piątek, 5 grudnia 2025 17:37
Reklama

Rak piersi i białaczka w jednym żyli domu...

Rak piersi i białaczka w jednym żyli domu, bardzo starym domu. To smutna codzienność rodziny z Lalkowych w pow. starogardzkim, która zmaga się z bezdusznymi chorobami oraz potrzebą wyremontowania starego, rozpadającego się lokum. Tak boleśnie doświadczonej rodziny dawno nie spotkaliśmy... Gdy poznaliśmy jej historię, postanowiliśmy wesprzeć, zakładając zbiórkę środków na remont domu na stronie zrzutka.pl. Apelujemy do Czytelników o wpłaty, choćby te najdrobniejsze.
Rak piersi i białaczka w jednym żyli domu...

Danutę Schulc, jej męża Janusza oraz córki Karolinę i Darię odwiedziliśmy przy okazji ostatniej edycji „Szlachetnej Paczki”. I chociaż rodzina nie mieszka na terenie naszego powiatu, postanowiliśmy wrócić, by zaoferować kolejną pomoc. Jej losy nie pozwalają pozostać obojętnym...

Za 5 dni poród...
Jako nastolatka Danuta Schulc nie mogła liczyć na finansowe wsparcie rodziców. Wspomina, że chciała być projektantką ogrodów, ale nie miała środków na opłacenie internatu. Szybko wyszła za mąż urodziła dziecko, mąż podjął pracę za granicą. Tuż przed jednym z powrotów do kraju, mężczyzna poszedł na zmianę za kolegę. Jak się później okazało ostatnią - tarcza od szlifierki pękła i przecięła tętnice szyjną. 24-letnia wówczas Danuta za pięć dni miała cieszyć się z mężem z narodzin drugiego dziecka. Niestety krótko po wyjściu ze szpitala musiała pożegnać ukochanego. Została sama z dwójką małych dzieci...

Zasnął na zawsze
Czas płynął powoli, a dzieci rosły. Gdy myślała, że już do końca będzie sama, w jej życiu pojawił się Janusz. Ponownie wyszła za mąż i krótko po tym oczekiwała narodzin trzeciego potomka. Krystian przyszedł na świat jako wcześniak i od narodzin wymagał pomocy lekarzy. Bardzo chorował, jego jelita nie trawiły pokarmów. Założono mu PEG-a, jednak na wątpliwości matki co do nietrawienia pokarmu i wyjątkowo nabrzmiałego brzucha, lekarz nie zareagował. Rodzice dwa lata spędzili w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Pewnego dnia Krystian dostał gorączki. Matka prosiła o przyjazd pogotowie, jednak bezskutecznie...
- Pamiętam to, jakby było dzisiaj. Krystian dostał gorączki, niby tylko 37 st. C, ale dla wcześniaka przy osłabionej odporności to wysoka temperatura – wspomina kobieta. - Zadzwoniłam do szpitala po karetkę. Pani z pogotowia kazała mi zadzwonić jak mały będzie miał 38 st. Wtedy nie mogłam sama pojechać z nim do szpitala, bo jak na złość „padł” nam samochód. Zadzwoniłam ponownie, gdy temperatura wzrosła o kolejny stopień. Karetka przyjechała, ale dla małego było już za późno. Syn zmarł mi na rękach.

Białaczka i co jeszcze?
Jakby tego było mało, kilka lat po śmierci syna, u czteroletniej wówczas córki Karoliny wykryto raka krwi – ostrą białaczkę limfoblastyczną. Rodzice wraz z dziewczynką dosłownie zamieszkali w szpitalu. Opiekowali się nią na zmianę, a także najmłodszą Darią (choruje na nawracające infekcje dróg układu moczowego). Nastolatka musi jeździć na regularne badania. W ostatnim miesiącu stan Karoliny nieznacznie się pogorszył, znowu zaczęły boleć ją kości - zwłaszcza lewa noga, pojawiły się krwotoki z nosa, osłabienie. Rodzina liczy, że stan dziewczyny trochę się polepszy, albo choć unormuje. Ma 15 lat i chciałaby uczyć się w szkole zawodowej na kosmetyczkę albo fryzjerkę, jednak jej stan zdrowia jest na tyle poważny, że żadna szkoła, ani żaden pracodawca nie wezmą na siebie dużej odpowiedzialności opieki nad chorą. Dziewczyna ma indywidualny tok nauczania. Lubi się uczyć. Z radością oczekiwała zakończenia ferii i powrotu do lekcji. Marzy o jednym, o powrocie do zdrowia, by tak jak rówieśnicy cieszyć się z życia i korzystać z niego pełnymi garściami.

Zbiórkę znajdziecie pod TUTAJ


 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Lina555 09.03.2019 17:15
Nie z Lalkowych tylko z Lalków!

Gość 08.03.2019 12:15
A pan Janusz ma chęć do pracy ?

Darek 08.03.2019 16:04
Powinieneś zadać to pytanie patologii żyjącej wyłącznie z opieki i 500 plus.Tutaj mamy rodzinę doświadczoną przez los której należy pomóc.Brawo dla redakcji za podjęcie tematu.

Irena 08.03.2019 17:29
Oj,oj to ojciec nie musi pracować ? Jaka jest cała prawda ?

Marysia 08.03.2019 17:35
A co zrobili z gospodarstwem rolnym ,ktore prowadzili rodzice Janusza ? O dom ,piękny kiedys okazały tez mozna było choć odrobinę zadbać. A moze coś na temat starszych dzieci ???

Gość 08.03.2019 17:48
Ta mama to Murach ?

Inspektor BHP 08.03.2019 11:27
Czy na szlifierce była założona osłona?

Tomek 08.03.2019 15:46
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia Inspektorze Bhp.Jak stanie się tragedia to w większości przypadków wina jest zwalana na pracownika.To on jest przeszkolony he he co ja mówie to on podpisuje że był szkolony bo szkoda czasu na szkolenia.Pracodawcy oszczędzają na wszystkim a ludzie żeby mieć prace balansują na granicy przepisów i dopiero jak ktoś ucierpi wszyscy lamentują.W obliczu tragedii osoby które kazaly pracownikowi coś wykonać łgają w żywe oczy,a inspektorzy przyjeżdżają pouczają wciskają formułki a jak się zaczęły trudne pytania to zasłaniają się regulaminem wewnątrz zakładowym.

Autor tekstu. 09.03.2019 13:29
Pracował u Arabów i został bez tłumacza. Chciał inny sprzęt i nie mógł się dogadać. Poza tym pan Janusz opiekował się żona i córka. W sierpniu skończyła im sie i czekają na komisje, ktora bedzie w kwietniu. Poza tym w razie czego ktos musi dziewczyny zawieźć do szpitala, który już raz sie nie popisal. Zamiast krytykowac lepiej milczeć albo pomagać.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Mlisewski590@gmailTreść komentarza: Dzie można odebrać jedzenie Bo ja nie mam nic do jedzenia Proszę odpisaćData dodania komentarza: 1.12.2025, 10:19Źródło komentarza: Nowe lodówki społeczne w Starogardzie! Gdzie się znajdują i co można do nich wkładać?Autor komentarza: CiekawskiTreść komentarza: Czy w autobusie szkolnym są pasy bezpieczeństwa?Data dodania komentarza: 27.11.2025, 12:57Źródło komentarza: Groźne zdarzenie drogowe. Autobus szkolny w rowie. Dzieci bez pomocy medycznej na miejscu stłuczki?!Autor komentarza: Alinkaaa3Treść komentarza: wszesniej czy pozniej wszystko wraca, czasami w najbardziej nieoczekiwanym momencie. takie historie sklaniaja do refleksij i sprawdzania swoich praw na czas, naprzyklad za pomoca materialow na stronie https://consultant.net.pl/, a nie wtedy, gdy jest juz za poznoData dodania komentarza: 26.11.2025, 15:46Źródło komentarza: Lekceważył prawo i sądowe zakazy. Konsekwencje przyszły nocąAutor komentarza: Alinkaaa3Treść komentarza: Czytając ten artykuł, po raz kolejny przekonałem się, że nie można ignorować prawa bez ponoszenia konsekwencji. Wcześniej czy później wszystko wraca, czasami w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Takie historie skłaniają do refleksji i sprawdzania swoich praw na czas, na przykład za pomocą materiałów na stronie Consultant.net.pl, a nie wtedy, gdy jest już za późno.Data dodania komentarza: 26.11.2025, 15:40Źródło komentarza: Lekceważył prawo i sądowe zakazy. Konsekwencje przyszły nocąAutor komentarza: SutenerTreść komentarza: Nie przesadzacie z tą pisowską narracją ? kolejny ściekData dodania komentarza: 24.11.2025, 13:26Źródło komentarza: FELIETON: Czołem, Panie Prezydencie!Autor komentarza: Klemens W.Treść komentarza: Patrząc po ilosci rozbudowań jednorodzinnych Derdowskiego powinna byc połączona zarówno z Gdańska jak i z Skarszewską rondami. I przez całą jej długość podzielona wysepkami z przejściami dla pieszych.Data dodania komentarza: 23.11.2025, 00:21Źródło komentarza: Potrącenie pieszego na ulicy Derdowskiego. Poszkodowany trafił do szpitala
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama