Otwórzmy drzwi Chrystusowi. Boże Narodzenie to coś więcej niż tylko kolejne dni wolne od pracy

W Wigilię i w ogóle w życiu nie powinno zabraknąć jednego – miłości, a jej drugim imieniem jest przebaczenie. Także wymowy jest w tym dniu opłatek, który „mówi" nam, że chcemy podzielić się z drugim człowiekiem miłością. Jeżeli człowiek o tym zapomni to Wigilia stanie się tylko kiepską, zimną kolacją, wyreżyserowaną na potrzebę Świąt.

Jak powinniśmy wykorzystać najbliższe dni, aby dobrze przygotować się na przyjście Jezusa?
- Przed Świętami zaczyna się bieganina po supermarketach, zakupy, prezenty, świecidełka. W domu człowiek sprząta, tak dosyć porządnie, żeby było czysto, bo wstyd siedzieć w brudzie. Gotowanie, pieczenie itd. – mówi ksiądz Karol Ciesielski z parafii św. Katarzyny w Starogardzie Gdańskim. - To wszystko ważne. Ale pomyślmy: co z sercem? Może tam też w końcu trzeba zrobić porządek? Pójść do spowiedzi, potem wspólna Pasterka, Komunia Święta. Niech Bóg w te Święta narodzi się w nas, a nie gdzieś obok… u przysłowiowych Kowalskich – tłumaczy kapłan.

Wigilia to dzień poprzedzający Boże Narodzenie. To wspólne, rodzinne czuwanie. Przecież za chwilę przyjdzie Ktoś najważniejszy na świecie.
- Wigilia to także serdeczne, ciepłe, pełne miłości spotkanie z najbliższymi. Ucieszenie się sobą, docenienie tego, że siebie mamy. Bo, nie daj Boże, może za rok na Święta zostanie po nas tylko pusty talerz… - podsumowuje ksiądz Karol Ciesielski.