poniedziałek, 29 kwietnia 2024 02:09
Reklama
Reklama

Inwalidzi kontra kolej

Nie możemy przedostać się z dworca na peron – zaalarmowali nas zaniepokojeni Czytelnicy. Chodzi o naziemne przejście przez tory, które na co dzień jest zamknięte. Na przeszkodzie stoi bramka, do której klucze na co dzień dzierżą strażnicy miejscy. - Takie są przepisy, tu chodzi o bezpieczeństwo podróżnych – tłumacza pracownicy służby porządkowej.
Inwalidzi kontra kolej

Naziemne przejście od dworca PKP na pierwszy peron istniało od dawna. Nie było one niczym zabezpieczone a podróżni mogli śmiało przekraczać torowisko. Robiło tak mnóstwo osób, bo tak było po prostu wygodniej, lecz niekoniecznie bezpieczniej.


Nie pomyślano o osobach starszych?
W ostatnim czasie do naszej Redakcji zgłasza się wiele osób, które skarżą się na brak naziemnego połączenia pomiędzy dworcem, a czynnym peronem. Sytuacja ta zmieniła się wraz z remontem budynku PKP. Zdaniem części podróżnych - niekoniecznie na plus.
Sytuację potęguje prowadzony na pierwszym peronie oraz w tunelu remont.
– Teraz trzeba chodzić przez tunel, bo inaczej nie można dostać się na peron – mówi jedna z naszych Czytelniczek. – Pomyślano tylko o inwalidach, a gdzie tu osoby starsze, osoby wspierające się laską, czy kobiety z wózkami? Na bramce wisi numer, ale co z tego, jeśli nikt nie chce podjeść, a strażnicy mówią, że trzeba zgłosić się 48 godzin wcześniej. Nie rozumiem, dlaczego jest to rozwiązane w taki sposób, skoro wcześniej nie było żadnych wypadków w tym miejscu – zauważa.

Podróż należy zgłosić wcześniej
By sprawdzić, jak sytuacja ta wygląda w praktyce, wybraliśmy się na Dworzec PKP. Bramka faktycznie była zamknięta, a w pobliżu nie było żadnego dzwonka, którym inwalidzi mogliby przywołać pomoc. Na płocie wisi jednak tabliczka z numerem telefonu, pod który można zadzwonić, by uzyskać pomoc.
Naszym oczom ukazała się również informacja skierowana do osób niepełnosprawnych. Przedstawiciele przewoźnika informują, że osoby, które mają problem z poruszaniem się po dworcu, a także z wsiadaniem i wysiadaniem z pociągu mogą prosić o pomoc. Taką prośbę trzeba jednak zgłosić w czasie nie krótszym niż 48 godzin przed rozpoczęciem podróży.
Można to zrobić na kilka sposobów. Jednym z nich jest zgłoszenie przez Internet. Potrzebujący pomocy mogą również poinformować przewoźnika telefonicznie lub bezpośrednio zadzwonić do straży miejskiej, która otworzy bramkę i udzieli wszelkiej pomocy.

Nieplanowane i pilne wyjazdy
A co, jeśli komuś wypadnie niespodziewany wyjazd? Takie pytanie zadaliśmy kasjerce, siedzącej w okienku.
– Najlepiej, jeśli podróżni zgłoszą chęć wyjazdu wcześniej, wtedy zawsze mogą liczyć na pomoc. Ciężko mi jednak powiedzieć, co z osobami, które będą musiały pilnie udać się w podróż – odpowiada nam miła pani, która dodaje, że większość osób zgłasza wyjazd znacznie wcześniej i zna procedury kolejowe.

„Staramy się pomóc każdemu,
kto oczekuje od nas pomocy”

Jak się dowiadujemy, w każdym mieście jest inaczej. W Starogardzie Gdańskim podróżnym pomagają pracownicy Straży Miejskiej. Postanawiamy odwiedzić ich siedzibę.
Okienko otwiera nam dyżurny, który tłumaczy, jakie są procedury, ale zaraz po tym dodaje, że strażnicy starają się pomóc każdemu, nawet jeśli nie jest to osoba niepełnosprawna, a np. kobieta z ciężkim wózkiem dziecięcym [...]

Więcej o tej sprawie przeczytacie w aktualnym numerze GK.

 



Podziel się
Oceń

Reklama