- Tadeusz zmarł pod chlewikiem. Tam rozbierał starą wersalkę i w pewnym momencie zasłabł – mówi jedna z sąsiadek. - Nieprzytomnego znaleźli go sąsiedzi, leżał na tej rozkręcanej wersalce. Wezwano pogotowie – dodaje mieszkanka ul. Owidzkiej.
Jak dowiadujemy się dalej, przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon. - W dniu 25 lutego kilka minut po godzinie 11:30 dyżurny z naszej komendy otrzymał informację o zgonie mężczyzny. Do zdarzenia doszło na jednym z podwórek przy ulicy Owidzkiej. Policjant, który przyjął zgłoszenie natychmiast skierował na miejsce policyjnego technika oraz funkcjonariuszy z grupy dochodzeniowo - śledczej – potwierdza st. asp. Marcin Kunka, rzecznik starogardzkiej policji. - Policjanci zabezpieczyli miejsce zdarzenia, wykonali oględziny oraz sporządzili dokumentację fotograficzną. Praca funkcjonariuszy nadzorowana była przez obecnego na miejscu prokuratora, który podejmował decyzje co do dalszego toku postępowania. Przeprowadzone czynności wykluczyły działanie osób trzecich. Około godziny 12:20 funkcjonariusze zakończyli interwencję. Zwłoki mężczyzny zostały przekazane osobie najbliższej.
- Mówią, że to zawał. Tadeusz miał około 60 lat – mówią mieszkańcy. – Kazano jego ciało schować do chlewika i czekać za firmą pogrzebową. Przez cały ten czas na podwórku bawiły się dzieci. A firma pogrzebowa przyjechała dopiero po czterech godzinach... – informują zbulwersowani sąsiedzi.
Szczegóły sytuacji są do ustalenia
Jak informuje prezes spółki Starkom, pamięta, że takie zdarzenie miało miejsce, jednak nie przypomina sobie, aby od momentu przyjęcia zgłoszenia do chwili odebrania zwłok minęły aż cztery godziny.- Pamiętam, że tutaj pod koniec dnia przyjechał jakiś młody człowiek, prawdopodobnie pod wpływem alkoholu, który powiedział, że jego ojczym zmarł i leży na podwórku – mówi Rafał Etmański, prezes Starkomu.
Zdaniem prezesa, zabezpieczenie ciała do chwili przyjazdu zakładu pogrzebowego leży jednak po stronie rodziny. Jak dodaje, szczegóły tej sytuacji są oczywiście do ustalenia.
(...) Więcej w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej!
Napisz komentarz
Komentarze