W 2014 Prokuratura Rejonowa w Starogardzie Gd wystosowała akt oskarżenia przeciwko księdzu z Kręga. Duchownemu zarzucano bicie po głowach dwóch chłopców będących ministrantami w jego parafii. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ci sami chłopcy byli pod pieczą rodziny zastępczej państwa Stolc, której dzieci odebrano, a przeciwko którym sprawa nadal się toczy.
“Nigdy nikogo nie uderzył”
W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy w Starogardzie Gd. umorzył postępowanie w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej przez księdza względem wspomnianej dwójki chłopców. Powodem było przedawnienie karalności zarzucanego czynu. Orzeczenie jest już prawomocne. Ksiądz jest oficjelnie niewinny. Jednak mieszkańcy i osoby, które znają księdza twierdzą, że zarzuty od poczatku były bezpodstawne.
- Mogę powiedzieć, że ksiądz Jacek uratował mi życie, wyciągnął mnie z narkotyków – słyszymy od Michała Gołuńskiego, pełniącego funkcję ceremoniarza w Kręgu. - Wiem jak ksiądz się zachowuje. Zostałem ministrantem właśnie dzięki niemu. Dzięki niemu wyszedłem na ludzi, wiem, że mam po co żyć i chcę być dobrym człowiekiem.
Zdaniem 20-letniego mężczyzny, nikt nie widzi jak wiele ksiądz robi dla lokalnej społeczności i dla młodzieży, która potrzebuje wsparcia. Jak słyszymy, ksiądz Jacek stara się aktywizować młodzież, w ostatnim czasie zorganizował rajd rowerowy dla ministrantów czy mecze piłki nożnej.
- Ksiądz Jacek nigdy nikogo nie uderzył. Ja służę do Mszy bardzo często i jeszcze nigdy nie było sytuacji, aby ksiądz zareagował przemocą. Nigdy nie było żadnego problemu. Jestem dorosłym człowiekiem i mogę się w tym temacie wypowiedzieć – dodaje Michał Gołuński.
„To bardzo dobry człowiek”
Otrzymaliśmy również sygnał od innego Czytelnika, który także broni księdza Jacka z Kręga. Jak mówi, sytuację zna z bliska, ponieważ jest ministrantem.
- Jestem ministrantem od 13 lat i jeszcze się nie spotkałem z tym, aby ksiądz Jacek uderzył jakiekolwiek dziecko – mówi Patryk Landowski. - To są zwykłe kłamstwa. Na pewno ksiądz żadnego z nas nie bił, jestem dorosłym człowiekiem i wiem co mówię.
Zdaniem Patryka, zarzuty względem księdza są zwykłymi oszczerstwami.
- To bardzo dobry człowiek, zawsze pomocny i uczynny – dodaje ministrant.
“Ksiądz jest tutaj ofiarą”
Są też inni mieszkańcy wsi Krąg, którzy bronią swego księdza, twierdząc, że został on wmanewrowany.
– Jesteśmy przekonani o niewinności księdza. Całym sercem wierzę w to, że został on wmanewrowany – słyszmy od jednej z mieszkanek Kręga (dane do wiadomości redakcji).
Jak dowiadujemy się dalej, sprawa księdza Jacka łączy się z głośną sprawą rodziny Stolców, przeciwko której wciąż toczy się postępowanie karne.
- Mogę powiedzieć krótko, że ksiądz został niestety ofiarą naszej sprawy – mówi Barbara Stolc z Kręga. – Ksiądz za bardzo się wstawiał w naszej sprawie, bo znał nas, znał dzieci i wiedział jak nasza rodzina funkcjonowała. Niestety poniósł też konsekwencje tego, że się za nami wstawił. Ksiądz jest tutaj ofiarą. Z drugiej strony te artykuły w ostatnim czasie, gdy nasza sprawa karna, która toczy się w Tczewie ma się kończyć, mogą tworzyć podejrzenie, przypuszczenia, że chodzi o jakiś może nacisk na Sąd. Bo nie wiadomo jeszcze jak ta sprawa się rozstrzygnie, nie wiem... To tak jakby ktoś chciał wpłynąć na nas czy na decyzję sądu jeszcze przed zakończeniem naszej sprawy. To wszystko zaczęło się ruszać przecież dopiero teraz, jak ma się nasza sprawa zakończyć – dodaje Barbara Stolc.
Próbowaliśmy skontaktować się również z samym księdzem, którego sprawa dotyczy. Niestety na dzień publikacji bieżącego wydania GK nam się to nie udało.
Napisz komentarz
Komentarze