- Jak doszło do tego zdarzenia, jak to wyglądało z Pana perspektywy?
– Jechałem rano, o 5.30 do pracy. Tego dnia padał deszcz. Jadę. Zauważyłem ok. 10 metrów przed przejściem kobietę. Próbowałem hamować i bokiem ominąć, ale nie dałem rady i zahaczyłem prawą stroną.
Zatrzymałem się szybko. Zadzwoniłem po pogotowie. Jak pogotowie przyjechało, to pomagałem jeszcze im tę panią włożyć do karetki. No i ją zabrali. Przyjechała policja i przeprowadzili wszystkie procedury.
Po tygodniu byłem u tej pani zobaczyć i normalnie z nią rozmawiałem, tylko, że miła jakiś obrzęk mózgu i nie pamiętała, że takie coś miało miejsce.
Pani, która leżała obok mówiła, że wszystko jest w porządku i nie mam się martwić. Lekarz też mówił, że wszystko powinno być dobrze, a po 3 tygodniach ja się dowiaduję, że ta pani zmarła.
- Jak Pan się czuł po wypadku?
– Wiadomo, jak się człowiek czuje...Zawsze na sumieniu coś zostaje. To nie jest samochód, to nie jest przedmiot, tylko to jest człowiek...
- Na jakim etapie aktualnie jest sprawa?
– Dostałem raz wezwanie jako świadek. Drugi raz byłem w miniony piątek jako oskarżony. Przedstawili mi akt oskarżenia, że to moja wina i pytali czy rozmawiałem z tą panią. Powiedziałem, że rozmawiałem, ale nie czuję się winny.
- A pan jest oskarżony o wypadek ze skutkiem śmiertelnym?
– Tak, jestem oskarżony o wypadek ze skutkiem śmiertelnym, ale ja się na to nie zgodziłem. Gdyby ta pani zmarła od razu, czy po 2 dniach, to bym się przyznał, ale po 3 tygodniach... Czuję się winny, ale nie do końca. Moja wina jest bezsprzeczna, bo potrąciłem, ale lekarze też mogli jakoś inaczej zadziałać w tej sprawie. Obawiam się, że chcą uznać mnie jako winnego i po sprawie. Nie będę się przyznawał, bo chciałbym wiedzieć, czy lekarze nie popełnili błędu. Teraz wina spoczywa na mnie i nie wiem, jak się sprawa zakończy. Póki co czekam... Nigdy o tym nie zapomnę, czekam na wyrok.
Jak wygląda Pana życie po tym wypadku?
– Człowiek cały czas o tym myśli, martwi się i zastanawia, jak to dalej będzie. Chciałbym, żeby to już było po wszystkim. Wcześniej prowadziłem normalne życie.
- Czy dzisiaj, gdy Pan o tym myśli, zrobiłby Pan coś inaczej, pojechał inną drogą?
– Chciałem jechać inną drogą, ale pomyślałem, że ruchu tak wcześnie nie będzie i pojadę przez Rynek. Różnie jeżdżę, zależy od tego, która jest godzina. Jak jest duży ruch, to jadę sobie bokiem. Tego dnia nie jechałem za szybko. Jechałem przepisowo.
Dalszą część wywiadu znajdziesz w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej!
























![[FOTO] Pożar w areszcie i rozróby z udziałem agresywnych pseudokibiców - były to tylko ćwiczenia [FOTO] Pożar w areszcie i rozróby z udziałem agresywnych pseudokibiców - były to tylko ćwiczenia](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-foto-pozar-w-areszcie-i-rozroby-z-udzialem-agresywnych-pseudokibicow-byly-to-tylko-cwiczenia-1764881475.jpg)



![[AKTUALIZACJA] PILNE: Alarm bombowy na Dworcu Gdańsk Główny. Ruch pociągów wstrzymany [AKTUALIZACJA] PILNE: Alarm bombowy na Dworcu Gdańsk Główny. Ruch pociągów wstrzymany](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-pilne-alarm-bombowy-na-dworcu-gdansk-glowny-ruch-pociagow-wstrzymany-1763998014.jpg)


![[FOTO] PILNE: Pożar budynku wielorodzinnego przy ulicy Jagiełły. Na miejscu liczne siły i środku straży pożarnej [FOTO] PILNE: Pożar budynku wielorodzinnego przy ulicy Jagiełły. Na miejscu liczne siły i środku straży pożarnej](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-foto-pilne-pozar-budynku-wielorodzinnego-przy-ulicy-jagielly-na-miejscu-liczne-sily-i-srodku-str-1763573162.jpg)


Napisz komentarz
Komentarze