Do wypadku doszło w środę, 30 sierpnia o godzinie 21.55. Chwilę po zdarzeniu, na miejscu pojawili się mieszkańcy, którzy bezinteresownie, narażając swoje życie, nieśli pomoc poszkodowanym.
– Jestem przyzwyczajona do hałasu pociągów, ale to było coś nie do opisania – mówi nam jedna z mieszkanek budynku znajdującego się w pobliżu torowiska. – Najpierw usłyszałam pisk, ogromny huk i zobaczyłam kulę ognia. Zapanowała absolutna cisza. Poszliśmy tam pomagać tym ludziom. Z ostatnich wagonów wzięłam ludzi na moje podwórko. Było bardzo dużo dzieci, wiele z nich płakało. W życiu nie spotkałam się z czymś takim. Jest to dla mnie nawet trudne do opisania – wzdycha nasza rozmówczyni.
– Nie widzieliśmy samego momentu, ale kiedy usłyszeliśmy huk, poszliśmy szybko na miejsce. Ludzie wychodzili przez okna, na peronie było bardzo dużo osób, w szczególności dzieci. Podszedłem z kolegą do jednego z wagonów i pomagaliśmy wychodzić z niego podróżującym. Po chwili na miejsce dotarły także służby ratunkowe. Nie wiedzieliśmy wtedy ile osób jest rannych, czy wszyscy żyją. Z czasem na peronie pojawiali się strażacy, lekarze i mnóstwo policji. Najpierw mówili, że jest jedna osoba ranna, ale potem liczba wzrastała.
Rannymi zajęli się lekarze i strażacy, a resztę osób zabrali gdzieś autobusami – relacjonuje mieszkaniec Smętowa Granicznego.
Nie przegap również naszego filmu z miejsca usuwania skutków katastrofy.
Więcej na ten temat znajdziecie w najbliższym wydaniu Gazety Kociewskiej.
Do wypadku doszło w środę, 30 sierpnia o godzinie 21.55. Chwilę po zdarzeniu, na miejscu pojawili się mieszkańcy, którzy bezinteresownie, narażając swoje życie, nieśli pomoc poszkodowanym.
– Jestem przyzwyczajona do hałasu pociągów, ale to było coś nie do opisania – mówi nam jedna z mieszkanek budynku znajdującego się w pobliżu torowiska. – Najpierw usłyszałam pisk, ogromny huk i zobaczyłam kulę ognia. Zapanowała absolutna cisza. Poszliśmy tam pomagać tym ludziom. Z ostatnich wagonów wzięłam ludzi na moje podwórko. Było bardzo dużo dzieci, wiele z nich płakało. W życiu nie spotkałam się z czymś takim. Jest to dla mnie nawet trudne do opisania – wzdycha nasza rozmówczyni.
– Nie widzieliśmy samego momentu, ale kiedy usłyszeliśmy huk, poszliśmy szybko na miejsce. Ludzie wychodzili przez okna, na peronie było bardzo dużo osób, w szczególności dzieci. Podszedłem z kolegą do jednego z wagonów i pomagaliśmy wychodzić z niego podróżującym. Po chwili na miejsce dotarły także służby ratunkowe. Nie wiedzieliśmy wtedy ile osób jest rannych, czy wszyscy żyją. Z czasem na peronie pojawiali się strażacy, lekarze i mnóstwo policji. Najpierw mówili, że jest jedna osoba ranna, ale potem liczba wzrastała.
Rannymi zajęli się lekarze i strażacy, a resztę osób zabrali gdzieś autobusami – relacjonuje mieszkaniec Smętowa Granicznego.
Nie przegap również naszego filmu z miejsca usuwania skutków katastrofy.
Więcej na ten temat znajdziecie w najbliższym wydaniu Gazety Kociewskiej.
Do wypadku doszło w środę, 30 sierpnia o godzinie 21.55. Chwilę po zdarzeniu, na miejscu pojawili się mieszkańcy, którzy bezinteresownie, narażając swoje życie, nieśli pomoc poszkodowanym.
– Jestem przyzwyczajona do hałasu pociągów, ale to było coś nie do opisania – mówi nam jedna z mieszkanek budynku znajdującego się w pobliżu torowiska. – Najpierw usłyszałam pisk, ogromny huk i zobaczyłam kulę ognia. Zapanowała absolutna cisza. Poszliśmy tam pomagać tym ludziom. Z ostatnich wagonów wzięłam ludzi na moje podwórko. Było bardzo dużo dzieci, wiele z nich płakało. W życiu nie spotkałam się z czymś takim. Jest to dla mnie nawet trudne do opisania – wzdycha nasza rozmówczyni.
– Nie widzieliśmy samego momentu, ale kiedy usłyszeliśmy huk, poszliśmy szybko na miejsce. Ludzie wychodzili przez okna, na peronie było bardzo dużo osób, w szczególności dzieci. Podszedłem z kolegą do jednego z wagonów i pomagaliśmy wychodzić z niego podróżującym. Po chwili na miejsce dotarły także służby ratunkowe. Nie wiedzieliśmy wtedy ile osób jest rannych, czy wszyscy żyją. Z czasem na peronie pojawiali się strażacy, lekarze i mnóstwo policji. Najpierw mówili, że jest jedna osoba ranna, ale potem liczba wzrastała.
Rannymi zajęli się lekarze i strażacy, a resztę osób zabrali gdzieś autobusami – relacjonuje mieszkaniec Smętowa Granicznego.
Nie przegap również naszego FILMU z miejsca usuwania skutków katastrofy.
Więcej na ten temat znajdziecie w najbliższym wydaniu Gazety Kociewskiej.





![[AKTUALIZACJA] : Policjanci poszukują 15-letniej Oliwii. Jej życie może być zagrożone! [AKTUALIZACJA] : Policjanci poszukują 15-letniej Oliwii. Jej życie może być zagrożone!](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-aktualizacja-policjanci-poszukuja-15-letniej-oliwii-jej-zycie-moze-byc-zagrozone-1765590140.jpg)























![[FOTO] Pożar w areszcie i rozróby z udziałem agresywnych pseudokibiców - były to tylko ćwiczenia [FOTO] Pożar w areszcie i rozróby z udziałem agresywnych pseudokibiców - były to tylko ćwiczenia](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-foto-pozar-w-areszcie-i-rozroby-z-udzialem-agresywnych-pseudokibicow-byly-to-tylko-cwiczenia-1764881475.jpg)


![[AKTUALIZACJA] PILNE: Alarm bombowy na Dworcu Gdańsk Główny. Ruch pociągów wstrzymany [AKTUALIZACJA] PILNE: Alarm bombowy na Dworcu Gdańsk Główny. Ruch pociągów wstrzymany](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-pilne-alarm-bombowy-na-dworcu-gdansk-glowny-ruch-pociagow-wstrzymany-1763998014.jpg)


![[FOTO] PILNE: Pożar budynku wielorodzinnego przy ulicy Jagiełły. Na miejscu liczne siły i środku straży pożarnej [FOTO] PILNE: Pożar budynku wielorodzinnego przy ulicy Jagiełły. Na miejscu liczne siły i środku straży pożarnej](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-foto-pilne-pozar-budynku-wielorodzinnego-przy-ulicy-jagielly-na-miejscu-liczne-sily-i-srodku-str-1763573162.jpg)


Napisz komentarz
Komentarze