Jan Kilian: Oświadczenie Powiatowego Pełnomocnika Prawa i Sprawiedliwości
Informuję, że cofnąłem rekomendację oraz złożyłem wniosek o wykluczenie radnego Ryszarda Gajdy z Klubu Prawa i Sprawiedliwości Rady Miasta Starogard Gdański. Radny Ryszard Gajda głosował za odwołaniem przewodniczącej i wiceprzewodniczącego Rady Miasta czym przyczynił się do przesilenia, które skutkuje paraliżem prac Rady. Powyższe miało miejsce przed wyborami prezydenta RP i nosi również znamiona realizacji zamówienia władz zwierzchnich PO.
Piotr Szubarczyk: List otwarty do radnego Ryszarda Gajdy
Szanowny Panie,
ze zdumieniem i z niedowierzaniem przyjąłem wiadomość o wolcie, jakiej Pan dokonał podczas sesji Rady Miasta, odstępując od swoich kolegów ze wspólnej listy wyborczej i pomagając radnym z innej listy, którzy postanowili „popracować” nad Panem i trojgiem innych radnych, by razem z Wami odwołać przewodniczącą Rady, wiceprzewodniczącego (Pana kolegę z listy) i wprowadzić bezwład w działaniach starogardzkiego samorządu. To wszystko na oczach przedstawiciela marszałka województwa pomorskiego, który przyjechał do Starogardu z dobrymi dla naszego miasta wieściami. Nie został nawet wysłuchany!
Wiele lat poświęciłem samorządowi – w prezydium Sejmiku Gdańskiego, w Radzie Gminy, jako sekretarz miejski Starogardu przez dwa lata i redaktor biuletynu komunalnego, jako kierownik referatu w Urzędzie Miasta Gdańska. Zawsze uważałem, że radny powinien kierować się swoim rozumem a nie instrukcjami partyjnymi i ma prawo odrębnego głosu – zwłaszcza w sprawach sumienia i w szczegółowych decyzjach odnoszących się do spraw, na których zna się lepiej niż inni. Jednak w sprawach personalnych „układanie klocków” z radnymi innej partii, z innej listy wyborczej [!], jest zwykłą nielojalnością. Nie tylko wobec kolegów radnych z tej samej listy, ale przede wszystkim wobec wyborców, ponieważ nigdy nie możemy mieć pewności, że zostaliśmy wybrani tylko z powodu naszych niezwykłych zalet. W przypadku listy sygnowanej przez dużą ogólnopolską partię (tak jak w Pana przypadku) bardziej prawdopodobne jest to, że zostaliśmy wybrani przez ludzi sympatyzujących z programem tej partii. Pan tych ludzi zlekceważył. To jest zachowanie nie fair.
Decyzja trojga radnych, którzy razem z Panem postanowili się zabawić Radą Miasta, jest mi obojętna. Pana decyzja jest dla mnie ważna, ponieważ prowadziłem konwencję przedwyborczą partii, która Pana przygarnęła na swą listę i namawiałem do głosowania na Pana. Ucieszyłem się z Pana wyboru. Radni z Pana udziałem wybrali przewodniczącą Rady, która – jak słyszę od starogardzian bywających na sesjach – dobrze się z tej niełatwej roli wywiązywała.
Wyrażam szacunek dla starogardzkich radnych obecnej kadencji za pośmiertne nadanie Księdzu Prałatowi honorowego obywatelstwa miasta. Pamiętam rok 2000. Pracowałem wtedy w Urzędzie Miasta Gdańska. Byłem na sesji Rady Miasta Gdańska, gdy ks. Henryk Jankowski, wraz z innymi bohaterami Sierpnia 1980, został honorowym obywatelem Gdańska – zgodnymi głosami wszystkich radnych! A byli wśród radnych także ci, co nie akceptowali niektórych jego działań. Potrafili jednak docenić rolę dzielnego kapłana podczas Wielkiego Strajku i w okresie stanu wojennego, gdy pomógł tak wielu ludziom. Starogardzkich radnych poprzednich kadencji nie stać było na podobne, godne zachowanie. Dziękuję, że Państwo zakończyli ten żenujący i ośmieszający nasze miasto impas w sprawie wybitnego starogardzianina i Polaka.
Mam nadzieję, że Pana decyzja była wynikiem błędu czy chwilowej słabości. Liczę, że Pan naprawi ten błąd, zgodnie z oczekiwaniami tych, którzy na Pana głosowali. Szacunek ludzi to rzecz bezcenna.
*********************************************************
Radny Ryszard Gajda
Dziś, podczas sesji Rady Miasta, radny Ryszard Gajda odpowiedział na medialne doniesienia o wykluczeniu jego osoby z klubu PiS.
- W związku z zaistniałą medialnie sytuacją, że pozwolono sobie o moim nazwisku i mojej osobie mówić w prasie, stwierdzając, że wykluczono mnie z radnych klubu PiS-u, oświadczam, że przyjmuję po męsku i ładnie sytuację, bo do tej pory nie dotarło to do mnie na piśmie – powiedział Ryszard Gajda. – Z dniem dzisiejszym występuję z klubu radnych PiS-u i deklaruję swoją aktywną, merytoryczną pracę w klubie radnych, który powstaje dzisiaj, radnych Razem, bo jest oczywistym panie prezydencie Kalinowski, że przedwczesne są informacje o mojej śmierci w partii Razem Zjednoczona Prawica. Nie oszukuje się ludzi. Jestem wiceprzewodniczącym Polski Razem na całe Pomorze – dodał R. Gajda.
Radny zaznaczył również, że zaprasza wszystkich radnych do aktywnej i merytorycznej współpracy.
Napisz komentarz
Komentarze