piątek, 5 grudnia 2025 18:44
Reklama

Ze Starogardu do Powstania Warszawskiego

Data tego wydania – 1 sierpnia – determinuje dzisiejszy temat naszego cyklu. Przypomnijmy chłopców ze Starogardu i z Kociewia, którzy trafili do Powstania Warszawskiego. Najbardziej znanym wśród nich jest dziś
Ze Starogardu do Powstania Warszawskiego

Zygmunt Bączkowski „Zyga”
Urodził się 6 sierpnia 1921 w Starogardzie z ojca Władysława i matki Rozalii z domu Lange. W szkole powszechnej był zuchem, potem harcerzem. Bardzo lubiany przez rówieśników, imponował im sprawnością fizyczną, uprawiał sport. Lubiły go też dziewczyny, bo to był przystojniak… W gimnazjum był również harcerzem. We wrześniu 1939 jego rodzice zostali wywiezieni na roboty do Niemiec, poczuł się dorosły, poszedł do pracy jako robotnik. Zaangażował się w antyniemiecką konspirację. Miał cały czas w pamięci niemiecki mord na swoich kolegach, wśród których był m.in. druh Józef Grzybek. Miał w pamięci mord na nauczycielach w Szpęgawsku. Brał udział w działalności harcerskiej grupy konspiracyjnej, która nawiązała kontakty z jeńcami angielskimi i francuskimi w Starogardzie. Wspólnie z Janem Wałaszewskim i innymi harcerzami przekazywał im do obozu żywność i informacje o sytuacji na frontach.

Na wiadomość o ataku sowieckim na Niemcy, Zygmunt z kolegami Pawłem Wyczyńskim i Izydorem Genczą założył (29 czerwca 1941) w Zelgoszczy konspiracyjną organizację Jaszczurka, skupiającą starogardzką młodzież i jej gimnazjalnych nauczycieli. Jako doświadczony harcerz uczył posługiwania się zaszyfrowanym alfabetem, odbierał przysięgę. Używał pseudonimów „Zyga”, „Franek”, „Lotnik”.

W roku 1942 przedostał się z grupą jaszczurkowców do Warszawy. Groziło im wcielenie do Wehrmachtu. Podjęli działalność w Armii Krajowej. W tajnej podchorążówce Agrikoli Zygmunt przeszedł szkolenie wojskowe. W czasie Powstania Warszawskiego walczył w batalionie „Zośka”. Jako podporucznik czasu wojny dowodzi plutonem. Zginął w walce 20 sierpnia 1944, jako jeden z ostatnich w swoim zdziesiątkowanym plutonie.
Zygmunt nie ma ulicy swego imienia w Starogardzie. Prosimy radnych, by o tym pamiętali. W przyszłym roku będzie 75 rocznica śmierci „Zygi”.

 

Nie tylko Zygmunt
W Powstaniu Warszawskim walczyli także inni starogardzianie. Tadeusz Rekowski, harcerz, uczeń starogardzkiego gimnazjum, był wnukiem Stanisława Jana Buchholza, pierwszego polskiego burmistrza Starogardu po okresie zaborów, autora Królewskiego miasta Starogardu – stolicy Kociewia. W chwili wybuchu wojny miał 18 lat. Harcerz i wnuk polskiego burmistrza znaczyło wtedy KL Stutthof albo Las Szpęgawski. Przedostał się do tzw. Generalnego Gubernatorstwa. Podczas Powstania walczył w batalionie „Baszta” jako strzelec „Rulicz”. Ciężko ranny już drugiego dnia, amputowano mu nogę. Przysypany gruzami zbombardowanej kamienicy, umierał 5 września 1944.

Jego kolega harcerz starogardzki Władek Ozimek nie dożył Powstania, zginął Warszawie jako żołnierz AK, w akcji bojowej przeciwko Niemcom.

Starszy brat Zygmunta Władek Bączkowski był żołnierzem AK ps. „Szymon”. Miał więcej szczęścia od „Zygi”. Walczył w Powstaniu w Grupie Kampinos, przeżył, uniknął niewoli, wrócił do Starogardu, umarł w Gdańsku (1999).

Hubert Stangenberg ps. „Kuba” był harcerzem i żołnierzem AK. Pochodził z Pelplina, uczył się w Tczewie. W Powstaniu dowodził plutonem. Zginął 25 sierpnia 1944 na terenie Ogrodu Krasińskich.

Starogardzki harcerz Witek Wetta był rówieśnikiem Zygmunta. W 1942 przedostał się do Warszawy, zagrożony przymusowym zaciągiem do Wehrmachtu. W Powstaniu był dowódcą drużyny, ps. „Dzik”. 26 września niemiecki czołg urwał mu obydwie nogi. Zamordowany kilka godzin później przez Niemców w powstańczym lazarecie.

Ksiądz Walerian Pączek, rodem z Lipinek Królewskich, służył w Powstaniu jako kapelan młodych żołnierzy, ps. „Germen”. Po kapitulacji ciągany był przez Niemców po różnych obozach, m.in. Bergen-Belsen. Nie wrócił do kraju opanowanego przez komunistów, umarł w Stanach Zjednoczonych, do końca niósł posługę duszpasterską rodakom.

Edwin Rozenkranz uczył się w Tczewie, przedostał się przez zieloną granicę do GG, spodziewał się niemieckich represji. Był w Powstaniu żołnierzem ps. „Kamyk”. Przeżył, po wojnie zajął się historią.

Pamiętajmy o kociewskich bohaterach Powstania Warszawskiego nie tylko 1 sierpnia. Oni uświadamiają nam, że to było powstanie nie tylko warszawskie…

 

Więcej na ten temat przeczytacie w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Starogardzianin 03.08.2018 07:16
To była rzeźnia najlepszej polskiej młodzieży. Hańba dowódców AK którzy posłali ich na pewną śmierć.

janossowski 03.08.2018 21:58
kto cie uczyl historii niech odda pieniadze !!!!

janossowski 02.08.2018 23:19
chwala bochaterom

Kociewiak 25.12.2018 23:46
@janossowski! Kto Ciebie uczył zasad pisowni i ortografii języka polskiego, ten niech odda pieniądze. Koniecznie!

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Mlisewski590@gmailTreść komentarza: Dzie można odebrać jedzenie Bo ja nie mam nic do jedzenia Proszę odpisaćData dodania komentarza: 1.12.2025, 10:19Źródło komentarza: Nowe lodówki społeczne w Starogardzie! Gdzie się znajdują i co można do nich wkładać?Autor komentarza: CiekawskiTreść komentarza: Czy w autobusie szkolnym są pasy bezpieczeństwa?Data dodania komentarza: 27.11.2025, 12:57Źródło komentarza: Groźne zdarzenie drogowe. Autobus szkolny w rowie. Dzieci bez pomocy medycznej na miejscu stłuczki?!Autor komentarza: Alinkaaa3Treść komentarza: wszesniej czy pozniej wszystko wraca, czasami w najbardziej nieoczekiwanym momencie. takie historie sklaniaja do refleksij i sprawdzania swoich praw na czas, naprzyklad za pomoca materialow na stronie https://consultant.net.pl/, a nie wtedy, gdy jest juz za poznoData dodania komentarza: 26.11.2025, 15:46Źródło komentarza: Lekceważył prawo i sądowe zakazy. Konsekwencje przyszły nocąAutor komentarza: Alinkaaa3Treść komentarza: Czytając ten artykuł, po raz kolejny przekonałem się, że nie można ignorować prawa bez ponoszenia konsekwencji. Wcześniej czy później wszystko wraca, czasami w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Takie historie skłaniają do refleksji i sprawdzania swoich praw na czas, na przykład za pomocą materiałów na stronie Consultant.net.pl, a nie wtedy, gdy jest już za późno.Data dodania komentarza: 26.11.2025, 15:40Źródło komentarza: Lekceważył prawo i sądowe zakazy. Konsekwencje przyszły nocąAutor komentarza: SutenerTreść komentarza: Nie przesadzacie z tą pisowską narracją ? kolejny ściekData dodania komentarza: 24.11.2025, 13:26Źródło komentarza: FELIETON: Czołem, Panie Prezydencie!Autor komentarza: Klemens W.Treść komentarza: Patrząc po ilosci rozbudowań jednorodzinnych Derdowskiego powinna byc połączona zarówno z Gdańska jak i z Skarszewską rondami. I przez całą jej długość podzielona wysepkami z przejściami dla pieszych.Data dodania komentarza: 23.11.2025, 00:21Źródło komentarza: Potrącenie pieszego na ulicy Derdowskiego. Poszkodowany trafił do szpitala
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama