie podając powodu zabrali go z domu i wywieźli z dala od rodzinnych stron.
„Nie wiem czy dożyję jutra”
Pan Ryszard od wielu lat walczy o przyznanie mu statusu kombatanta. Pomimo wielu prób, notorycznie spotyka się z odmową ze strony urzędników. W ostatnim czasie 83-latek usiłuje skontaktować się z ministrem sprawiedliwości, aby opowiedzieć mu swoją historię.
Ja przecież nie żądam wiele, chcę tylko porozmawiać z panem ministrem. Jestem już bardzo stary. Chcę po prostu być pochowany w mieście, z którego mnie zabrano w wieku 7 lat. Nie wiem czy dożyję jutra, muszę się spieszyć. Nikt nie chce mi pomóc twierdząc, że dobrowolnie przyjechałem do Polski w wieku 7 lat – opowiada drżącym głosem nasz Czytelnik. - Ja nie wiedziałem gdzie leży Polska, nie znałem języka, nie znałem kultury, a oni twierdzą, że sam o tym zadecydowałem – dodaje nasz rozmówca.
„Byłem przekonany, że jadę na śmierć”
Wszystko zaczęło się kilkadziesiąt lat temu. Uzbrojeni żołnierze bez słowa weszli do domu pana Michaiłowskiego zabierając jego, braci i siostrę do Rumunii, a następnie do Polski.
Bałem się, że zrobią nam krzywdę. Rodzice też się bali. Nic nie tłumaczyli tylko zabrali nas z domu. Jechaliśmy jednym pociągiem. Było mi bardzo zimno, nie wiedziałem co mnie czeka, bałem się. Teraz wiem, że nie wszyscy przeżyli tę długą i wyczerpującą podróż. Byłem przekonany, że jadę na śmierć. Ci, co byli z przodu pociągu, znaleźli się w Polsce, a ci, co byli z tyłu — w ówczesnej Czechosłowacji. Najpierw przywieźli mnie do Lądka Zdroju. Tam umieścili nas w ośrodku dla dzieci. Przebywałem tam bodajże 3 miesiące. Potem przewieźli mnie do Polic koło Szczecina, ale nie chciałem tam zostać. Następnie pojechałem do Legnicy. Tam pracowałem około pół roku na dziewiarstwie. Znalazłem się w Łodzi, gdzie pracowałem w Wólczance. Tęskniłem za domem w Grecji, za rodzicami, za greckim słońcem, gospodarstwem. Często wspominałem jak z tatą zajmowaliśmy się ogrodem, pielęgnowaliśmy owoce, warzywa. Chciałem wrócić. Myślami cały czas byłem w Grecji. Odwiedzali mnie wówczas politycy. Nikt nie pytał, czy chcę wrócić. Nikt nawet nie wspomniał o takiej możliwości – opowiada nam mężczyzna.
Przemierzył całą Polskę i osiadł w Starogardzie
W 1954 roku Grecy z transportu wrócili do ojczyzny, ale nasz Czytelnik nie otrzymał na to zgody. W 1972 roku przyjął obywatelstwo polskie. Było mu ciężko. Nie znał polskiej kultury, obyczajów. Na nowo musiał nauczyć się żyć w obcym kraju. Kolejne próby wyjazdu do Grecji kończyły się odmową polskich władz. - Ówczesne władze uniemożliwiały mi powrót do ojczyzny. Wtedy było ciężko przekroczyć granicę. Nie wiem, czego się bali? Że będę opowiadał, jak naprawdę jest w Polsce? Nigdy nikt mi tego nie wytłumaczył – relacjonuje 83-latek.
Pan Ryszard ożenił się w Polsce. Wtedy razem ze swoim teściem udali się do Kręgu, aby zakupić gospodarstwo, w którym pan Michaiłowski miał odżyć.
Nic z tego nie wyszło. Zostałem jednak w Starogardzie, razem z rodziną. Pracowałem w „melioracji” i „monopolu” - dodaje.
(...) Cały artykuł wraz z pełną historią pana Ryszarda znajdziecie w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej!



























![[FOTO] Pożar w areszcie i rozróby z udziałem agresywnych pseudokibiców - były to tylko ćwiczenia [FOTO] Pożar w areszcie i rozróby z udziałem agresywnych pseudokibiców - były to tylko ćwiczenia](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-foto-pozar-w-areszcie-i-rozroby-z-udzialem-agresywnych-pseudokibicow-byly-to-tylko-cwiczenia-1764881475.jpg)


![[AKTUALIZACJA] PILNE: Alarm bombowy na Dworcu Gdańsk Główny. Ruch pociągów wstrzymany [AKTUALIZACJA] PILNE: Alarm bombowy na Dworcu Gdańsk Główny. Ruch pociągów wstrzymany](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-pilne-alarm-bombowy-na-dworcu-gdansk-glowny-ruch-pociagow-wstrzymany-1763998014.jpg)


![[FOTO] PILNE: Pożar budynku wielorodzinnego przy ulicy Jagiełły. Na miejscu liczne siły i środku straży pożarnej [FOTO] PILNE: Pożar budynku wielorodzinnego przy ulicy Jagiełły. Na miejscu liczne siły i środku straży pożarnej](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-foto-pilne-pozar-budynku-wielorodzinnego-przy-ulicy-jagielly-na-miejscu-liczne-sily-i-srodku-str-1763573162.jpg)


Napisz komentarz
Komentarze