- Dzisiaj zarzuca się nam, że ferujemy jednego z przewoźników, a konkretnie firmę Mateobus, ale tak naprawdę jest to firma, która jako pierwsza jeszcze w lutym 2011 r. zgłosiła się na wiejskie spotkanie i zaproponowała przewozy na terenie miejscowości – tłumaczy Jolanta Szczurowska, sołtys Kokoszkowych.
W listopadzie po odrzuceniu wniosku o wpuszczenie firmy przewozowej na teren wsi sprawę skierowano do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Gdańsku. SKO ma na decyzję 6 miesięcy. Mieszkańcy czekają.
Chcą nowych przystanków
Kilka lat temu Kokoszkowy obsługiwała linia „21” Miejskiego Zakładu Komunikacji w Starogardzie Gd. Po jej likwidacji w miejscowości zatrzymuje się wyłącznie PKS. Dziennie w obydwu kierunkach „do” i „z” Gdańska przewoźnik przejeżdża przez miejscowość aż 100 razy. Mieszkańcom nie chodzi jednak o ilość, ale o to, gdzie autobus się zatrzymuje.
- Autobusy przejeżdżają wyłącznie przez środek wsi, a to za mało – przekonuje sołtys Szczurowska. - Na nowych połączeniach zyskałaby przede wszystkim szkolna młodzież, ale także osoby starsze. Kokoszkowy to dziś największa wieś w gminie, mieszka tu prawie 2 tys. ludzi, do tego leżymy bardzo blisko miasta. Osiedla bardzo się rozbudowują, dlatego w niektórych przypadkach na przystanek trzeba iść kilkanaście minut.
Jakiś czas temu wydawało się, że problem rozwiąże się sam. W lutym 2011 r. zainteresowanie Kokoszkowymi wyraził Mateobus. Firma chciała wejść z ponad 20 nowymi połączeniami na trasie Kokoszkowy – Owidz.
- I tak jeździmy na tym terenie, codziennie „do” i „ze” Starogardu Gd. – mówi Sławomir Tecław, współwłaściciel firmy, której samochody mają od jakiegoś czasu bazę na terenie Kokoszkowych. – Mieszkańcy pytają dlaczego nie zatrzymujemy się, gdy widzimy ich na przystanku. Cóż. Nie zatrzymujemy się, bo nie mamy prawa.
Urzędnicy gminy Starogard Gd. mówią propozycji przewoźnika „tak”.
- Na pewno takie rozwiązanie byłoby dla nas z korzyścią – podkreśla Marcin Walkowski, z wydziału gospodarki komunalnej i inwestycji UG w Starogardzie Gd. – Po pierwsze zadowolone byłoby lokalne społeczeństwo, które zyskałoby nowe połączenia, po drugie gmina, która nie ponosiłaby dodatkowych kosztów.
Odmowa za odmową
W kwietniu 2011 r. Starostwo Powiatowe pierwszy raz odmówiło Mateobusowi wydania zezwolenia na wykonywanie regularnych przewozów. W listopadzie ubiegłego roku odmówiło po raz drugi. Powód? Jak argumentowano w piśmie trasa przejazdu może stanowić pewne zagrożenie dla rentowności kursów przewoźników wykonujących przewozy na terenie miasta. Dodatkowo przedsiębiorca nie przedstawił dokumentu potwierdzającego uzgodnienie korzystania z przystanków administrowanych przez MZK.
- Ostatnia odmowa była związana z tym, że firma nie miała zgody na przystanki w mieście – potwierdza Józef Kabała, naczelnik wydziału komunikacji, transportu i dróg Starostwa Powiatowego. - Aby wyrazić na ten temat zgodę musi być cała dokumentacja i nie ma od tego odstępstw.
Dalej dodaje.
- Sami nie opiniowaliśmy tego wniosku, mamy podpisaną umowę Izbą Gospodarczą Transportu Samochodowego i Spedycji w Warszawie. Na podstawie dostępnych materiałów zdecydowano, że wnioskowane kursy mogą stanowić zagrożenie kursów linii regularnych wykonywanych na terenie miasta Starogardu Gd.
Więcej w Gazecie Kociewskiej, która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze