W naszej Redakcji rozdzwoniły się telefony. Wszystko za sprawą niespodziewanego zakończenia działalności firmy S-Bud.
- Dostaliśmy wypowiedzenie, tak po prostu, bez żadnego uprzedzenia, że coś takiego może się w ogóle wydarzyć – mówił jeden z naszych Czytelników. – Czekamy na wypłatę wynagrodzenia, chociaż niektórzy mówią, że możemy jej nie doczekać. Nie mamy pracy, nie mamy pieniędzy, z dnia na dzień trafiliśmy na bruk. Jak to możliwe, że nikt nie chce nagłośnić tematu niespodziewanej upadłości jednego z największych pracodawców w Starogardzie?! – pytał mężczyzna.
Pracownicy czekają na pomoc
Podobnych sygnałów było znacznie więcej. Pracownicy są rozgoryczeni widmem bezrobocia, ze strachem oczekują wypłaty zaległego wynagrodzenia.
- Nie wiemy co dalej, władze miasta wiedzą, że zamykają naszą firmę, ale nikt się chyba tym tematem nie interesuje – mówi z żalem nasza Czytelniczka. - Dlaczego? Oczekujemy interwencji, chcemy pomocy. Przecież nie można tak pozwolić, by z dnia na dzień zamknięto tak dużą firmę! W tym roku mieliśmy obchodzić 25-lecie działalności... – dodaje z żalem nasza Czytelniczka.
Wielu pracowników mówi, że najgorsze w tym wszystkim było to, że wiadomość ta spadła na nich niczym grom z jasnego nieba.
- Firma ma duże problemy, właściciele czekają teraz na decyzję w sprawie upadłości, wniosek trafił już do sądu – usłyszeliśmy od innych pracowników. – Był na początku złożony wniosek o restrukturyzację, taki naprawczy, ale niestety firma była zmuszona złożyć wniosek o upadłość. Tkwimy w jakimś dziwnym zawieszeniu, wielu pracowników nie do końca wierzy chyba jeszcze, że to w ogóle się wydarzyło. To było niespodziewane – zaznaczają nasi Czytelnicy.
Więcej na ten temat przeczytacie w aktualnej Gazecie Kociewskiej!

Napisz komentarz
Komentarze