W ZSP są klasy 4 - 6 i gimnazjum. Jest znakomita baza, piękna, nowa sala sportowa i Orlik.
Niezadowoleni protestują
Nowa dyrektor nie odpowiada 23. spośród 36. nauczycieli ZSP w Bobowie. Dlatego napisali w tej sprawie list do gminy i kuratorium. Opisali, że w szkole czują się jak niewolnicy, a nie nauczyciele z powołaniem, że dyrektor polecenia służbowe wydaje trybem rozkazującym, stosuje szantaż i zastraszanie. Zarzucili zły przepływ informacji i złe zarządzanie.
List odczytano na grudniowej sesji rady Gminy.
Wójt Sylwester Patrzykąt wraz z radnymi postanowił, aby nauczyciele wyjaśnili sprawy w swoim gronie. Miało temu służyć spotkanie (3 stycznia) z udziałem pani dyrektor, nauczycieli, rodziców i samorządowców.
Były dwie kandydatki
Na stanowisko dyrektora kandydowały Gabriela Lipke i Mariola Fiałkowska Wygrała Fiałkowska (nieoficjalnie wiemy, że zdecydowanie) i z dniem 16 grudnia została dyrektorem szkoły. Pracuje w zawodzie 30 lat.
Na konkursie był dyr. delegatury Stanisław Sumowski i pan Jezierski. Nie stwierdzili uchybień.
Spotkanie 3 stycznia
Zebranie nagrywano. Przewodniczący Rady Gminy pan Kurcwald poprosił o nieubliżanie sobie.
Nauczycielka Sylwia Karczyńska przypomniała wrażenia z sesji (27 grudnia).
- Była nieprzychylna atmosfera dla nauczycieli, kpiące uwagi. My mamy do powiedzenia coś złego, ale prawdziwego. Ten list to nasza opinia o pani Fiałkowskiej.
Bożena Kreft odczytała oświadczenie grona pedagogicznego „napisane w związku z negatywnym odbiorem naszego działania przez dyr. szkoły i radnych”. Pedagodzy oświadczają, że nie chcieli wyeliminować Marioli Fiałkowskiej z grona kandydatów (list napisali przed konkursem) a chcieli położyć kres stylowi jej współpracy. Nie podważając wartości dokonań dyrektorki ocenili, że poza posiadaniem cech przywódczych i doświadczenia, Fiałkowska nie potrafi kształtować stosunków międzyludzkich z podległymi pracownikami.
Odczuwa mobbing
Stefania Zgoda (pracuje 30 lat) stwierdziła, że odczuwa w szkole mobbing. Kiedy Fiałkowska była p.o. dyr. połączyła godzinowo zajęcia.
- Nie dopuściła do dyskusji, wydrwiła mnie i niesprawiedliwie oceniła.
I od tej pory nie powierzyła Zgodzie zarządów (zastępstw dyrektora).
- W tej szkole niejedna osoba już płakała. My nie chodziliśmy po domach, nie psioczyliśmy. Jesteśmy ciągle napadani. Ludzie boją się do siebie odzywać. To jest ogromny problem. Teraz obrzucacie nas błotem.
Janusz Potocki był świadkiem jak jego koleżanka złamała się nerwowo. Lubiany prze uczniów nauczyciel mówił, że mobbing kryje się w treściach i sposobie przekazywania informacji. W jego opinii pani dyrektor ingerowała w jego kompetencje.
- Hala sportowa jest niedogrzana, bo się oszczędza.
Wioletta Jasińska, nauczyciel muzyki, pracowała z „różnymi ludźmi”, tu widzi złe relacje.
- Z podobnym traktowaniem spotkałam się w Skórczu. Tam w szkole nauczyciele byli zastraszani. Nie boję się powiedzieć... Po podpisaniu tego listu pani dyr. się wobec mnie zmieniła.
(...)
Dyrektor odpiera
Mariola Fiałkowska w tej szkole pracuje od 1981 r.
- Zespół oceniający, z Kuratorium, 12 marca 2010 r. dobrze ocenił moją pracę. Znam się z Januszem Potockim 30 lat... Od 20 lat miałam problemy z gronem pedagogicznym? I w tym czasie dostawałam nagrodę dyrektora? Jednego dnia wszyscy się bawimy, a następnego tylko niektórzy, w tajemnicy, w małej szkoły kosztem wszystkich nas? Ja nie zamiatałam pod dywan. Mówiłam głośno o nieprawidłowościach na wycieczkach np. tej rowerowej, z jednym opiekunem. A kolejna wycieczka, do Berlina tuż przed sprawdzianem szóstoklasistów? Po powrocie, już o 9.00 rano uczniowie pisali sprawdzian (napisali najgorzej w województwie – red.). Wystarczyłby jeden telefon od rodzica i bylibyśmy jeszcze bardziej sławni... Nie przymykam oczu. Przeprosić? Trzeba mieć za co.
Ten list to paszkwil
- 12 osób otrzymało dodatek motywacyjny, 9 osób nagrodę z okazji Dnia Edukacji Narodowej – wyliczała Fiałkowska. - Decyzję o przyznaniu nagród konsultowałam. Dla części was zawsze było źle, nawet moje żarty wykorzystano przeciw mnie. Prosiłam o współpracę. Dobro szkoły wymagało, aby niektórych nauczycieli odsunąć od pewnych funkcji. Jeżeli nauczyciel z 30-letnim stażem mówi, że nie jest pedagogiem...
Przypomniała, jak to obserwator egzaminów powiedział w sekretariacie, że „nie zapomni przekazać komisji okręgowej, że w szkole panuje dyscyplina i należy się jej od nas uczyć”.
- „Czujemy się jak niewolnicy” - to mnie w ustach koleżanek i kolegów irytuje. Czy te półtora etatu ciągnięte sześć lat to frustracja, przemęczenie, kłopoty zdrowotne? Takie życie daje poczucie zagrożenia...
(...)
Więcej w Gazecie Kociewskiej,
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
która ukazuje się wraz z Dziennikiem Pomorza
na terenie powiatu starogardzkiego.
Napisz komentarz
Komentarze