niedziela, 28 kwietnia 2024 18:45
Reklama
Reklama

FELIETON: Czy pokolenie JP II powróci do źródła?

W niedzielę 2 kwietnia cała Polska spotka się na marszach wspólnotowych, by dać świadectwo przywiązania do duchowego dziedzictwa św. Jana Pawła II; by bronić dobrej sławy wielkiego papieża Polaka a nade wszystko, by przeciwstawić się próbom dechrystianizacji naszej tradycji i kultury – poprzez brutalne atakowanie Kościoła katolickiego.
FELIETON: Czy pokolenie JP II powróci do  źródła?

Część starogardzian udaje się tego dnia na mszę św. i demonstracyjny przemarsz do Warszawy, większość pozostanie na miejscu, w swoich parafiach, by dać w swoim najbliższym środowisku świadectwo przywiązania do nauki JP II i wdzięczności za „odmianę oblicza tej Ziemi”. JP II przyczynił się w decydujący sposób do obalenia zbrodniczego systemu komunizmu sowieckiego w Europie środkowej, zwłaszcza w Polsce. Otworzył przed nami nowe perspektywy. Otworzył pola wolności w różnych dziedzinach. Ci z nas, którzy tego doświadczyli i widzieli na własne oczy nie potrzebowali „ekspertów”, by docenić dzieła polskiego papieża. Słuchaliśmy go i oklaskiwaliśmy. Staliśmy się „pokoleniem JP II”. Czy jednak rozumieliśmy przestrogi, które wypowiadał? Wolność nie jest dana raz na zawsze, trzeba o nią nieustannie zabiegać. „Nie podcinajcie korzeni, z których wyrastacie”… Te korzenie to wiara i kultura chrześcijańska, kultura wielu pokoleń przed nami. Żyją w niej i „wierzący”, i „niewierzący”.

Bat na Kościół
Wrogowie Kościoła katolickiego wynaleźli w ostatnich latach szokujący pretekst do atakowania Kościoła katolickiego i poniżania ludzi, którzy żyją jego nauką. Wykorzystują zjawisko pedofilii, przypisując ją niemal wyłącznie duchownym Kościoła, choć statystyki wyraźnie mówią, że ta niebezpieczna dewiacja występuje w różnych środowiskach w stopniu wyższym niż w środowisku kościelnym. Jest zbrodnią przeciwko dzieciom i młodzieży, jest nie do zaakceptowania w jakiejkolwiek formie! Dlaczego więc z równą gorliwością nie śledzą jej wśród „swoich”, tylko ograniczają się do Kościoła? Bo tu nie chodzi o pedofilię i obronę najmłodszych, lecz o niszczenie Kościoła, odbieranie mu wiarygodności, wzbudzanie nieufności i lęków.

Europa jest zdumiona…
Wielu naszych rodaków bezmyślnie poddaje się tym manipulacjom. Wybitny polski teolog ks. prof. Robert Skrzypczak mówił niedawno w katedrze św. Jana w Warszawie: „Słyszałem w tych dniach od moich przyjaciół z Włoch, Francji i USA: <Co wy, Polacy, robicie? Niszczycie waszego najważniejszego ambasadora sprawy polskiej w świecie! Najbardziej kochanego człowieka na globie ziemskim, niezastąpioną ikonę współczesnego katolicyzmu>”! To prawda. A w każdym razie pomagamy niszczyć, bardziej wierząc różnym wysokopłatnym dziennikarzom niepolskich mediów niż ludziom wybitnym z całego świata, którzy patrzą na te „sądy” nad JP II w Polsce z narastającym zdumieniem! Dziennikarzyna z Holandii Overbeek dokonuje „psychoanalizy” narodu polskiego, upokarza nas i wygłasza prostackie sądy, które nagłaśniają potem wrogie nam, niepolskie media, kreujące tego osobnika na „eksperta” od historii Kościoła w Polsce!

Przed Overbeekiem był Goebbels!
Jeśli jednak ktoś pomyślał, że zaczęło się od Overbeeka, znieważającego bezkarnie naszego papieża, to jest w błędzie. Historycy zajmujący się dziejami Kościoła podczas II wojny światowej zwracają uwagę, jak wielkie znaczenie dla umocnienia ideologii hitlerowskiej w Niemczech miały publiczne ataki na Kościół katolicki. Rzadko cytuje się na przykład Josepha Goebbelsa, szefa propagandy w państwie Hitlera. Jego nienawistny bełkot z maja 1937 roku zdumiewa swą niezmiennością! Gdyby dziś został opublikowany w jakimś niepolskim, nienawistnym medium, mógłby zostać uznany za część „ekspertyz”, jakie spotykamy w brudnej gazecie, w TVN, Newsweeku czy na portalach onet, wp i pokrewnych. Oto co mówił „oburzony” zbrodniarz, prawa ręka Hitlera:
„Każdego dnia wychodzą na światło dzienne przypadki nadużyć seksualnych, których dopuszczają się członkowie kleru katolickiego. Niestety, nie można już mówić o pojedynczych przypadkach, lecz raczej o zbiorowej zapaści moralnej, z którą dzieje ludzkości jak dotąd nie miały do czynienia w tak przerażającym i druzgocącym wymiarze. Wielu kapłanów i zakonników przyznało się do winy. Bez wątpienia owe tysiące przypadków odkrytych przez wymiar sprawiedliwości stanowią zaledwie wycinek prawdziwych liczb, wziąwszy po uwagę, że hierarchia kościelna zdołała ukryć i zatuszować wielu zwyrodnialców”.
Hierarchia „kryje” zwyrodnialców przed hitlerowskim „wymiarem sprawiedliwości”! Czym ten wrogi bełkot różni się od dzisiejszych ataków na naszych biskupów?! „Można by pomyśleć, że przytoczone słowa to fragment jakiejś relacji prasowej z ostatnich dni albo reportażu puszczonego w telewizji” – mówił ks. prof. Skrzypczak i dodał: „Najbliższy współpracownik Goebbelsa – szef jego gabinetu, Alfred-Ingemar Berndt – osobiście zajmował się wymyślaniem sloganów i tytułów do gazet w stylu: <Zakrystie zamienione w burdele> lub <Klasztory stały się wylęgarnią homoseksualistów>…
Można by do tych spostrzeżeń księdza profesora dodać jeszcze wywody Alfreda Rosenberga – zbrodniarza skazanego na śmierć i powieszonego w Norymberdze. Mówił on, że wielki naród niemiecki potrzebuje własnej religii! Był zdeklarowanym wrogiem Kościoła katolickiego, inspiratorem zbrodni na tysiącach księży i osobach konsekrowanych.



Z dziejów prześladowania Kościoła katolickiego w Polsce: błogosławiona siostra Alicja Kotowska prowadzona przez rodaków Goebbelsa na śmierć w Lesie Piaśnickim 11 listopada 1939 roku. Obraz wejherowskiego malarza Macieja Tamkuna. Czy to już tylko historia? Niestety, nie. W ostatnim roku na całym świecie prześladowania chrześcijan, zwłaszcza katolików, przybrały przerażające rozmiary. Około 360 milionów w ponad 50 krajach żyje w poczuciu nieustannego zagrożenia życia. Taki jest światowy kontekst obecnej kampanii przeciwko Kościołowi i św. Janowi Pawłowi II.


 

Wzbudzić nienawiść
Już kilka lat temu kardynał Gerhard Ludwig Müller przestrzegał przed tendencyjnymi doniesieniami medialnymi, zmierzającymi do wytworzenia w opinii publicznej przeświadczenia, że każdy kapłan to potencjalny przestępca seksualny! Narzędziem takiej podłej propagandy jest metoda odpowiedzialności zbiorowej. Chodzi o wystawienie całego katolickiego duchowieństwa na publiczne zniesławienie. Przed kampanią pod hasłem: „Czy wiedział i czy ukrywał?” w stosunku do JP II, podobną kampanię zniesławienia użyto wobec Benedykta XVI i australijskiego kardynała George’a Pella, który został bezprawnie uwięziony. Po 14 miesiącach w zakładzie karnym o podwyższonym nadzorze został przez australijski Sąd Najwyższy uniewinniony.

Bezimienny tłum
„Zniszczyć świętość to zniszczyć wyjątkowość chrześcijaństwa. Kim jesteśmy bez mocnego chrześcijaństwa, Kościoła, tradycji religijnej i narodowej? Kodami kreskowymi, bezimiennym tłumem klientów, strefą zgniotu pomiędzy wciąż umacniającą się tożsamością naszych sąsiadów”– mówił ks. prof. Skrzypczak. W tych trzech zdaniach zawiera się sedno Sprawy, o którą musimy się upomnieć w niedzielę 2 kwietnia – w kolejną rocznicę śmierci św. Jana Pawła II – ale też każdego innego dnia.

Zbrodnia Pomorska
Sejm RP ustanowił dzień pamięci o Zbrodni Pomorskiej lat 1939-1940, dokonanej przez Niemców na mieszkańcach Pomorza. Za taki dzień uznano 2 października, jednak pamięć o tysiącach Pomorzan, uznanych za „niegodnych” zniemczenia, mordowanych w pomorskich lasach (Piaśnica, Szpęgawsk i inne miejsca), w obozach koncentracyjnych (zwłaszcza KL Stutthof) powinna być pielęgnowana każdego dnia. Wśród Polaków szczególnie znienawidzonych przez Niemców, stojących według nich na drodze „umacniania niemczyzny na wschodzie”, dominowali księża katoliccy. „Niech żyje Chrystus! Niech żyje Polska!”. To ostatnie słowa proboszcza starogardzkiego, sługi Bożego Antoniego Henryka Szumana. Zgadzając się na podkopywanie Kościoła katolickiego i jego najwybitniejszych przedstawicieli, zgadzamy się też na udział w niszczeniu jądra polskości. 


Podziel się
Oceń

Reklama