piątek, 5 grudnia 2025 07:07
Reklama

FELIETON: Z księdzem Jerzym ku lepszej Polsce

Ten tydzień w polskich domach zdominowany jest przez wspomnienie błogosławionego kapłana, męczennika naszych czasów, księdza Jerzego Popiełuszki. W sobotę mija 40 rocznica jego porwania, udręczenia, nieludzkiego okaleczenia i zamordowania.
FELIETON: Z księdzem Jerzym ku lepszej Polsce

To, co się działo z księdzem Jerzym od porwania 19 października 1984 roku do wyłowienia jego zwłok na tamie pod Włocławkiem 30 października owiane jest tajemnicą, której nigdy nie rozpoznamy, bo komuniści zadbali o zatarcie śladów. Owszem, zorganizowali pokazowy „proces” bandytów z SB, skazali ich, ale potem po cichu wypuszczali ich na fałszywych papierach. Nie odbyli nawet połowy zasądzonych kar.


Nagroda dla księdza…
Historyk i poeta Janusz Kotański, autor książki „Nagroda dla księdza” (2004), uczynił jej mottem najpiękniejsze słowa wypowiedziane kiedykolwiek przez księdza Jerzego: „Comiesięczne spotkanie na Mszy Świętej za Ojczyznę pomaga uwolnić się od nienawiści, jaka mimo woli w ludziach wzrasta, i to jest chyba jakaś nagroda dla księdza”… Czyż to nie piękne?! Czy w tych słowach nie przemawia do nas człowiek, który świadomie idzie na mękę, by być wiernym Bogu i ludziom, którzy mu zawierzyli i przyjęli jego przesłanie w kościele na Żoliborzu? A jakiej nagrody kapłan męczennik może spodziewać się dziś od nas? Mordercy torturowali go przed śmiercią, zmiażdżyli mu język! Z nienawiści do Prawdy, którą głosił! Bądźmy wierni tej prawdzie, by śmierć błogosławionego Jerzego nie poszła na marne.


Wielcy go docenili bardziej niż my sami
Kardynał Jean Marie Lustiger napisał ze wzruszającą wnikliwością: „To wielka łaska, że w Polsce żyli tacy ludzie jak ksiądz Jerzy Popiełuszko. Męczennik mówi prawdę. Jego oprawcy chcą go zmusić do milczenia, ale on swym życiem mówi o miłości! Można zmusić do milczenia słowo ludzkie, ale nie można zmusić do milczenia miłości!”. Emil Constantinescu, prezydent Rumunii, zwierzył się kiedyś, że kocha Polskę [!] za sprawą księdza Jerzego: „Jest symbolem takiej Polski, którą kochałem przez całe życie! Takiej dumy, która ma źródło w godności, w zdolności do ofiarowania siebie!”. „W moim domu wisi portret księdza Popiełuszki, który spogląda na mnie i kontroluje mnie”… – napisał Vaclav Havel, poeta, pisarz, antykomunistyczny opozycjonista, prezydent Czechosłowacji. Margaret Thatcher, premier W. Brytanii, „żelazna dama”, nieskora do wzruszeń, była zafascynowana postacią Jerzego, a jeszcze bardziej jego prostą rodziną, o naturalnej pobożności. Widziała w tym piękno Polski. Ksiądz Jerzy poruszył wielkich ludzi, nie-Polaków! A myśmy myśleli, że to tylko taki nasz poczciwy, podlaski, polski ksiądz; że umarł, bo był uparty….


Nawróciłem się”!
Propaganda komunistyczna działała na wszystkie strony. Wspominał ks. prałat Jan Sikorski, w tamtych czasach ojciec duchowny warszawskiego seminarium: „Kiedy usłyszałem o mszach św. za Ojczyznę na Żoliborzu, początkowo nie chciałem na nie chodzić. Mówiono, że to są <mityngi antykomunistyczne>. Kiedyś jednak poszedłem. Pamiętam, to był sierpień. Nawróciłem się natychmiast! Podszedłem do księdza Jerzego: - Słuchaj, kiedyś ten plac będzie się nazywał Twoim imieniem! Dotknąłem prawdy i stałem się wielkim orędownikiem tych mszy św.!


Sowieckie, zbójeckie metody
Kiedy naciski na przełożonych księdza i propaganda okazały się nieskuteczne, bezpieka sięgnęła do arsenału sowieckiego. SB zacieśniała pętlę. Ksiądz był śledzony dzień i noc. Dwa razy włamano się do jego mieszkania. Uszkadzano jego samochód, aranżowano „wypadki drogowe”. Każdego dnia musiał być gotowy na wszystko! We wrześniu 1983 roku prokurator Anna Jackowska rozpoczęła „śledztwo”, wysuwając w grudniu absurdalne, lecz groźne w swej wymowie zarzuty „nadużywania wolności sumienia i wyznania” [!] oraz „szkodzenia Polsce Ludowej”. Przypominają się „śledztwa” i „procesy” z lat stalinowskich, gdy grupę nastolatków obwiniano o „próbę obalenia ustroju siłą”… To był wielki powrót już trochę zapomnianych przez Polaków praktyk stalinowskich. To dlatego tak bardzo boimy się dziś o księdza Michała Olszewskiego i innych bezprawnie więzionych. Wiemy już, że koszmary z przeszłości mogą wrócić szybciej niżby ktokolwiek przypuszczał!


Nie mieli racji!
Ksiądz kanclerz kurii warszawskiej Zdzisław Król wspomina, jak dwa tygodnie przed śmiercią ksiądz Jerzy przyszedł do niego prosto od księdza prymasa. „Miał wtedy gorycz po rozmowie – że prymas był dla niego surowy. Ponieważ byłem jego przełożonym jako kanclerz, wiele razy rozmawialiśmy na temat tych mszy św. za Ojczyznę. Dzisiaj uciekamy od tego, ale przecież czasami krytykowaliśmy go, nie mając racji”…
Ksiądz prymas Józef Glemp rozpłakał się z żalu, kiedy wspominał swoje zabiegi, by Jerzy uciekł z Żoliborza na studia do Rzymu, dla świętego spokoju… Ksiądz kanclerz Król zapamiętał: „Jerzy powiedział: <nie mogę tych ludzi zdradzić, nie mogę ich zostawić>. Mówił, że jego wyjazd do Rzymu byłby ucieczką z miejsca, w którym go Kościół postawił […]. Płynęły mu łzy z oczu. A przecież miał świadomość zagrożenia.”


19 października 1984 roku,
po mszy św. w parafii Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy, już w drodze do Warszawy, ksiądz Jerzy, wraz z kierowcą Waldemarem Chrostowskim, został uprowadzony w Górsku przez trzech esbeków – bandytów z nielegalnej, zbrodniczej, ale obficie finansowanej po cichu przez państwo „ludowe” Grupy „D” IV Departamentu MSW („kościelnego”). Kryptomin „D” oznacza tu dezintegrację Kościoła katolickiego! Grzegorz Piotrowski, Leszek Pękala, Waldemar Chmielewski. Stopnie nieważne, bandyci nie mają prawa do żadnych stopni… Który z nich zmiażdżył język księdzu Jerzemu (co pokazała później sekcja zwłok)? Pewnie każdy był do tego zdolny, w Grupie „D” zarabiali lepiej niż którykolwiek esbek. Od grudnia do lutego trwał „proces” bandytów, pod ścisłą kontrolą MSW. Niczego nie wyjaśnił. Im więcej mija lat, tym więcej wątpliwości. Co do jednego jednak wątpliwości nie mamy: błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko szedł w pełni świadomie drogą ku świętości, która jest drogą każdego człowieka wierzącego i ufającego Panu Bogu.

Obraz z wnętrza kościoła w Gietrzwałdzie.


Zamień emocje na modlitwę
„Czujesz gniew i bezradność? Zamień emocje na modlitwę i czyn! Zapraszam na wspólny autokarowy wyjazd do Warszawy na Marsz Papieski w sobotę 19 października” – napisał niezmordowany Antoni Cywiński z Kalisk, były wójt gminy Kaliska i wieloletni radny powiatowy. Antoni prosi chętnych, by się do niego zgłaszali: 518070576.


Matka Boska Gietrzwałdzka w Starogardzie
16 października zostanie poświęcona kapliczka i Figura Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej w Starogardzie. Dokładna replika tej oryginalnej z Gietrzwałdu, skala 1:1. Wotum znanej starogardzkiej rodziny, która nie chce, by wymieniano jej nazwisko, ale i tak wszyscy wiemy… Dziękujemy! Kapliczka stoi przy ulicy Skośnej (boczna od Lubichowskiej, 140 m w prawo, jadąc od miasta).


W kinie „Sokół”
16 października o 18.00 pokaz filmu Grzegorza Brauna o objawieniach gietrzwałdzkich i ich znaczeniu w historii Polski. To trzeba zobaczyć, bo przesłanie Matki Bożej z roku 1877 nagle nabrało aktualności w Polsce naszych czasów – w państwie bezprawia, ataków na Kościół katolicki, szyderstw z idei suwerenności, drwin z naszej historii i kpin z języka („ministra powiedziała”…).


 

Cudowny Obraz Matki Bożej Gietrzwałdzkiej. Źródło: ks. prof. Krzysztof Bielawny, „Niepodległość przyszła z Gietrzwałdu”.

 

Ten numer „Gazety Kociewskiej” wychodzi w 46 rocznicę „Habemus papam”! Nie będzie lepszej Polski, nie będzie niepodległości bez powrotu do nauczania św. Jana Pawła II, Prymasa Tysiąclecia i do błogosławionego księdza Jerzego. Matko Boża Gietrzwałdzka, módl się za nami. Królowo Polski, miej w opiece nasz Naród i nasze Państwo!


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Mlisewski590@gmailTreść komentarza: Dzie można odebrać jedzenie Bo ja nie mam nic do jedzenia Proszę odpisaćData dodania komentarza: 1.12.2025, 10:19Źródło komentarza: Nowe lodówki społeczne w Starogardzie! Gdzie się znajdują i co można do nich wkładać?Autor komentarza: CiekawskiTreść komentarza: Czy w autobusie szkolnym są pasy bezpieczeństwa?Data dodania komentarza: 27.11.2025, 12:57Źródło komentarza: Groźne zdarzenie drogowe. Autobus szkolny w rowie. Dzieci bez pomocy medycznej na miejscu stłuczki?!Autor komentarza: Alinkaaa3Treść komentarza: wszesniej czy pozniej wszystko wraca, czasami w najbardziej nieoczekiwanym momencie. takie historie sklaniaja do refleksij i sprawdzania swoich praw na czas, naprzyklad za pomoca materialow na stronie https://consultant.net.pl/, a nie wtedy, gdy jest juz za poznoData dodania komentarza: 26.11.2025, 15:46Źródło komentarza: Lekceważył prawo i sądowe zakazy. Konsekwencje przyszły nocąAutor komentarza: Alinkaaa3Treść komentarza: Czytając ten artykuł, po raz kolejny przekonałem się, że nie można ignorować prawa bez ponoszenia konsekwencji. Wcześniej czy później wszystko wraca, czasami w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Takie historie skłaniają do refleksji i sprawdzania swoich praw na czas, na przykład za pomocą materiałów na stronie Consultant.net.pl, a nie wtedy, gdy jest już za późno.Data dodania komentarza: 26.11.2025, 15:40Źródło komentarza: Lekceważył prawo i sądowe zakazy. Konsekwencje przyszły nocąAutor komentarza: SutenerTreść komentarza: Nie przesadzacie z tą pisowską narracją ? kolejny ściekData dodania komentarza: 24.11.2025, 13:26Źródło komentarza: FELIETON: Czołem, Panie Prezydencie!Autor komentarza: Klemens W.Treść komentarza: Patrząc po ilosci rozbudowań jednorodzinnych Derdowskiego powinna byc połączona zarówno z Gdańska jak i z Skarszewską rondami. I przez całą jej długość podzielona wysepkami z przejściami dla pieszych.Data dodania komentarza: 23.11.2025, 00:21Źródło komentarza: Potrącenie pieszego na ulicy Derdowskiego. Poszkodowany trafił do szpitala
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama