Przez prawie dwa lata po pożarze mieszkańcy ocalonej kamienicy nie mogą zaznać spokoju, wciąż czują się zagrożeni. Pożar na terenie młynów wybuchł 26 maja 2013 r. Od tego czasu sprawa budzi wśród mieszkańców wiele kontrowersji. Na facebooku po naszych interwencjach w tej sprawie powstał fanpage pod taką samą nazwą, jak tytuł jednego z naszych artykułów – Co dalej ze starogardzkimi młynami? Niszczejący zabytek to tylko jedna strona tego problemu. Bezsilni czują się mieszkańcy kamienicy znajdującej się na tym terenie.
Zagrożenie obok domu
Dom ma być miejscem bezpiecznym. Jak się mają czuć mieszkańcy, którzy zaledwie kilka metrów od swoich mieszkań mają ruinę, która może zawalić się na ich lokale? O tym czego boją się i czego pragną, opowiedziało nam kilkunastu mieszkańców kamienicy. W sumie budynek zamieszkuje około 30 osób.
- Te zniszczone budynki stanowią dla nas bezpośrednie zagrożenie życia i mienia – mówi mieszkanka kamienicy. – Jak wychodzimy z domów to zastanawiamy się, czy po powrocie wszystko będzie stało jeszcze na swoim miejscu. To życie w ciągłym strachu. Na ostatnim piętrze kamienicy mieszkają starsze osoby. Jak coś się wydarzy, w jaki sposób będą miały się ewakuować?
Budynek wciąż plądrują złomiarze, na terenie „bawią się” dzieci. Dwa tygodnie temu doszło do wypadku. Metalowe elementy dachu spadły i zmiażdżyły stopę 16 – latka. Chłopiec musiał być przetransportowany helikopterem do gdańskiego szpitala. Jak widać, tabliczki z zakazem wstępu są niewystarczającym zabezpieczeniem terenu. Ludzie demontujący pozostałe wartościowe części nie kryją się ze swoją „pracą”, uderzenia, brzdęk spadających elementów słychać w ciągu dnia i nocy. Budynki wydają się przez to coraz mniej stabilne. A tuż obok mieszkają ludzie!
Życie w napięciu
- Jak w nocy wiał porywisty wiatr, to nie spałam, tylko obserwowałam, czy coś nie runie na nasz dom – przyznaje kobieta. – Człowiek cały czas się denerwuje. Interwencje straży miejskiej i policji nie przynoszą skutków na dłużej.
- Ostatnio straż miejska upomniała złomiarzy przez megafon, ale dało to efekt tylko na chwilę – dodaje mężczyzna. – Nawet jeśli złomiarzy już nie będzie, to budynki i tak grożą już zawaleniem. Po pożarze rozmawialiśmy z inspektorami nadzoru budowlanego. Inspektor stwierdził, że tu już nie ma czego wyciągać. Jednak praktycznie przez dwa lata jest ciągły łomot. Hałas budzi nas w środku nocy a o godz. 4 - 5 trzeba wstać do pracy. Jak mamy żyć w takich warunkach? Przez cały tydzień ciężko pracujemy a w weekend nie możemy spokojnie wypocząć, bo oni o świcie zaczynają swoją „pracę”. Niedawno spadła duża konstrukcja metalowa, był duży rumor, nasz budynek zadrżał. W byłej płatkarni, czyli najwyższym budynku, duże, stalowe dźwigary są zrzucone na dół, połowa metalowego dachu jest zdemontowana. W minionym tygodniu runęła jedna ze ścian, odczuliśmy to także w naszych domach. Dzieci po pożarze wciąż się boją, zaczynają płakać, jak usłyszą hałas dobiegający z obiektów.
Codzienne zmagania
Mieszkańcy czują się bezsilni. Próbowali także sami przepędzać złomiarzy. Skończyło się to wybitymi oknami.
– Ja już nie chcę spoglądać w tamtą stronę i się stresować – dodaje kolejna lokatorka. – Nikt mi nie zagwarantuje, że po zwróceniu uwagi taka sytuacja się nie powtórzy. Boimy się, że nasze dzieci bawiące się na podwórku nie są bezpieczne.
- Te budynki są już w takim stanie, że nie wiadomo, co i kiedy oraz, w którą stronę spadnie – dodaje mieszkaniec. – Ostatnio ok. dwumetrowy metalowy element spadł z dachu płatkarni. Na szczęście tym razem nic nikomu się nie stało. Ale nie wiadomo czy następnym razem komuś głowy nie obetnie.
Ludzie zwracają także uwagę na utrudniony dojazd służb ratunkowych. Jak przyznają samochody zatrzymują się przed mostkiem, ponieważ teren jest tak poorany, że nie sposób poruszać się po nim autem. Złomiarze wyjmując kable spod ziemi, nie myśleli o bezpieczeństwie mieszkańców kamienicy.
Mieszkańcy chcą bezpieczeństwa, którego obecnie nikt im nie gwarantuje. Widzą dwa rozwiązania w tej sprawie: zabezpieczenie terenu tak, aby nie stwarzał zagrożenia dla ich domów lub zmianę lokali. Budynek należy do TBS, jednak ludzie, co oczywiste, nie chcą zmiany na lokale w gorszym standardzie. W kamienicy nie wszyscy mają toaletę w mieszkaniu, nie ma także gazu, ciepłej wody. Lokatorzy jednogłośnie przyznają, że chcą tylko spokojnie żyć.
Cały tekt można przeczytać w papierowym wydaniu Gazety Kociewskiej!































![[FOTO] Pożar w areszcie i rozróby z udziałem agresywnych pseudokibiców - były to tylko ćwiczenia [FOTO] Pożar w areszcie i rozróby z udziałem agresywnych pseudokibiców - były to tylko ćwiczenia](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-foto-pozar-w-areszcie-i-rozroby-z-udzialem-agresywnych-pseudokibicow-byly-to-tylko-cwiczenia-1764881475.jpg)


![[AKTUALIZACJA] PILNE: Alarm bombowy na Dworcu Gdańsk Główny. Ruch pociągów wstrzymany [AKTUALIZACJA] PILNE: Alarm bombowy na Dworcu Gdańsk Główny. Ruch pociągów wstrzymany](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-pilne-alarm-bombowy-na-dworcu-gdansk-glowny-ruch-pociagow-wstrzymany-1763998014.jpg)


![[FOTO] PILNE: Pożar budynku wielorodzinnego przy ulicy Jagiełły. Na miejscu liczne siły i środku straży pożarnej [FOTO] PILNE: Pożar budynku wielorodzinnego przy ulicy Jagiełły. Na miejscu liczne siły i środku straży pożarnej](https://static2.kociewiak.pl/data/articles/sm-4x3-foto-pilne-pozar-budynku-wielorodzinnego-przy-ulicy-jagielly-na-miejscu-liczne-sily-i-srodku-str-1763573162.jpg)


Napisz komentarz
Komentarze