Do naszej redakcji przyszła Czytelniczka, która ze łzami w oczach chciałaby tylko dowieść prawdy. Dlaczego wielka miłość nagle się skończyła? Czemu pozostał smutek, żal, gorycz i łzy?
Pierwsze wrażenie
- Swojego drugiego męża poznałam w 2011 r. – wspomina kobieta. – Od razu przypadliśmy sobie do gustu. Postanowiliśmy się pobrać kilkanaście miesięcy później. On miał mieszkanie w Tczewie, nalegał, żebyśmy tam zamieszkali. Jego niepełnosprawna córka miała przeprowadzić się do swojej siostry. Jednak tak się nie stało. Nie chciałam, żeby ona z nami zamieszkała. Mąż zadecydował, że wynajmie jej mieszkanie. Wówczas rozpoczął się konflikt, kobieta zaczęła mnie coraz bardziej nienawidzić, bo sprzeciwiałam się jej woli.
Młode małżeństwo zamieszkało w Tczewie. Kobieta jeździła do pracy w Starogardzie Gd. – W domu sprzątałam, gotowałam, wykonywałam wszystkie obowiązki, ale jego córka robiły mi cały czas wyrzuty, zachowywała się złośliwie. Mąż nie reagował. Ja rozumiem, że ona czuła się zazdrosna, bo została sama, ale dlaczego chciała skonfliktować mnie z mężem? Zaczęłam więcej przebywać w Starogardzie Gd., aby mąż mógł przebywać z córką. Jej nienawiść wciąż rosła.
Osiągnąć cel?
Jak opowiada nam dalej kobieta mąż stał się agresywny w stosunku do niej. – Starałam się być nadal dobrą żoną – mówi. – Pracowałam, robiłam zaprawy na zimę. Jednak było coraz gorzej. Oboje mnie wyzywali, zaczęłam chodzić do psychologa i po poradę do księdza proboszcza. Mąż przestał się mną interesować. Powiedziałam o całej sytuacji mojej córce podczas jednej z rozmów telefonicznych, wówczas usłyszała, jak mąż mnie wyzywa. Wezwała policję. Potem wszystko szybko się potoczyło. W październiku powiedział, że złożył pozew o rozwód, powodem miała być niezgodność charakterów.
W życiu małżonków, zaczęło zachodzić coraz więcej zmian. – Mąż ograniczył mi możliwość poruszania się po mieszkaniu – mówi ze łzami w oczach. – Codziennie mi wygrażał, zabronił przygotowywania posiłków. Kazał się wyprowadzić. Do tej całej sytuacji doszła moja choroba. Coraz więcej czasu spędzałam u moich znajomych. Gdy wracałam na noc do domu, mąż był agresywny i wulgarny.
To jeszcze nie wszystkie perypetie małżonków. O zaistniałą, skomplikowaną sytuację zapytaliśmy także męża kobiety. – Ta kobieta nie mówi prawdy, kilka dni temu wróciłem z urzędu skarbowego, bo zrobiła jakieś doniesienie, że nielegalnie zarabiam pieniądze – mówi. – Ona nie może przeboleć, że mnie okradła oraz, że założyłem jej sprawę rozwodową. Posądziła mnie o kazirodztwo, ja nie mogłem zgodzić się na taką nieprawdę.
Cały tekst można przeczytać w papierowym wydaniu Gazety Kociewskiej!
Napisz komentarz
Komentarze