Tczewski starosta Tadeusz Dzwonkowski wydał pozwolenie na budowę Elektrowni Północ, które nie jest jeszcze prawomocne. Przypomnijmy, że pierwsze pozwolenie uchylono w lutym 2013 r. decyzją Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Powodem było m.in. to, że wówczas kilkudziesięciu skarżących mieszkańców nie uznano za strony postępowania. Także i tym razem do starostwa wpłynęły odwołania od nowej decyzji, które zostaną przekazane wojewodzie pomorskiemu. Łącznie złożono kilkadziesiąt skarg, w tym od ok. 30 mieszkańców i 6 organizacji pozarządowych (m.in. Greenpeace Polska i WWF Polska).
Zdaniem skarżących nowo wydana decyzja nie wyeliminowała braków i błędów poprzedniej. Jako przykład podają nieprawidłowo ich zdaniem przeanalizowaną kwestię wpływu inwestycji na chronione elementy środowiska (mowa o ekosystemie Wisły objętym ochroną w ramach europejskiej sieci Natura 2000) czy też możliwość silnego zanieczyszczenia wód.
– Elektrownia Północ obniży jakość życia i zagrozi naszemu zdrowiu – mówi Radosław Sawicki ze Stowarzyszenia Ekologiczno-Kulturalnego „Wspólna Ziemia”, które również zaskarżyło decyzję starosty. – Brak zapewnienia szerokiego udziału społecznego w tak istotnym procesie decyzyjnym jest nie do zaakceptowania. Udzielanie pozwoleń dla tej inwestycji odbywa się kosztem mieszkańców regionu i za ich plecami. To nie w porządku.
Tymczasem władze Elektrowni Północ twierdzą, że podczas przygotowania wniosku o pozwolenie na budowę zachowano wszelkie wymagania narzucone przez przepisy polskiego i unijnego prawa. Jednocześnie są przygotowani na odwołania i w związku z tym nie chcą wyznaczać nowych terminów harmonogramu prac. Przypomnijmy, że jeszcze do niedawna mówiono, że łopata zostałaby wbita w drugiej połowie bieżącego roku, a uruchomienie elektrowni nastąpiłoby w 2019 r. Koszt budowy sięgałby nawet 15 mld zł. Obiekt budowałoby nawet 3 tys. pracowników, a docelowo w elektrowni mogłoby pracować ok. 300 osób.
(...) Więcej w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej!
Napisz komentarz
Komentarze