- Dawid był moim kolegą. Razem chodziliśmy do szkoły, on kilka klas wyżej. Ale mimo to znaliśmy się dobrze, bo tu u nas w Kolinczu przecież wszyscy się znają. To był dobry, wesoły chłopak – wspomina mieszkaniec Kolincza, znajomy tragicznie zmarłego. – Od pewnego czasu mieszkał w Starogardzie Gd. Czasami bywaliśmy razem na różnych imprezach, zapraszał mnie także do siebie. Niestety teraz nie miał pracy, ciężko mu było ją znaleźć. Bardzo zżyty był z siostrą, która mieszka zagranicą. Dobrze, że nie osierocił nikogo, nie miał jeszcze żony ani dzieci czy stałej dziewczyny. Ale mimo to serdecznie współczuję jego mamie, tacie i siostrze. Straszna jest taka śmierć, Dawid nie prowadził tego samochodu. Wszyscy przypuszczają, że próbował uciekać, bo miał odpięte pasy. Ale nie wiadomo przecież jak to właściwie było. Niesamowita tragedia.
Znicze zapłonęły przy drodze
17 stycznia ok. godz. 13. przypadkowy mężczyzna poinformował policję, że zauważył podwozie pojazdu wystające ponad powierzchnię wody. Z nieoficjalnych informacji wynika, że do tragicznego zdarzenia mogło dojść nawet nocą.
- Najprawdopodobniej kierujący pojazdem Skoda Favorit na łuku drogi wpadł w poślizg i z około 15 - metrowej skarpy wpadł do koryta rzeki Wierzycy – mówi mł. asp. Karina Stankowska.- Samochód leżał na dachu, widoczne było tylko koło pojazdu.
Kiedy strażacy wydostali samochód przy pomocy samochodowej wyciągarki okazało się, że wewnątrz są ofiary. Jeden z mężczyzn miał odpięty pas. Nie wiadomo czy próbował wydostać się pułapki. Ze wstępnych ustaleń starogardzkiej policji wynika, że przed tragedią kierowca auta uderzył jeszcze w drzewo. Nie można wykluczyć, że jechali z nadmierną prędkością, natomiast tego dnia warunki na jezdni były tak fatalne, że o wszystkim mógł decydować przykry zbieg okoliczności. Na miejscu tragedii zapłonęły znicze.
To nie jest droga dla wszystkich kierowców
Powstaje wiele znaków zapytania jeśli idzie o bezpieczeństwo na drogach całego powiatu starogardzkiego. Feralny odcinek drogi, leży na terenie miasta Starogard Gd., jednak jego właścicielem jest Nadleśnictwo.
To że droga jest asfaltowa nie oznacza, że każdy może z niej korzystać – tłumaczy Jacek Prengel, zastępca nadleśniczego w Starogardzie Gd. - Ma ona status drogi wewnętrznej, a publiczną była tylko na czas remontu mostu w Kolinczu, które wykonywało Starostwo Powiatowe. W praktyce odcinkiem jeździ sporo aut.
Czy to, że droga jest wewnętrzna zwalnia Nadleśnictwo z obowiązku zabezpieczenia 15 – metrowej skarpy? Na co dzień mogą z niej korzystać osoby dojeżdżające do leśniczówki bądź zabudowań mieszkalnych, kiedyś będących własnością Nadleśnictwa. Jest więc użytkowana każdego dnia.
Być może trzeba zastanowić się nad postawieniem w tym miejscu balustrady, która uchroni kierowców przed podobnymi przypadkami – odpowiada zastępca nadleśniczego.
(...)
Więcej w Gazecie Kociewskiej,
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze