Aleksandr trafił do nas przypadkiem. Mężczyzna szuka sposobu, by opowiedzieć swoją historię i być może uzyskać wsparcie w niezwykle trudnej sytuacji.
- Zatrzymałem stopa w Zblewie, jechałem do Skórcza – mówi Aleksandr Tyrtyshikov. - Nie stać mnie na bilet, więc przemieszczam się tylko w ten sposób. Kierowca, młody chłopak, pokierował mnie do was. Mówił, że zrobicie reportaż, porozmawiacie, może to jakoś pomoże... – dodaje mężczyzna.
„Tego wieczoru chcieliśmy zapomnieć”
Aleksandr pochodzi z Doniecka na Ukrainie. Ma pozwolenie na pobyt w Polsce, choć to jak tu trafił i cała jego historia nie należą do łatwych.
- Jestem tak zwanym separatystą. Tak wyszło... W 2014 roku, kiedy pracowałem na karetce pogotowia, jako kierowca, przyszły takie łepki z karabinami maszynowymi i przymusowo zabrali mnie na wojnę. Spędziłem tam 2,5 miesiąca. To niby krótko, ale straciłem w tym czasie prawie całą rodzinę i życie... - mówi mężczyzna.
Na wojnie Aleksandr pracował także jako kierowca karetki.
- Oni ją wysadzili w powietrze. Proszę zobaczyć, ile z niej zostało. Żyję tylko dzięki cudowi. Byłem jednak poważnie ranny, przewieziono mnie do szpitala we Lwowie. Tam powoli dochodziłem do siebie. Gdy już byłem w stanie wstać z łóżka poszedłem z kolegami, w tym ze snajperem, który na froncie stracił rękę, się napić. Nie jestem alkoholikiem, nie piłem wcześniej. Tego wieczoru chcieliśmy jednak zapomnieć. Wymazać z pamięci wszystkie te krwawe obrazy, jakich byliśmy świadkami. Wymazać ból i wojnę – tłumaczy mężczyzna.
Przekroczenie granicy
Wieczór przy alkoholu sprawił, że mężczyźni znaleźli się pod granicą.
- Pomyliliśmy autobusy najpewniej. Nie wiem jak do tego doszło, może los tak chciał. Policja nie chciała nas przepuścić. Początkowo więc w Polsce przebywałem nielegalnie. Pozałatwiałem jednak wszystkie pozwolenia, teraz jestem tu już całkowicie legalnie. Mam na to papiery, mam dokumenty. Trafiłem do obozu dla uchodźców. Chciałem sprowadzić tutaj moją jedyną żyjącą córkę, ale nie pozwolili jej przyjechać. Syna straciłem na wojnie, zginął w czołgu. Córkę siłą wcielili jako snajperkę, zginęła podczas akcji. Ta jedyna córka, która żyje, to wszystko co mam. Gdy się dowiedziałem, że nie dostanie pozwolenia na przyjazd do Polski chciałem stąd wyjechać, wrócić na wojnę. W tym czasie zmarła moja żona, zmarła z głodu, bo nie było mnie tam, przy niej... Dom nam zniszczono. Mam zdjęcia... Choć nie chcę ich oglądać – dodaje Aleksandr.
Dalszą część naszej rozmowy z Aleksandrem znajdziecie w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej.





![[AKTUALIZACJA] : Policjanci poszukują 15-letniej Oliwii. Jej życie może być zagrożone! [AKTUALIZACJA] : Policjanci poszukują 15-letniej Oliwii. Jej życie może być zagrożone!](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-aktualizacja-policjanci-poszukuja-15-letniej-oliwii-jej-zycie-moze-byc-zagrozone-1765590140.jpg)























![[FOTO] Pożar w areszcie i rozróby z udziałem agresywnych pseudokibiców - były to tylko ćwiczenia [FOTO] Pożar w areszcie i rozróby z udziałem agresywnych pseudokibiców - były to tylko ćwiczenia](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-foto-pozar-w-areszcie-i-rozroby-z-udzialem-agresywnych-pseudokibicow-byly-to-tylko-cwiczenia-1764881475.jpg)


![[AKTUALIZACJA] PILNE: Alarm bombowy na Dworcu Gdańsk Główny. Ruch pociągów wstrzymany [AKTUALIZACJA] PILNE: Alarm bombowy na Dworcu Gdańsk Główny. Ruch pociągów wstrzymany](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-pilne-alarm-bombowy-na-dworcu-gdansk-glowny-ruch-pociagow-wstrzymany-1763998014.jpg)


![[FOTO] PILNE: Pożar budynku wielorodzinnego przy ulicy Jagiełły. Na miejscu liczne siły i środku straży pożarnej [FOTO] PILNE: Pożar budynku wielorodzinnego przy ulicy Jagiełły. Na miejscu liczne siły i środku straży pożarnej](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-foto-pilne-pozar-budynku-wielorodzinnego-przy-ulicy-jagielly-na-miejscu-liczne-sily-i-srodku-str-1763573162.jpg)


Napisz komentarz
Komentarze