27 marca nikt nie spodziewał się, że Nudel już nie wróci. Jak co dzień rano, Janusz Bielaszewski wypuścił Nudla z kojca, by mógł sobie pobiegać. Na noc zawsze był zamykany, tym większe było zdziwienie mężczyzny, że Nudla nie ma.
- Następnego dnia rano poszedłem go szukać – wspomina Janusz Bielaszewski. – Wiedziałem, że często biega do sąsiada, więc poszedłem w tamtym kierunku.
W pobliżu posesji sąsiada, myśliwego, mężczyzna znalazł miejsce, w którym widać było, że ktoś niedawno wykopał dół. Jak się okazało w tym miejscu został zakopany martwy Nudel. Na jego ciele widoczna była rana postrzałowa.
- Gdy zobaczyłem to miejsce od razu pomyślałem, że jest tam zakopany Nudel. Od razu zacząłem kopać. Znalazłem go martwego. Wezwałem policję. Pan P. przyznał się, że zastrzelił Nudla. Skończyło się na upomieniu – informuje J. Bielaszewski.
Sprawą zastrzelenia psa zajęła się starogardzka prokuratura.
- Oczekujemy na protokół sekcji psa z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Gdańsku – mówi prokurator Jarosław Kembłowski. – Po zapoznaniu się z opinią wykonywane będą dalsze czynności.
Mężczyzna, który zastrzelił Nudla nie chce komentować sprawy.
- Sprawa jest w prokuraturze i na chwilę obecną nie będę się wypowiadał ani dyskutował na ten temat. Jest na to za wcześnie – powiedział nam w rozmowie telefonicznej myśliwy.
Reklama
„Sąsiad zastrzelił mi psa” - sprawa trafiła do prokuratury
Nudel był żywym i niegroźnym kunelkiem. Jak mówi jego właściciel, dbał o niego i przez cztery lata bardzo się z nim zżył. Pies zginął od kuli wystrzelonej przez myśliwego, sąsiada jego właściciela. Sprawą zajęła się starogardzka prokuratura.
- 25.04.2014 10:47 (aktualizacja 09.08.2023 19:15)

Reklama
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze