Rolnictwo

W piątek, 5 czerwca, było zimno, bardzo deszczowo i wietrznie. Rano, do godziny dziewiątej, kiedy pogoda jeszcze nie była tak paskudna, wiele osób kupowało truskawki w cenie 9 - 13 zł/kg. Na dolnym targu „rządził” świeży śledź i gładzica.

Podczas piątkowej konferencji w Urzędzie Miasta, prezydent Janusz Stankowiak poinformował, że Stado Ogierów zostało wystawione na sprzedaż za kwotę 9 milionów złotych. Po weekendzie konferencję zwołał przewodniczący struktur Prawa i Sprawiedliwości w Starogardzie Jan Kilian, który zapewnił, że nie mam mowy o sprzedaży Stadniny. Jaki wiec los czeka to wspaniałe miejsce niezwykłą historią?

„Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las” – to powiedzenie z pewnością każdemu obiło się o uszy. Oznacza ono, że życie ludzkie przemija, a świat przyrody jest trwały i niezmienny. Natura jest cierpliwa i wiele wybacza, ale to tylko od nas samych zależy, czy będziemy żyć z nią w symbiozie. W ostatnim czasie nasze lasy zalewa fala nielegalnych wysypisk śmieci. O obecnej sytuacji, podczas wspólnego patrolu ze Strażą Leśną, rozmawiamy z komendantem Straży Leśnej Nadleśnictwa Starogard, Juliuszem Owsikiem.

W piątek, 15 maja, miejskie targowisko „żyło”. Słoneczko świeciło, ale temperatura nie rozpieszczała. Po przymrozkach, które naraziły mnie na straty (kocimiętka i bazylia zmarzła), musiałem odnowić nasadzenia w warzywniaku.

W piątek, 24 kwietnia, było słonecznie i ciepło. Liczyłem, że przy tak pięknej pogodzie spotkam na targu wielu kupujących. I się przeliczyłem. Może byli rano? Może wybrali markety? Może...

Jak podał dziś portal starogard.pl od wtorku, 14 kwietnia, targowisko miejskie zostaje ponownie zamknięte do odwołania "ze względu na pogłębiający się stan epidemii oraz zakaz przemieszczania się".

Gdy w poniedziałek poinformowałem moich targowych Przyjaciół o otwarciu starogardzkiego targowiska, reakcje były różne. Nie wszyscy byli pewni czy warto będzie z powrotem handlować. Jednak było warto.

Decyzję o wznowieniu handlu na starogardzkim targowisku traktujemy jako mały sukces naszej polskiej Gazety Kociewskiej w walce z zamykaniem targowisk, czyli miejsc pracy polskich kupców i rolników, w której wspiera nas Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jan Krzysztof Ardanowski.

Ludzie chcą kupować na targu świeżą żywność a producenci ją tam sprzedać. Na starogardzkim targowisku rolnicy handlują też produktami ekologicznymi. Sprzedają swoją polską żywność w ramach Rolniczego Handlu Detalicznego (lub sprzedaży bezpośredniej). W wielu miastach rynki pracują i nikt nie widzi w tym nic złego. Chodzić, nie chodzić na targowisko - wolna wola…