niedziela, 13 lipca 2025 23:44
Reklama

KONFLIKT W MLECZARNI. Rozlane mleko... Dziesiątki ludzi straci pracę

KOCIEWIE. Czy konflikt w starogardzkiej mleczarni doprowadzi do upadku zakładu Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Starogardzie Gd. jest na skraju przepaści. Jeszcze 12 miesięcy temu zakład kończył rok z zyskiem, dzisiaj długi liczone są w milionach złotych. Czy to koniec liczącej 118 lat mleczarni? Rolnicy w walce o swoje pieniądze mają wsparcie ze strony posła Zbigniewa Kozaka.
KONFLIKT W MLECZARNI. Rozlane mleko...  Dziesiątki ludzi straci pracę
Pracę najprawdopodobniej straci ponad 30 pracowników administracji. Rolnicy szukają zbytu u prywatnych odbiorców mleka. 23 listopada na Specjalnym Zebraniu Przedstawicieli Członków Spółdzielni zapadnie decyzja co dalej. Czy to koniec  liczącej 118 lat mleczarni? Mają wsparcie ze strony posła Zbigniewa Kozaka.

W piątek w Starogardzie Gd. doszło do spotkania posła Zbigniew Kozaka z rolnikami. - Podjąłem się zadania wyjaśnienia sprawy mleczarni ponieważ chodzi o miejsca pracy ponad 30 osób i przyszłości rolników – mówił kandydat na prezydenta Starogardu Gd. – Ten temat będę monitorował jako poseł niezależnie od tego czy zostanę wybrany na prezydenta czy nie.
- Zeszły rok zakończyliśmy zyskiem – mówi Beata Oworuszko, prezes Spółdzielni. – Przez 3,5 roku mojej pracy 8 naszych wyrobów zostało uhonorowanych znakiem Poznaj Dobrą Żywność. W ubiegłym roku zostaliśmy członkiem Europejskiej Sieci Dziedzictwa Kulinarnego. Masło tradycyjne Kociewskie zostało wpisane na Listę Produktów Tradycyjnych. Przychodziłam do spółdzielni z jednym celem, jaki nakreśliła mi Rada Nadzorcza. Spółdzielnia miała być niewielkim, działającym samodzielnie zakładem z bogatą tradycją. I to się udawało.

Konflikt doprowadził do tragedii

Słowa prezes brzmią wręcz niewiarygodnie biorąc pod uwagę obecną sytuację starogardzkiej mleczarni. Rok temu mleko do spółdzielni dostarczało ponad 100 kociewskich rolników. Przedwczoraj zaledwie kilku przywiozło ok. 300 litrów mleka. To koniec - mówią już wszyscy, nikt nie widzi dzisiaj możliwości uratowania zakładu.
- Stało się coś bardzo złego, zniszczyliśmy historię miejsca budowanego jeszcze przez naszych dziadów – mówi z żalem jeden z rolników, który niemal do końca dowoził mleko do zakładu.
Powodem fatalnego stanu mleczarni jest trwający od pewnego czasu konflikt pomiędzy dostawcami mleka i obecną prezes spółdzielni. Brak porozumienia zarysował się po raz pierwszy pod koniec ubiegłego roku, kiedy pierwsi rolnicy zwrócili się do Beaty Oworuszko o większe stawki za mleko. Pieniędzy nie zobaczyli dlatego odeszli do prywatnych odbiorców. Za ich przykładem poszli kolejni.
- W grudniu prezes nie tylko nie chciała dać większych pieniędzy, ale zaczęły się kombinacje z bieżącymi wypłatami należności za mleko – mówi Bogdan Sarnowski, przez wiele lat związany ze Spółdzielnią. – Niektórzy nie dostawali pieniędzy na czas, innym prezes wypłacała na raty. Zresztą, od kiedy przyszła do Spółdzielni dbała tylko o swój portfel, nas miała za nic. Wtedy zaczęły odchodzić pierwsze osoby, a za nimi kolejne. Ta osoba po prostu nie umie zarządzać.
Prezes spółdzielni przedstawia sytuację zupełnie inaczej. Odpowiedzialnością za obecny, fatalny stan mleczarni obciąża nie siebie, lecz rolników.
- W spółdzielni istnieje sprzeczność interesów polegająca na tym, że członkowie są jednocześnie dostawcami mleka – tłumaczy prezes spółdzielni. – Rolnicy zaczęli żądać wyższych cen za mleko, które jest głównym kosztem produkcji. Mówiłam, że podwyżkę otrzymają, ale w granicach rozsądku. Wyniosła ona w tym roku 30%. Niestety mimo to część z dostawców odeszła do konkurencji. Dla nas oznaczało to straty. Doszło do tego, że członkowie Rady Nadzorczej spółdzielni nie dostarczali mleka nam lecz naszej konkurencji. Było to działanie ewidentnie na szkodę zakładu.

Pytania bez odpowiedzi

Problem się nasilał, ze Spółdzielni odchodzili kolejni rolnicy. Dosłownie w kilka miesięcy ze 100 dostawców zostało ok. 20. W maju mleczarnia przestała regulować bieżące należności wobec rolników. Długi zakładu zaczęły rosnąć lawinowo.
- Dochodziło do sytuacji, że musieliśmy kupować mleko z obcych źródeł, po znacznie droższych cenach – mówi przewodniczący Rady Nadzorczej Tadeusz Dietrich. – Do tego pojawiły się należności z tytułu energii itp.
Ok. miesiąc temu rolnicy przekazali sprawę mleczarni na ręce posła Zbigniewa Kozaka. W liście do prezes Oworuszko poseł pytał m.in. czy to prawda, że w czasie gdy zamrażano wypłaty pieniędzy za mleko prezes otrzymała dwukrotną podwyżkę pensji. Konkretna odpowiedź ze strony prezes nie padła. Dla rolników było to jak woda na młyn.
- Zarzucamy prezes niegospodarność, nieumiejętność zachowania bieżącej płynności finansowej oraz zarządzania spółdzielnią – mówi Bogdan Sarnowski. – Codziennie dług wobec rolników rośnie o kilka tysięcy. Miesiąc temu wynosił on już ok. 1,600 tys. zł, w tej chwili jest już znacznie więcej. A w tym czasie prezes bierze podwyżkę. Coś jest tu nie tak. Obecnie przygotowywane jest zawiadomienie do prokuratury na panią prezes o działanie na szkodę zakładu.
Prezes takie pogłoski komentuje krótko.
- Jeśli ktoś szykuje takie zawiadomienie, to jest mi bardzo przykro po tym wszystkim, co zostało zrobione w ciągu ostatnich lat mojej pracy – mówi Beata Oworuszko. – Oświadczam, że nigdy nie działałam na szkodę spółdzielni. Jeśli chodzi o kwotę długu wobec rolników to jest ona nieprawdziwa i co najmniej dwukrotnie zawyżona.
Jaka jest to dokładnie kwota, tego prezes nie chciała zdradzić.

Inwestor może uratować zakład

Jeszcze do niedawna spółdzielnia produkowała m.in. masło, twarogi, serki, dzisiaj niemal wszystkie linie produkcyjne są wstrzymane. 23 listopada odbędzie się specjalnie zebranie przedstawicieli członków spółdzielni. Na spotkaniu zapadnie decyzja o dalszych losach zakładu.
- Najlepszym rozwiązaniem będzie ogłoszenie upadłości – uważa Bogdan Sarnowski. – W tej chwili konsultujemy z mecenasem, które wyjście będzie optymalne. W przypadku upadłości, najłatwiej będzie odzyskać nasze pieniądze.
Zupełnie innego zdania jest Tadeusz Dietrich.
- Idealnym rozwiązanie o ile można tak powiedzieć byłoby podjęcie uchwały o likwidacji i szukanie inwestora, który będzie miał pomysł co z zakładem zrobić – twierdzi przewodniczący Rady Nadzorczej.
Zainteresowanych inwestowaniem w starogardzką mleczarnię było co najmniej kilku.
- Zainteresowanie mleczarnią wyraziły trzy bardzo poważne firmy i kilka mniejszych prywatnych – mówi prezes. – Niestety wszyscy zrezygnowali po tym jak dowiedzieli się, że mleczarnia nie ma dostawców mleka.
W przypadku co najmniej jednego inwestora powód rezygnacji był zupełnie inny.
- Chodziło o zbyt małą skalę produkcji  - tłumaczy Tadeusz Dietrich. – Chcieli produkować od 20 do 25 ton serka grani, a możliwości zakładu to 4,5 tony.
Jeszcze inne zdanie na temat potencjalnych inwestorów mają rolnicy.
- Kto zainwestuje w stare maszyny – pyta Bogdan Sarnowski. – Wcześniej prezes nie myślała o inwestowaniu, a teraz chce sprzedać je jak nowe?
Tadeusz Dietrich nie wyklucza także scenariusza, że zakład trafi w ręce osoby zupełnie niezainteresowanej branżą mleczarską.
- Tereny są bardzo atrakcyjne, jest budynek, jest także sporej wielkości plac do tego położony dosłownie w centrum miasta – mówi Przewodniczący RN.

Poseł Kozak mediatorem

W sprawy poszukiwania inwestora zaangażuje się także poseł Zbigniew Kozak. W piątek w Starogardzie Gd. doszło do spotkania posła z rolnikami . Zbigniew Kozak zobowiązał się, że w razie potrzeby będzie uczestniczył w mediacjach z potencjalnym inwestorem.
- Podjąłem się zadania wyjaśnienia sprawy mleczarni ponieważ chodzi o miejsca pracy ponad 30 osób i przyszłości rolników – mówił kandydat na prezydenta Starogardu Gd. – Ten temat będę monitorował jako poseł niezależnie od tego czy zostanę wybrany na prezydenta czy nie.
Mleczarnia upada, a prezes i rolnicy idą w zaparte. 23 listopada będzie punktem kulminacyjnym konfliktu, który jeszcze rok temu nikomu nawet się nie śnił. Dzisiaj, licząc z rolnikami praca dziesiątek osób wisi na przysłowiowym włosku. Przewodniczący Radny Nadzorczej, w teorii pierwszy przedstawiciel rolników w spółdzielni odnosi się krytycznie do ich działań.
 - To smutne, ale to pierwszy przypadek w Polsce, że rolnicy zaprzestali dostarczania mleka do własnej spółdzielni – komentuje Tadeusz Dietrich. – Zawsze powtarzałem rolnikom, że odchodzenie od własnego zakładu to zmniejszanie jego wartości zakładu. Kiedyś chcieli odzyskać udziały, teraz nie starczy nawet na należności.  
Z drugiej strony trudno mieć pretensje do dostawców, bowiem dla niektórych mleko było jedynym źródłem dochodu. Wszystko wskazuje jednak na to, że oczekiwana za dwa lata 120 rocznica istnienia Spółdzielni nigdy się nie odbędzie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

aa 18.11.2010 16:48
a zeby i rolnicy byli zadowoleni to proponuje zamiast wody w basenach wlewac mleko codziennie prosto od krowy..

Reklama
aa 18.11.2010 16:46
moze nasi lokalni biznesmeni Pastwa i Szwarc wykupja tereny, potem je zburza i objecja kolejny aquapark.....szkoda ze te ich pomysly sa tylko na jakichś obrazkach... heeee

tt 18.11.2010 13:53
I potem będzie się opłacać!

jola 18.11.2010 10:54
Tak ogłosić likwidację lub upadłość a potem przyjdzie swój i za drobne kupi. Znamy to.Poza tym stare przysłowie mówi: lepszy obcy uczciwy niż swój nieuczciwy.

aga 17.11.2010 21:10
Warto się zastanowić ile zakładów pracy jeszcze PO załatwi.Współczuję pracownikom.

MM 17.11.2010 20:23
Wszystko na prezeskie a gdzie była rada nadzorcza dlaczego udziałowcy w pore jej nie usuneli Pozwolili jej nachapac sie to teraz mają Prokuratura jaj nic nie zrobi ma czym sie wykupic

Reklama
obserwator. 17.11.2010 17:17
Co ta pani prezes zrobiła z tym zakładem,a taka dobra spółdzielnia to była! Śmieszne było to ekologiczne opakowanie masła haha!!! Ta pani nie zna reali rynku!

KOMENTARZE
Autor komentarza: KaśkaTreść komentarza: Obwodnicy nie ma i nie będzie tak jak nie ma przejazdów pod torami i nowego wiaduktu w Starogardzie.Data dodania komentarza: 16.02.2025, 06:32Źródło komentarza: WAŻNE: Duże zainteresowanie budową obwodnicy Starogardu Gdańskiego. Wpłynęło 12 ofertAutor komentarza: Stanisław SierkoTreść komentarza: ... każda promocja pięknych miejsc Kociewia, a szczególnie miejsc NAJBLIŻSZYCH naszym sercom i najbliższych odległościowo jest CENNA ... brawo ... liczę na kontynuację ... pozdrawiam wszystkich aktualnie pracujących w Wydawnictwie Pomorskim ... Stanisław Sierko, były redaktor naczelny "Gazety Kociewsakiej" ...Data dodania komentarza: 14.02.2025, 20:42Źródło komentarza: Historia i dziedzictwo Borów Tucholskich – niezwykłe miejsca, które warto odwiedzićAutor komentarza: DjTreść komentarza: Szkoda, że f-sz czynni e służbie ten dzień obchodzą jak każdy inny. Każda formacja dostaje nagrody na swoje święto, ale to SW stan umysłuData dodania komentarza: 13.02.2025, 22:43Źródło komentarza: Święto Tradycji Służby Więziennej - spotkanie z emerytowanymi funkcjonariuszamiAutor komentarza: Duda AndriuTreść komentarza: Bla bla bla nudyData dodania komentarza: 11.02.2025, 22:11Źródło komentarza: O polityce, wyborach i haniebnej wypowiedzi minister Nowackiej. Felieton Piotra SzubarczykaAutor komentarza: KaśkaTreść komentarza: Same bzdety. Propaganda jak to jest dobrze za rządów PO. Ściema.Data dodania komentarza: 11.02.2025, 04:57Źródło komentarza: Inwestycje w gminach powiatu starogardzkiego (cz. 2)Autor komentarza: MagdaTreść komentarza: Jak miło przeczytać o historii tego regionu! Moi przodkowie w XIX mieszkali w okolicy Skórcza i czuję do tej ziemi sentyment...Data dodania komentarza: 11.02.2025, 00:31Źródło komentarza: Dziś Światowy Dzień Kociewia!
Reklama
Reklama
Reklama