- Co w koalicji w Radzie słychać?
- Koalicyjnie... Pracujemy, pracujemy...
– Wiemy, że coś się zmieniło, że w koalicji są radni z Klubu Radnych Razem. Jak to w rzeczywistości wygląda?
- Nie wiem czy można nazwać to koalicją. Nazwałbym to raczej układem prezydenta z dwoma radnymi z klubu Radnych Razem, z panią Ewą Gosz i Wojciechem Pieleckim. To nie jest taka koalicja, w której można mówić, że współpracujemy programowo.
– Więc na czym polega ten układ?
– Jak wiadomo, żeby prezydent mógł realizować swoje zamierzenia i mieć za sobą stabilną większość, a przede wszystkim spokój w realizacji zadań, potrzeba bezwzględnej większości w Radzie. Te osoby mu to zapewniają i stąd ten ruch.
– A Pan czy klub radnych PiS, też brał udział w werbowaniu tych osób?
- Nie. Naszymi priorytetami są kwestie związane z rozwojem miasta, z infrastrukturą. Mamy podpisane z Naszym Starogardem porozumienie programowe i tego się trzymamy. Jeśli chodzi o tych dwóch radnych to oczywiście nie negujemy decyzji prezydenta.
– Jak Pan ocenia obecną sytuację w Radzie? Wydaje nam się, że radni mają ostatnio pozamykane usta...
– Pozamykane? Nie. Przecież jestem tu z wami i odpowiadam na trudne pytania.
– Albo sami nabrali wody w usta, albo ktoś im je pozamykał, bo tak to wygląda...
– Może rzeczywiście tak to wygląda na sesji, ale postanowiliśmy nie wchodzić w te kłótnie i pyskówki, które wywołują radni głównie Platformy Obywatelskiej i stąd może takie wrażenie. My wypracowujemy wspólne stanowiska na spotkaniach koalicyjnych, tam są burzliwe rozmowy i wypracowujemy zawsze jakieś wspólne zdanie i konsensus pewnych działań. Przecież rządzimy. W powiecie też nie ma większej dyskusji i nikt nie mówi, że radni Platformy i Stowarzyszenia Kociewskiego nabierają wody w usta.
- Jeszcze o głosowaniu imiennym. Wie Pan ile kosztował ten system, sprzęt? Czy to duży wydatek?
- Szczerze mówiąc, nie wiem. Dostałem informację, że udało się wygospodarować z budżetu środki, ale nie pamiętam już jaka to była kwota. Z pewnością nie jakaś rażąca. Głosowanie imienne jest jakimś ułatwieniem. Był to postulat przedwyborczy naszych koalicjantów, no i jest zrealizowany. Może długo to trwało, ale zafunkcjonowało i myślę, że z pożytkiem. My podejmowaliśmy przed wyborami inne kwestie. Chociażby te związane z podatkami od nieruchomości. Mogę zdradzić, że wspólnie z naszymi koalicjantami przymierzamy się, aby od przyszłego roku wprowadzić szereg udogodnień w tym zakresie. Będziemy starali się pomóc, tak jak zapowiadaliśmy jako Prawo i Sprawiedliwość, mieszkańcom, którzy zechcą remontować zewnętrzne elewacje swoich budynków. O szczegółach jeszcze nie chce mówić bo jest to na etapie naszych wspólnych prac. Będzie to nasza taka sama inwestycja jak w drogi czy chodniki, gdyż remont elewacji uważamy za wkład w estetykę miasta i w polepszenie jego stanu. Rozważamy też częściowe obniżenie podatków.
W moim okręgu wyborczym, tak jak obiecywałem już w tym roku ruszy budowa nowej infrastruktury osiedla przy ulicy Kopernika. Będą nowe uliczki, chodniki i miejsca postojowe. Tylko w tym roku na ten cel przeznaczone jest 450 tysięcy złotych. Przy okazji tej inwestycji miejska spółka Starwik zobowiązała się do wymiany na osiedlu azbestowej sieci wodociągowej. Zgodnie z zapowiedziami wiceprezydenta ds. technicznych prace ruszyć mają w sierpniu tego roku.
Wydaje mi się, że naprawdę realizujemy dużo obietnic. Mówiliśmy o terenach pod rekreację, za chwilę będzie całkowita rewitalizacja parku, przebudowujemy ulice Kościuszki, w przyszłym roku wchodzimy w rewitalizację Rynku. Wiadomo, części rzeczy nie da się zrealizować. Były one wyłącznie naszymi postulatami i propozycjami, które na pewno zrealizowalibyśmy w przypadku, gdyby mieszkańcy wybrali na prezydenta kandydata PiS i mielibyśmy w radzie większość. Ale w związku z tym, że społeczeństwo wybrało inaczej, musieliśmy dojść do jakiegoś kompromisu z naszymi samorządowymi partnerami i inne nasze sztandarowe pomysły muszą poczekać na realizację.
– Dlaczego mają opory? Rozmawialiście na ten temat?
– Rozmawialiśmy. Pojawiły się argumenty, że jest to rozdawnictwo. My tak nie uważamy. Uważamy, że jeżeli w tej chwili za grosze korzystają z tego osoby, które dzierżawią te grunty jako rolne, i to w większości nie mieszkańcy Starogardu, i biorą z tego profity to zamiast tych 3 osób może pojawić się ich o wiele więcej, szczególnie młodych. Przecież jest to też inwestycja, ci mieszkańcy mając tu ziemię będą mieli jakiś start i być może nie będą szukać miejsca do życia w innych miastach. A przede wszystkim, jeśli zostaną będą tu, a nie gdzie indziej płacić podatki.
- A co sadzi pan o kontrowersyjnej dla niektórych mieszkańców plaży i toalecie na Rynku czy planowanym wybiegu dla psów przy galerii „Neptun”?
- To nie są nasze pomysły i w tej kwestii również sceptycznie się na to zapatrujemy. Dla starogardzkiego PiS-u infrastruktura zawsze była rzeczą ważną i dlatego też wprowadzając zmiany rewitalizacyjne w mieście osobiście zwrócę uwagę na estetykę rozwiązań. Moim osobistym zdaniem co też sugerowałem prezydentowi publiczna toaleta powinna znaleźć się w piwnicach Ratusza co nie naruszałoby przestrzeni w Rynku. Co do wybiegu dla psów, uważam że powinien znaleźć się on w części modernizowanego parku miejskiego. Oszczędziłoby to środki finansowe z budżetu. Naszym zdaniem lokalizacja wybiegu między szkolnym placem zabaw a galerią Neptun nie jest dobra. Według mnie, powinien tam być bogaty w roślinność, ładnie oświetlony skwer, gdzie mieszkańcy mogą przysiąść na ławeczce czekając na autobus, na dzieci albo wnuki wychodzące ze szkoły.
– Przejdźmy do tematu programu „Rodzina 500+”. Skorzystał Pan już z niego?
–W mojej rodzinie takimi sprawami zajmuje się żona. W tym miesiącu złożyliśmy taki wniosek.
– Na co przeznaczą Państwo pieniądze?
– Myślę, że na kolonie, czy obozy dla dzieci.
– Jak Pan ocenia pół roku rządów PiS w Polsce?
- Może powiem tak: Jeśli chodzi o to 500+, to te pieniądze dopiero pojawiły się na rynku, a ja mam już takie sygnały od znajomych, właścicieli sklepów, że czują ten obrót w sprzedaży – jest większy. Wydaje mi się, że to jest dobre, nie tylko jest to pomoc dla rodzin, ale zyska również na tym gospodarka, bo będzie ten obrót, będzie kapitał krążył w przestrzeni, także pewnie wyjdzie to na plus wszystkim. Trzeba na to spojrzeć przez pryzmat kilku miesięcy. Poczekajmy jeszcze trochę. Ten rząd, co podkreślam wiele razy, spełnia swoje obietnice wyborcze już na samym starcie, a nie robi czegoś pod publiczkę na miesiąc przed kolejnymi wyborami jak było to praktyką wcześniejszych rządów w naszym kraju.
– W nawiązaniu do tego ostatniego audytu w sejmie. Ile Pana zdaniem, Starogard stracił przez rządy Platformy? Czy te straty tutaj faktycznie są?
- Uważam, że Starogard nie wykorzystał szansy. Był wtedy ze Starogardu wiceminister, który miał pewną pozycję, to nie był taki zwykły poseł. Wówczas to był człowiek na wysokim stanowisku, dzisiaj jest szefem klubu opozycyjnego. Trzeba jednak powiedzieć wprost, że ta formacja nie dokonała nic nadzwyczajnego. My jako samorząd, z którego wywodził się ten wiceminister, praktycznie nic nie osiągnęliśmy dzięki jego pozycji. Stąd też wzięły się zmiany w wyborach. To ludzie pokazali, przede wszystkim im czerwoną kartkę, bo nic się tutaj nie działo. Więcej tu było polityki niż zdrowego rozsądku i pracy na rzecz miasta. Mam wrażenie że ci wielcy politycy zachłysnęli się wielką polityką i zapomnieli o problemach swoich regionów.
– Mamy w Starogardzie duży problem związany ze Stadem Ogierów. Duży był już bardzo dawno temu, teraz nagle mocno wypłynął. Jaka jest szansa na szybką poprawę sytuacji w Stadzie?
- Tam był problem od dawna, tylko, że ten problem był skrywany. Nikt tego nie poruszał, bo nie mieliśmy takich informacji. Jest to majątek Skarbu Państwa, nie samorządu. My nie mieliśmy wglądu do niego. W ubiegłym roku odbyło się spotkanie Komisji Infrastruktury i Budżetu z już byłym prezesem i tam wyciągnęliśmy od niego informację, że coś złego dzieje się w Stadzie. Padły nawet takie słowa, że spółka ma kłopoty finansowe i jest restrukturyzowana, a ówczesne ministerstwo zamierza po niej przeprowadzić prywatyzację.
Na takie rozwiązanie jako PiS nie mogliśmy pozwolić, gdyż ten majątek budowany był przez ponad 100 lat przez wiele pokoleń naszych mieszkańców i nie mogliśmy dopuścić by ten dorobek zniweczono. Dlatego też wspólnie z obecnym wiceministrem infrastruktury Kazimierzem Smolińskim i posłem Janem Kilianem podjęliśmy działania by do tego nie dopuścić
My, działacze PiS widzimy szansę dla starogardzkiego Stada i aby to miasto przejęło piłeczkę w tej grze w celu przejęcia go przez samorząd. Stado w obecnej formie prawnej nie może pozyskiwać pieniędzy unijnych, nie może realizować projektów a my jako samorząd możemy. W tej chwili przy takim olbrzymim zadłużeniu tego stada nie ma szans na jakąkolwiek tam inwestycję. Jest to tylko walka żeby wyjść z zadłużenia. My jednak chcemy, żeby to stado funkcjonowało dla rzeszy mieszkańców, żeby otworzyło swoje bramy, żeby tam wreszcie była właściwa infrastruktura, aby był wreszcie wybudowany chodnik w wzdłuż trasy drogi krajowej nr 22.
Tak jak mówiliśmy przed wyborami samorządowymi o potrzebie stworzenia w Starogardzie miejsca rekreacji dla rodzin, tak to miejsce doskonale nadaje się do tego. Chcemy aby to miasto było przyjazne, żeby te rodziny w chwilach wolnych mogły się gdzieś spotkać, gdzieś się udać. Jeżeli to miasto nie będzie przyjazne dla własnych mieszkańców, to nie będzie nigdy przyjazne dla zewnętrznych inwestorów. Muszą nas widzieć, muszą o nas słyszeć, żeby zapukali tutaj do nas z jakąś propozycją współpracy jeśli chodzi o większe inwestycje. Musi być dobra otoczka, dobry wizerunek. W tej chwili ludzie w większości chodzą i narzekają, ale trzeba to zmienić. Widzę, tu dużą rolę samorządu, tu trzeba odwagi i determinacji, nie ma na co czekać. Wiadomo, że są koszty, wszystko jest kosztem, tylko niektóre koszty są przerzucane na tzw. przejadanie i tu nikt nie mówi, że to są koszty. Tu mamy dobry pomysł, aby to zrewitalizować, żeby to stado odżyło i służyło głównie ludziom. Nie chcemy stamtąd wyprowadzić koni, bo te konie mają być wizytówką, ale chcemy ku temu stworzyć warunki w połączeniu z rekreacją dla wszystkich rodzin. Chociażby przez wybudowanie tam stałego amfiteatru, stworzenie mini zoo, z domowymi zwierzątkami, parku linowego, miejsca na ognisko. Przecież to jest wspaniałe miejsce. Jak się patrzy dookoła lasy, ogrodzone...
W tej chwili wiele szkół czy firm w celu spotkań integracyjnych musi odpłatnie korzystać z obiektów nadleśnictwa. Dlaczego nie możemy zrobić takiej bazy w mieście. To przecież ma służyć ludziom. Ale dla niektórych jest to temat bardzo niewygodny…
- Dla kogo? Czy możliwe jest, by samorząd przejął wspomnianą piłeczkę nad stadem?
- Tu jest potrzeba, by mówiło o tym więcej osób niż jedna. Tu muszą się wszystkie środowiska w to włączyć, bo to jest wspólna nasza sprawa.
- Czy czuje i widzi pan tę chęć, przede wszystkim ze strony ekipy rządzącej?
- Chęci są, ale to są za małe chęci. Uważam, że te działania należy zdecydowanie podjąć teraz a nie w momencie, kiedy zapali się już czerwone światło. Wtedy może być już za późno.
My twierdzimy, że takie działanie jest potrzebne nawet jeśli samorząd miałby do tego dołożyć, to przecież nie dokładamy w czyjś prywatny interes, tylko w swój. Do szkół też dokładamy, do przedszkoli też dokładamy, to dlaczego nie mamy dołożyć na rekreację dla mieszkańców. Po to mieszkańcy płacą podatki, żeby później mogli z tego jakoś korzystać. Samorząd pobiera te podatki po to, żeby właśnie te udogodnienia dla mieszkańców tworzyć.
– Podsumowując, z Pana politycznego doświadczenia, jaką przyszłość wieści Pan starogardzkiej Platformie, która teraz zasiada w Radzie Miasta? Zdaje się, że stracili energię.
- Ja twierdzę, że oni w ogóle miasta nie czują. Oni w tym momencie za mocno odjechali. Nie czują klimatu, nie czują potrzeb ludzi. A co gorsze i śmieszniejsze znowu próbują pod obrady sesji wprowadzać trybunał, sprawy KOD - u. Co to ma wszystko wspólnego z samorządem i problemami ludzi mieszkających w Starogardzie? Rada jest wybierana do spraw przyziemnych dotyczących np. potrzeby budowy nowego przedszkola, ulic, itd. A nie by rozstrzygać problem, ilu było manifestantów w Warszawie 7 maja.
Dalsza część wywiadu znajduje się w 20. numerze Gazety Kociewskiej z dnia 18 maja 2016r.

























![[FOTO] Pożar w areszcie i rozróby z udziałem agresywnych pseudokibiców - były to tylko ćwiczenia [FOTO] Pożar w areszcie i rozróby z udziałem agresywnych pseudokibiców - były to tylko ćwiczenia](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-foto-pozar-w-areszcie-i-rozroby-z-udzialem-agresywnych-pseudokibicow-byly-to-tylko-cwiczenia-1764881475.jpg)



![[AKTUALIZACJA] PILNE: Alarm bombowy na Dworcu Gdańsk Główny. Ruch pociągów wstrzymany [AKTUALIZACJA] PILNE: Alarm bombowy na Dworcu Gdańsk Główny. Ruch pociągów wstrzymany](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-pilne-alarm-bombowy-na-dworcu-gdansk-glowny-ruch-pociagow-wstrzymany-1763998014.jpg)



![[FOTO] PILNE: Pożar budynku wielorodzinnego przy ulicy Jagiełły. Na miejscu liczne siły i środku straży pożarnej [FOTO] PILNE: Pożar budynku wielorodzinnego przy ulicy Jagiełły. Na miejscu liczne siły i środku straży pożarnej](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-foto-pilne-pozar-budynku-wielorodzinnego-przy-ulicy-jagielly-na-miejscu-liczne-sily-i-srodku-str-1763573162.jpg)
![[AKTUALIZACJA] : Policjanci poszukują 15-letniej Oliwii. Jej życie może być zagrożone! [AKTUALIZACJA] : Policjanci poszukują 15-letniej Oliwii. Jej życie może być zagrożone!](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-aktualizacja-policjanci-poszukuja-15-letniej-oliwii-jej-zycie-moze-byc-zagrozone-1765590140.jpg)
Napisz komentarz
Komentarze