Co sprawia, że ludzie rezygnują z sobotniego wyspania się, narażają się na zmęczenie, powolne przemieszczanie się w tłumie z całej Polski Nowym Światem, Krakowskim Przedmieściem, placem Zamkowym, zamiast zobaczyć to wszystko w telewizji – znacznie dokładniej, z obrazu podawanego z drona? A jeszcze trzeba zapłacić za autokar… Cały czas nurtowało mnie to w drodze, ale kiedy już wysypaliśmy się z autokaru w Alejach Jerozolimskich, podnieśliśmy biało-czerwone flagi i wydaliśmy pierwsze okrzyki z ludźmi takimi jak my – tyle że z Kielc, z Krakowa, z Kutna i Bóg wie, skąd jeszcze – już nie zadawałem sobie pytania o motywację, byłem szczęśliwy, że tu jestem. Obcy ludzie uśmiechają się do siebie, nie ma „pani” czy „pana”, wszyscy są na ty, jakby się znali od wieków, a teraz się znów spotykają, pytają, skąd jesteś, a skąd masz taką piękną koszulkę. Jesteś ze Starogardu Gdańskiego? A to ciągle jeszcze jest gdański a nie po prostu Starogard? Jakaś kobieta daje mi nieśmiało kartkę z wierszem, który napisała w nocy i pyta, czy mi się podoba. Odpowiadam spontanicznie: Tak, kochanie, i ty też mi się podobasz… Śmieją się stojący najbliżej i pytają, czy ja przyjechałem na randkę do Warszawy. Odpowiadam z przekonaniem, że tak i wznosząc wraz innymi okrzyk Re-pu-bli-ka! ruszam w największy ścisk, na następne „randki”, rozmowy z obcymi a tak bliskimi mi dzisiaj ludźmi. Grupa starogardzko-tczewska szybko się „pogubiła” w tym tłumie, co jakiś czas się odnajdujemy i machamy do siebie radośnie. Słychać dźwięki poloneza, widzimy setki par w tym korowodzie. Jakieś starsze małżeństwo, poza korowodem, też tańczy blisko mnie. Uśmiechamy się do siebie a ja mówię: - Widać, że niedawno zdawaliście maturę, bo świetnie wam idzie, jak na balu maturalnym. Kobieta płacze, ale z taką radością w oczach i odpowiada mi: No pewnie, że niedawno, właśnie mija 50 lat! Ale co to jest w porównaniu z Tysiącleciem! Śmiejemy się, a ja już wiem, dlaczego tu jestem, mimo zmęczenia. Idę dalej, zaczepiam ludzi, gadamy o byle czym, aby tylko gadać i się cieszyć. Mówię im miłe słowa, oni odpowiadają tym samym, czasami w ścisku ktoś mnie popchnie, no to idę w tym kierunku… Z głośników na Placu Zamkowym słyszę piękne słowa. Patryk Jaki jest wyraźnie wzruszony. Teraz już nie jest politykiem, tylko mówi z serca o tym, że niewiele jest takich państw, które mogą się pochwalić tak długą i wspaniałą historią jak Polska. Potężna Rzeczpospolita skutecznie broniła całej Europy przez zapędami tyranów. Gdyby nie Grunwald, Chocim, Wiedeń czy Bitwa Warszawska, historia Europy mogłaby potoczyć się znacznie gorzej…
Do mikrofonu podchodzi też Karol Nawrocki. Mówi serdecznie, improwizuje, ale bardzo krótko. Wiem, o co mu chodzi. Nie chce, by go posądzano o wykorzystanie rocznicy w kampanii wyborczej. Ale przecież jako historyk nie może się nie odezwać przy takiej okazji… Ludzie podchodzą do niego, cieszą się ze wspólnego zdjęcia, skandują jego imię. Zasmuciłem się. Sto tysięcy ludzi raduje się w centrum Warszawy, a prezydent miasta nie odezwie się nawet do nich? Niechby chociaż pozdrowił ich i podziękował za te biało-czerwone stroje i flagi. Boi się, że może będą gwizdać? Boi się, a chce być prezydentem RP i zwierzchnikiem sił zbrojnych?!
Sprzeczamy się trochę o godzinę powrotu, niektórzy z nas najchętniej zostaliby tu na noc, ale pora wracać. Jeden przez drugiego opowiadamy sobie, cośmy widzieli. Nikt nie przebije Doroty Glanert, bo razem z Mariuszem „dopadli” Karola Nawrockiego i wracają ze wspólnym zdjęciem…
W Starogardzie jesteśmy późno. Pani z Czerska martwi się, czy zdąży na pociąg do domu. Kilka osób naraz deklaruje podwiezienie na starogardzki dworzec. Wiem, że gdyby nie zdążyła, zawieźliby ją do Czerska… Tego dnia nie ma rzeczy niemożliwych…
Wracam ze stadionu do domu pieszo. Na balkonie bloku przy Szumana jakiś mężczyzna trzepie dywanik. Dostrzega mnie z flagą w ręce i pyta: - Z manifestacji? – Tak, prosto z Warszawy – odpowiadam. Przez chwilę myśli, co mi powiedzieć, a potem mówi coś, co mnie głęboko porusza: - Dziękuję ci, że tam byłeś… Zapominam o zmęczeniu, już wiem, po co wybrałem się do Warszawy. Poczułem się jak wysłannik tego nieznajomego i wszystkich, którzy do Warszawy pojechać nie mogli. Śpię słodko tej nocy…
Święto Chrztu Polski
W poniedziałek mieliśmy święto państwowe, ustanowione przez Sejm RP w lutym 2019 roku: Święto Chrztu Polski. Przypuszcza się, że Mieszko I ochrzcił się 14 kwietnia 966 roku, stąd ta data. Po ustanowieniu święta pojawiły się w różnych miastach pomniki i tablice upamiętniające Chrzest księcia, jego drużyny i jego poddanych. Historycy nie mają wątpliwości, że to jest właściwy początek państwa polskiego: księstwa, od Bolesława Chrobrego Królestwa (Regnum Poloniae), od XVI wieku potężnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. W Starogardzie, na Łapiszewie, mamy pomnik Chrztu Polski. Pierwszy w Polsce! Różni ludzie bardzo się starali, żeby go nam zohydzić, wyśmiać, poniżyć. Może dlatego miejsce nie jest tak znane mieszkańcom jak powinno być. Do tego marudzenie, że za blisko ulicy, że samochody, że mało miejsca itp., itd. „Typowe” w naszych czasach „opiłowanie”… Ale w poniedziałek wieczorem zorganizowaliśmy uroczystość, którą miałem zaszczyt prowadzić. Przyszedł prezydent miasta Janusz Stankowiak, przyszła przewodnicząca Rady Miasta Anna Benert. To się chwali, bo na co dzień nie odbieramy na tej samej częstotliwości. Powiedziałem, że to święto jest okazją do spotkania, które nie jest determinowane żadną polityką ani jakimikolwiek różnicami. To dzień spotkania i zgody. Podobnie powiedział prowadzący wspólną modlitwę w intencji Ojczyzny ks. dr Józef Pick, proboszcz łapiszewskiej parafii. Było pięknie a ja przytoczyłem opinię prof. Krzysztofa Ożoga z Uniwersytetu Jagiellońskiego, że to święto będzie bardziej znane i bardziej nam bliskie, kiedy wypracujemy najlepszy dla wszystkich sposób świętowania. Może zrobi to Starogard? Ta propozycja spodobała się zebranym. Zaśpiewaliśmy „Bogurodzicę”, która zdaniem ś.p. prof. Tadeusza Lehr Spławińskiego mogła powstać znacznie wcześniej niż się sądzi, nawet w XI wieku, czyli w czasach Bolesława Chrobrego, które wspominaliśmy na warszawskim Marszu. Śpiewaliśmy też „Rotę”, „Zapada zmierzch” i „Wszystkie nasze dzienne sprawy”. Deszcz przestał padać po rozpoczęciu spotkania, a wrócił natychmiast po jego zakończeniu… Ktoś nas wspierał… Było pięknie i oby tak częściej…
A kaz ta Polska?
Marsz Tysiąclecia i święto Chrztu Polski oderwały nas na chwilę od politycznej „bieżączki”, ale przecież wybory już wkrótce i to ważna sprawa. Nie pozwólmy się zniechęcić, nie rezygnujmy z udziału, mimo zawodów i rozczarowań w przeszłości. „Polska to wielka rzecz”. A kaz ta Polska? – pada pytanie w „Weselu” Stanisława Wyspiańskiego. Niech każdy sam ją odnajdzie w swoim sercu i z sercem dokona wyboru.
























![[AKTUALIZACJA] PILNE: Alarm bombowy na Dworcu Gdańsk Główny. Ruch pociągów wstrzymany [AKTUALIZACJA] PILNE: Alarm bombowy na Dworcu Gdańsk Główny. Ruch pociągów wstrzymany](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-pilne-alarm-bombowy-na-dworcu-gdansk-glowny-ruch-pociagow-wstrzymany-1763998014.jpg)



![[FOTO] PILNE: Pożar budynku wielorodzinnego przy ulicy Jagiełły. Na miejscu liczne siły i środku straży pożarnej [FOTO] PILNE: Pożar budynku wielorodzinnego przy ulicy Jagiełły. Na miejscu liczne siły i środku straży pożarnej](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-foto-pilne-pozar-budynku-wielorodzinnego-przy-ulicy-jagielly-na-miejscu-liczne-sily-i-srodku-str-1763573162.jpg)
![[AKTUALIZACJA] Lena wyszła z domu i nie wróciła. Jeśli posiadasz informacje skontaktuj się z policją! [AKTUALIZACJA] Lena wyszła z domu i nie wróciła. Jeśli posiadasz informacje skontaktuj się z policją!](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-aktualizacja-lena-wyszla-z-domu-i-nie-wrocila-jesli-posiadasz-informacje-skontaktuj-sie-z-policja-1762463366.jpg)



Napisz komentarz
Komentarze