ZDJĘCIA: Bronisław Komorowski odwiedził jedną ze starogardzkich rodzin

bul,co za gnój,śmierdzi na odległość ten kapuś z WSI

Pułkownik Władimir Lisiczkin, specjalista ds. służb specjalnych i wywierania wpływu oraz współautor wydanego w 2003 roku w Rosji podręcznika zatytułowanego, Problemy psychologii wojskowej, a w szczególności autor rozdziału, Zasada wirusa w wojnie informacyjnej: „Współcześnie utrata suwerenności nie dokonuje się jedynie poprzez zewnętrzną inwazję […] Aby naród wykończył się sam należy zlikwidować jego dumę narodową, odciąć go od historii i poczucia tożsamości, zamieszać w systemie odniesienia. W tym celu należy promować miernoty na autorytety, należy sprawić by ludzie byli bierni, z niskim poczuciem wartości […] Jednym z elementów tej subtelnie prowadzonej wojny jest dekonstrukcja tradycji historycznej przeciwnika […] Człowiek w swym życiu opiera się nie tylko na tym, co go otacza w teraźniejszości, lecz także na przeszłości, która oddziałuje na jego podświadomość. Przeszłość historyczna – to podstawa jedności każdego narodu jako zwartej społeczności. […] »Wojna historyczna« polega na nadszarpnięciu jedności narodu poprzez takie działania informacyjne, które mają na celu moralną likwidację wszystkich bohaterów, osobistości bądź wydarzeń, będących do tej pory źródłem dumy narodowej. […] Wykorzystanie historii jako broni w wojnie psychologicznej opiera się na konkretnej metodologii. Dokonuje się np. kanonizacji lub diabolizacji konkretnych postaci w określonych okresach historycznych. Z wielką skutecznością dzieje się to za pomocą współczesnych mass mediów”.

Którą prezentujesz poniżej, wybuchami smoleńskimi, podejrzeniami o korupcję wszędzie gdzie są jacyś przedsiębiorcy przegrywacie kolejne wybory. W tym roku dwa razy po głowie, będzie bolało:)

Tak naprawdę Polska po 1989 roku miała wielkiego pecha w wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej. Najpierw zbrodniarz sowiecki w polskim generalskim mundurze. Później prostak Bolek sikający do chrzcielnicy, następnie notoryczny pijak wchodzący do samochodu bagażnikiem. Później nagle człowiek o wielkim patriotycznym sercu ale nie pasujący do poprzedników. Dlatego też niejaki bull nadzieja komoruski prostak dopiął tego co wcześniej zapowiadał, że Prezydent gdzieś poleci i wszystko się zmieni. Zaczął więc chodzić po krzesłach poniżać nie tylko Polskę ale i Polaków. Co pomyśli zwykły Japończyk widząc Prezydenta wielkiego kraju chodzącego w buciorach po krześle spikera Parlamentu japońskiego. Jesli jeszcze Kwasowi zdarzyło się to po ochlaju to ten prostak był trzeźwy. No ale to efekt fałszowania wyborów i wybór prostaka o manierach zomowca na głowę a raczej (d..ę) państwa. Obudź się Polaku!

Gościu... i to jest właśnie wasze ogłupianie społeczeństwa rzucanymi na wiatr hasłami jak ''zgoda i bezpieczeństwo''. Jak mawia wasz prezydent: - '' Polacy oczekują dzisiaj Polski, która łączy, a nie dzieli, która przygarnia, a nie odrzuca, szuka zgody, a nie konfliktu'' W związku z tym zapytuję: Masz coś do cyganów?

Wyciskajcie żółć z żalu i rozpaczy, bo na Wasze zaproszenie jedynie cyganie przyjadą z taborem

A jak Duda wygra koszty się zmniejszą? Wydatki dostosowane są do zakresu obowiązków prezydenta, często dublujących się z zainteresowaniami rządu. Wystarczyłoby ustalić w Polsce system kanclerski, albo prezydencki a nie dublować władzę wykonawczą

Niedawno czytałem że nasz Bredzisław kosztuje nas 196 milionów złotych polskich.

Warto wiedzieć... tak dla porównania, że utrzymanie dworu królowej Elżbiety II jest o 5 milionów złotych tańsze niż świty tak zwanego (p)rezydenta (naczelnego analfabety kraju) Na Bronka i jego dwór podatnicy wydają rocznie nawet 171,5 mln złotych! ok. 73 mln zł kancelaria prezydenta przeznacza na pensje i nagrody dla urzędników, część środków przekazywana jest również na odznaczenia oraz ordery. W roku podatkowym 2012/2013 na dwór brytyjskiej królowej przeznaczono natomiast ok. 33,3 mln funtów co w przeliczeniu na złotówki daje ok. 166,5 mln. złotych. Utrzymanie dworu Bredzisława Komoruskiego utrzymuje się na stałym, wysokim poziomie od początku jego kadencji – ani razu koszty nie były niższe od tych, które generuje brytyjska królowa. Mało tego! Komoruski jest jednym z najdroższych przywódców w Europie!

I tak na mnie zagłosujecie. Założymy się?

Pełnomocnikiem finansowym hrabiego Bul-Lewatywy herbu dwa psy na tarczy (gdzie jeden sra a drugi warczy) jest Łukasz Pawełek, skarbnik PO. W październiku znaleziono go pijanego do nieprzytomności pod ogrodzeniem ambasady USA. Znalazła go tam straż miejska, która zawiozła go do izby wytrzeźwień. Wtedy władze jedynie słusznej partii zareagowały bardzo ostro – zapewniono, że Pawełek zostanie niezwłocznie usunięty ze stanowiska. Tak jak z wieloma innymi obietnicami PO nic z tego nie wyszło. Z ‘’bulem’’ należy stwierdzić, że - jaki prezydent, tacy doradcy

„Chciałem serdecznie zaprosić wszystkich do wspólnego, radosnego marsza w kierunku Grobu Nieznanego Żołnierza” – ta wypowiedź Bronisława Komorowskiego z 11 listopada 2013 r. oddaje problem, jaki mieli z nim w czasie jego prezydentury specjaliści od wizerunku. Bo najpierw absurdalna pomyłka gramatyczna, czyli użycie słowa „marsza”, ale potem coś znacznie głupszego – zapowiedź radowania się przed Grobem Nieznanego Żołnierza, przed którym nawet towarzysze sekretarze za komuny zachowywali powagę. Tak więc - kończ wać!!! Wstydu oszczędź…

W ciągu niespełna pięciu lat prezydentury ‘strażnik żyrandola’ ani razu nie zwołał konferencji prasowej. Nie dał wyborcom szansy, by zobaczyli, jak mierzy się z niewygodnymi pytaniami, jak udziela wywiadów dziennikarzom krytykującym jego politykę i wybory personalne. A biuro prasowe głowy państwa zostało zredukowane do komórki cenzorskiej, która największe sukcesy odnosi w blokowaniu mediom niesprzymierzonym z obozem prezydenckim możliwości dotarcia do swojego pryncypała. Ale jego milczenie i uciekanie przed pytaniami dziennikarzy to też komunikat.

Jest porażająca. Prymitywnych stworów jest jednak sporo na tym naszym świecie

Komentarz zablokowany