- W przyszłym tygodniu planujemy puścić ulotkę w obieg – mówi Marcin Wichert. – Będzie na niej wszystko to czego dowiedzieliśmy się w podczas zbierania podpisów.
Czy starczy miejsca na rzeczową dyskusję?
Do referendum szykuje się także Edmund Stachowicz. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że prezydent również chce rozprowadzić wśród mieszkańców swoją ulotkę. Nie podaje jednak szczegółów.
- Będę prowadził jedynie takie działania na jakie pozwala mi prawo. Inicjatorzy mają pod tym względem o wiele większe możliwości – mówi prezydent Starogardu Gd.
Najbliższy miesiąc będzie w rzeczywistości podsumowaniem 5 lat pracy Edmunda Stachowicza. Będzie czasem rozliczeń, ale czy rzetelnej dyskusji?
Zapowiada się bardzo brudna kampania – uważa jeden z miejskich urzędników. - Teraz kiedy inicjatorom referendum udał się zebrać potrzebną ilość podpisów zrobią wszystko, żeby odwołać prezydenta. Już sam plakat mówi wiele. Nie dowiemy się od nich żadnej prawdy. Będą pomówienia i obrażanie. Wcale nie zdziwiłbym się, gdyby wymyślono jakiś romans.
(...)
Spekulacje, domysły, wróżenie z fusów…
Chociaż do referendum pozostał miesiąc już mówi się o tym kto może zastąpić Edmunda Stachowicza.
- Wszystko o czym dzisiaj mówimy to bardziej dyskusje przy piwie niż realne pomysły na to, co wydarzy się po wyborach – mówi jeden z miejskich radnych.
To komentarz do coraz częściej pojawiającego się pomysłu, by na wypadek wyborów prawica miała desygnować wspólnego kandydata, a więc połączonych sił Prawa i Sprawiedliwości, Platformy Obywatelskiej i Stowarzyszenia Kociewskiego. Taki scenariusz – zdaniem radnego - miałby zapobiec „błędom” popełnionym w listopadzie 2010 r., gdy kandydaci PiS oraz PO nie poradzili sobie z prezydentem.
Został miesiąc do referendum więc nie ma co gdybać – mówi z kolei jeden z radnych PiS. – W razie odwołania przez najbliższe 3, 4 miesiąc partie mogą się kłócić i godzić po kilka razy.
Co ciekawe takiemu scenariuszowi nie mówi „nie” poseł Sławomir Neumann.
- Czekamy do referendum – mówi poseł PO. – Jeśli dojdzie do wyborów, na najbliższe 2 lata Starogardowi będzie potrzebny dobry gospodarz i zarządca. Może to być osoba ponad podziałami. Rozgrywki partyjne powinniśmy zostawić za dwa lata.
Czy istnieje kandydat mogący pogodzić interesy obydwu partii? Jeszcze jakiś czas temu wydawało się, że najbliższe wybory nie będą mogły odbyć się bez Patryka Gabriela, który w 2010 r. ”otarł się” o prezydenturę. Okazuje się, że nie jest brany pod uwagę.
- Mamy taką zasadę, że ten kto przegrywa wybory nie powinien startować w kolejnych – mówi Sławomir Neumann. – Niech to będzie taka świecka tradycja. Myślę, że jego wyborcy nie będą zawiedzeni.
Pada nazwisko Arkadiusza Banacha, dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy, byłego radnego PiS. Ale pojawiają się także inne nazwiska. Z kolei SLD ma ponoć szukać kandydata, który wprowadzi na lewicy nową jakość. Na miesiąc przed referendum przypomina to dzielenie skóry na niedźwiedziu.
Z ostatniej chwili
Miejscy radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości zajęli stanowisko w sprawie referendum. Nie opowiadają się za odwołaniem prezydenta, ale też nie popierają jego działalności na zajmowanym stanowisku. W krótkim oświadczeniu znalazły się następujące zdania:
„Zachęcamy wszystkich mieszkańców naszego miasta do udziału w referendum i głosowanie zgodnie ze swoją wolą. W przypadku zaistnienia konieczności rozpisania nowych wyborów Prawo i Sprawiedliwość wystawi swojego kandydata.”
Więcej w Gazecie Kociewskiej,
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze