poniedziałek, 29 kwietnia 2024 02:20
Reklama
Reklama

„Kaka” czeka na rzeźbę. Nie wszyscy starogardzianie chcą upamiętnienia wielkiego piłkarza

STAROGARD GD. Pomysł postawienia figury Kazimierza Deyny na starogardzkim Rynku wywołuje falę komentarzy, nie tylko pozytywnych. Inicjatorzy pomysłu obawiają się, że nie zdobędą szybko funduszy na jego realizację.
„Kaka” czeka na rzeźbę. Nie wszyscy starogardzianie chcą upamiętnienia wielkiego piłkarza
Starogard Gdański. Pomysł upamiętnienia sylwetki słynnego piłkarza narodził się w głowie radnego Rady Powiatu Patryka Gabriela. Realizacją projektu zajmuje się Stowarzyszenie Instytut Kociewski.

Po pierwsze wypromować miasto
Stawianie pomników znanym i uwielbianym sportowcom to zwyczaj, jaki zawitał do nas z Zachodu. W amerykańskiej kulturze herosi stadionów zapewniają nie tylko chwile pełne emocji, ale postawą pełną niezłomności i ciężkiej pracy pokazują, jak żyć z pasją. Dlatego też Amerykanie poszli o krok dalej i w postaci publicznych rzeźb upamiętniają nawet fikcyjnych bohaterów, na przykład boksera Rocky’ego. Pomysł starogardzkiego radnego jest więc na czasie. Rzeźba w zamyśle inicjatorów przypominać ma piękne chwile, jakie dał Polakom znakomity piłkarz Kazimierz Deyna. Zorganizowany we wrześniu tego roku konkurs na projekt wygrał rzeszowianin Jerzy Dobrzański. Zgodnie z jego zamiarem umiejscowiona na Rynku rzeźba „Kaki” stałaby się bliska wszystkim przechodniom, nie tylko kibicom i fanom piłkarza ze Starogardu.  
- Starogard niestety nie może poszczycić się wieloma miejscami wyjątkowymi w skali kraju – mówi Patryk Gabriel. – Szczególnie brakuje punktów, które mogłyby promować nasze miasto, stąd też pomysł postawienia rzeźby upamiętniającej Kazimierza Deynę. Jest to postać rozpoznawana nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Nasza inicjatywa to taki mały krok w kierunku promocji Starogardu Gdańskiego. Ludzie, którzy z różnych powodów znajdą się w naszym mieście, będą chcieli z figurą zrobić sobie zdjęcie, a później będą wspominać – „Pamiętasz? Byliśmy wtedy w Starogardzie...”. Z drugiej strony zwrócimy na nasze miasto uwagę mediów, nie tylko tych lokalnych, ale też ogólnokrajowych, które już pytają o rzeźbę Deyny.

„Pomnik” nie dla każdego
Z podobnego założenia wyszli radni Gorzowa Wielkopolskiego, którzy w 2005 roku postawili pomnik Edwarda Jancarza, legendy polskiego żużla. Nie wszystkim jednak spodobał się ten pomysł. Zanim pomnik uroczyście odsłonięto, rozgorzała publiczna debata, czy to odpowiednia forma podziękowania sportowcowi oraz czy Edward Jancarz swoim życiem i dokonaniami zasłużył na wyróżnienie. Od pewnego czasu podobna dyskusja toczy się na forum Starogardu.
- Nie wiem, czy to dobre miejsce na pomnik dla piłkarza – wskazuje na planowany punkt ulokowania rzeźby mieszkanka Starogardu. – To centrum miasta i tutaj powinny znajdować się figury bardziej zasłużonych osób. Poza tym uważam, że sportowcom nie powinno stawiać się pomników. One raczej zarezerwowane są dla królów czy naukowców. Jestem przeciwna temu pomysłowi.
Aby rozwiać wątpliwości związane z formą upamiętnienia sportowca, pomysłodawcy proponują nazwę „rzeźba Kazimierza Deyny”. To jednak nie przekonuje ich oponentów. Część osób, negatywnie nastawiona do pomysłu radnego, uważa, że Deyna swoim życiem osobistym zniweczył szansę bycia autorytetem dla młodzieży i sportowców. Przypominają problemy piłkarza z hazardem i niechlubną jego śmierć. Patryk Gabriel staje w jego obronie.
- Rozdzielmy życie zawodowe Kazimierza Deyny, jakim była kariera piłkarska, od jego życia osobistego. Deyna nie był alkoholikiem, jak to niektórzy twierdzą, bo gdyby tak było, nie osiągałby tak wspaniałych sukcesów. Wiadomo, że Kazimierz Deyna padł ofiarą oszusta finansowego, który później oszukał także znakomitego trenera Franciszka Smudę. Jeśli nawet po zakończeniu kariery miał poważne problemy osobiste, to w takiej sytuacji powinniśmy mu raczej współczuć, a nie jeszcze krytykować.

Rzeźba na pewno będzie
W takim klimacie debaty członkowie Stowarzyszenia Instytut Kociewski zorganizowali publiczną zbiórkę pieniędzy na pokrycie kosztów przygotowania i realizacji projektu. Założono, że całość inicjatywy pochłonie ok. 50 tysięcy złotych. Każdy, kto chce przyczynić się do powstania rzeźby, może zakupić cegiełkę w postaci zestawu 14 widokówek autorstwa Józefa Olszynki pt. „Kociewie – malowany region”. Do dnia dzisiejszego uzbierano zaledwie 10 tysięcy złotych. Wystarczyło na pokrycie kosztów wyłonienia najlepszego projektu oraz wydania albumu. Czyżby w oczach starogardzkiej społeczności prywatne sprawy Kazimierza Deyny wzięły górę nad jego sportowymi sukcesami? Jeśli tempo zbierania funduszy się nie zmieni, planowane na sierpień uroczyste odsłonięcie rzeźby może się nie udać.
- Przede wszystkim nie chcieliśmy iść na łatwiznę i prosić samorządy o sfinansowanie inicjatywy, choć pewnie przyspieszyłoby to sprawę – wyjaśnia Gabriel. – Nie robimy tego z pobudek politycznych czy żeby się tym szczycić, ale dlatego, że jesteśmy grupą chcącą upamiętnić postać znakomitego sportowca. Jeśli znajdzie się osoba, która postanowi sfinansować ten pomysł, może nawet zamieścić na rzeźbie tablicę potwierdzającą ten fakt. Rzeczywiście zebrana na dzień dzisiejszy kwota nie jest imponująca. Może należało założyć specjalną stronę internetową, ale to też wiązałoby się z dodatkowymi kosztami. Mam nadzieje, że do sierpnia przyszłego roku zgromadzimy wystarczająco dużo środków.

Radny zapewnia, że rzeźba w Starogardzie na pewno stanie. Po uzbieraniu funduszy organizatorzy zwrócą się do prezydenta miasta o pozwolenie na budowę. Tymczasem podobnych problemów nie mają kibice Legii Warszawa, którzy postanowili Deynie postawić pomnik przed stadionem. Może gdyby Starogard posiadał stadion z prawdziwego zdarzenia, podobnych dyskusji na temat życia Kazimierza Deyny moglibyśmy sobie oszczędzić.

Podziel się
Oceń

Reklama