- Sytuacja z barakiem jest jednoznaczna. Nie nadaje się do renowacji, ale do rozbiórki. Nie wiem czy macie tego państwo świadomość, ale ten budynek znajduje się w gminnym rejestrze zabytków. Zostały tam trzy rodziny do wykwaterowania. Niestety zasób lokali zwalnia nam się bardzo rzadko. Następuje to głównie w wyniku zgonów, sporadycznie zdania lokalu. Do tego nie możemy rodzinie 2 – osobowej przekazać mieszkania, które nadawałoby się dla 6 – osobowej. Poza tym nie każdy chce skorzystać z możliwości przekwaterowania. Mieliśmy duży problem, aby jedną panią z ul. Parkowej przenieść na ul. Kościuszki. Z jednej strony kierują nimi przyzwyczajenia, z drugiej nie każdy chce zamieszkać na mniej atrakcyjnych ulicach. To, że ludzie mieszkają na ul. Parkowej to wynik wyłącznie tego, że nie mamy ich gdzie zasiedlać. My też nie śpimy spokojnie. Jeśli tam stanie się komuś krzywda to na nas ciąży odpowiedzialność. Parkowa jest dla nas priorytetem.
- Dlaczego gmina nie robi nic, aby w mieście stanął choćby jeden nowy budynek socjalny? Inni potrafią sobie z tym problemem poradzić. W Zblewie niedługo powstanie 36 mieszkań. W Barchnowych gmina wiejska także buduje dla najuboższych.
- Wiadomo, że chodzi o pieniądze, a raczej ich brak. Obecnie nie mamy zabezpieczonych środków na taką inwestycję. W tym kierunki wzmocniona została spółka TBS, która ma przejąć gminny obowiązek budowania mieszkań socjalnych. Projekt jest długofalowy. Spółkę musimy wzmocnić aportem, aby w ogóle mogła wziąć kredyt.
- Czy to jest realne? Dochodzą do nas pesymistyczne głosy także ze strony radnych, że owszem forma się zmieniła, ale potrzeba czegoś więcej niż tylko zmiany nazwy na TBS. Czy można na chwilę obecną powiedzieć, że polityka miasta zmierza do tego, by w przeciągu najbliższych pięciu lat wybudować choć jeden własny budynek?
- Polityka miasta na pewno w tym kierunku zmierza. To czy inwestorem będzie TBS czy inny podmiot zewnętrzny nie jest najważniejsze. Mamy tereny, które należy uzbroić i zawiązać partnerstwo publiczno - prywatne. To się dzieje w wielu miastach w Polsce. Żeby uzbroić grunt potrzeba ok. 6 mln zł (przyp. red. chodzi o teren przy ul. Kociewskiej). Po drugie wolnych gruntów pod budownictwo nie mamy zbyt wiele.
- Często spotykamy się z opinią, że w Starogardzie Gd. jest wiele pustych lokali. Czemu miasto tego w jakiś sposób nie zagospodaruje? Ostatni sygnał pochodzi od jednego z radnych, który pyta co się dzieje z pustym lokalem przy ul. Magazynowej.
- Jest to lokal odzyskany po zgonie. W zasobie, które mamy jest to jeden z gorszych lokali. Docelowo będzie tam tzw. pomieszczenie tymczasowe. Sytuacja wygląda tak. Pomieszczenie zostało odzyskane na przełomie lipca i sierpnia. Zrobiono tam niewielki remont, w grudniu odbyła się kolejna komisja mieszkaniowa i zostało ujawnione jako mieszkanie do zasiedlenia. Następnie odszukaliśmy osobę, którą komisja wskazała do zasiedlenia, co wcale nie było proste. Osoby, które mają wyrok eksmisyjny nie otwierają drzwi, nie odbierają korespondencji. Ta, o której mowa "niechcący", poza miejscem zamieszkania odebrała korespondencje i musiała się stawić. Mężczyzna zdał mieszkanie, odmówił przyjęcia lokalu na ul. Magazynowej. A my odzyskaliśmy dwa lokale. Często ludzie informują nas o pustych mieszkaniach. Owszem są takie. W wakacje zrobiliśmy obchód po wszystkich wskazanych nam adresach.
- Co się okazało?
(...)
- Dziękujemy za rozmowę
Więcej w Gazecie Kociewskiej,
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze