Czarne chmury nad starogardzkim MZK - kto ma ponieść koszty ratowania komunikacji

W starogardzkim MZK szykują się spore zmiany. Od lipca ma wejść w życie zapowiadana optymalizacja polegająca na zmniejszeniu częstotliwości kursów na głównych liniach z 12 do 15 minut oraz liczby autobusów z 30 do 28. Wszystko po to, by jak najszybciej zracjonalizować finanse przedsiębiorstwa. Koszty związane głównie z rosnącymi cenami paliwa skoczyły diametralnie w górę. Na ten rok w miejskim budżecie dla MZK zaplanowano dotację w wysokości 3,13 mln zł. Dla porównania w 2010 r. było to 3,066 mln zł.
Argumenty, populizm i demagogia
Jak się okazało rosnąca z roku na rok dotacja i tak nie wystarcza. MZK wymaga dokładania coraz to większej puli środków. W budżecie pieniędzy także brakuje, dlatego urzędnicy wyciągnęli ręce do pasażerów.  
- W okresie styczeń - luty przy wzroście o 48 gr. cen paliw, wzroście stawki podstawowych ubezpieczeń OC i AC oraz planowanej podwyżce pracowników zakładu należy podnieść ceny biletów o 40 gr. – mówił podczas ostatniej sesji RM zastępca prezydenta Wojciech Pomin.