czwartek, 28 marca 2024 11:20
Reklama
Reklama
Reklama

Sukces to połączenie talentu oraz chęci

Od dziecka związana ze społecznością Kociewia. Absolwentka Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku Agata Glejt, szczęśliwa żona i kompozytorka autorskich piosenek dla dzieci oraz muzycznych materiałów edukacyjnych opowiedziała naszej redakcji o swojej ogromnej pasji jaką jest muzyka, pracy dyrygenta od kuchni oraz własnych muzycznych inspiracjach. Zachęcamy do lektury.
Sukces to połączenie talentu oraz chęci

Autor: Krzysztof Mania Photography

Marcelina: Twoją jedną z największych pasji jest muzyka. Przykładowa sytuacja – spotykasz na swojej drodze człowieka, który mówi, że muzyka nie jest dla niego, że ona nie wnosi nic do życia. Jakbyś zachęciła taką osobę, aby jednak po tę muzykę sięgnęła?

Agata: Myślę, że przede wszystkim bym zapytała, w której sferze jego życia muzyka jest obecna. Przykładowo jak idziemy do marketu, to w tle zazwyczaj leci jakaś piosenka i często nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Prawdę mówiąc,  muzyka jest obecna u każdego. Każdy, gdzieś z tą muzyką cały czas się styka. Bardzo dużo zależy od tego, jak my tę muzykę będziemy traktować. Czy rzeczywiście to będzie dla nas tylko radio, które leci sobie w tle i nie ma dla nas większego znaczenia czy zechcemy się ku temu pokłonić i wgryźć się w ten temat. Mówi się, że muzyka łagodzi obyczaje, ale przede wszystkim muzyka uskrzydla. Budzi kreatywność, emocje. Jest to ogromna przestrzeń, której wystarczy dać otwarte drzwi. I malutkimi krokami zaprzyjaźnić się z nią.

Marcelina: Można zatem powiedzieć, że muzyka jest dla każdego?

Agata: Myślę, że tak. Słowa autorstwa Janusza Kofty „śpiewać każdy może – trochę lepiej lub trochę gorzej”, właśnie to obrazują. Uważam, że muzyka jest dla każdego, oczywiście nie dla każdego w sferze zawodowej, ale z pewnością dla każdego w sferze pasji. Nikomu nie można zakazać pasjonowania się muzyką. Tak naprawdę, kim ja jestem, żeby powiedzieć: „Ty się nie nadajesz do muzykowania”. Z muzyką trzeba się zaprzyjaźnić i nie traktować jej powierzchownie.

Marcelina: Sam talent w tym przypadku wystarczy? Często mówi się małym dzieciom, że jak umieją śpiewać to oznacza, że w przyszłości będą śpiewały na dużych estradowych scenach.

Agata: Talent to właściwie jest piękny dodatek. Jak ktoś ma talent to można powiedzieć, że jest o krok do przodu przed tą osobą, która ma tylko chęci. Każdy ma jakieś predyspozycje, ale nie zawsze są one skierowane w stronę muzyki. Pamiętajmy, że brak takich zdolności nikogo nie dyskwalifikuje w rozwijaniu się w pasji muzycznej. Myślę, że talent ułatwia. Jeżeli go pielęgnujemy i chcemy się w nim rozwijać to bardzo dobrze, ale potrzebne są przede wszystkim chęci, zapał i pasja. Myślę, że talent + chęci = sukces.

Marcelina: Jesteś tegoroczną stypendystką Prezydenta naszego miasta w dziedzinie kultury. Czy czujesz, że spoczywa na Tobie pewnego rodzaju odpowiedzialność, aby w Starogardzianach rozbudzić cząstkę kultury?

Agata: W moim odczuciu tak. W tym stypendium napisałam projekt na stworzenie filmików promujących emisję głosu o charakterze szkoleniowym i edukacyjnym dla osób, które nie mają możliwości pójścia na zajęcia muzyczne. Powstały one z zamiarem, aby mogły z tego skorzystać i rozwinąć się w sferze wokalnej, jeżeli oczywiście się tym interesują. Z racji, że pracuję jako rytmiczka w przedszkolu, odczuwam misję, aby zakorzeniać w ludziach muzykę od samego początku. Aby się nią delektować, a nie traktować jej zwyczajnie, przaśnie. W naszym otoczeniu jest bardzo dużo prostej muzyki. Osobiście czuję powinność wprowadzania w naszej kociewskiej społeczności innego pojmowania tej muzyki. By było to dla nas obcowanie ze sferą artystyczną, a nie koniecznie odbieranie muzyki jako taniego dodatku do życia.

Marcelina: Jak wygląda praca dyrygenta od kuchni. Słyszy się wiele stereotypów, że dyrygent to osoba, która wychodzi na scenę, macha batutą i wychodzi. Czy tak rzeczywiście jest?

Agata: Trochę w tym prawdy jest. Z perspektywy słuchacza to rzeczywiście może tak wyglądać. Natomiast praca dyrygenta to jest to, co dzieje się przed tym jak wychodzi i macha batutą. Praca dyrygenta od kuchni to jest ta jego główna praca, którą wykonuje na próbach przed koncertem. Przypuśćmy, że mamy chór i do zagrania jakiś utwór. Teraz trzeba z tego chóru stworzyć instrument, który ten utwór wykona. Nie chodzi o to by go odtwarzać, lecz twórczo zinterpretować. I to jest właśnie rola dyrygenta, aby poprowadzić instrument, którym jest chór, w taki sposób, aby odbiór muzyki przez słuchaczy był taki, jaki sobie ten dyrygent wymyśli. W momencie kiedy jesteśmy na koncercie i jakaś piosenka budzi w nas smutek, zachwyt czy euforię to wszystko wówczas jest zamysłem dyrygenta. W momencie rozpoczęcia koncertu, włącza instrument i go prowadzi. Bezpośrednio na scenie dużej pracy już się nie wykonuje. Powiedziałabym, że jest to kwestia gotowego produktu. Bez wątpienia praca ta uczy kreatywności, twórczości, ale wymaga też cierpliwości i otwartości do ludzi. Należy pamiętać, że jest się liderem tej grupy i pracuje się z ludźmi, którzy mają uczucia, wyrażają emocje. Nie są zaprojektowanymi robotami czy strunami w instrumencie. Dla mnie to bardzo piękna i odpowiedzialna praca.

Marcelina: Współpracujesz zarówno z młodzieżą, ludźmi dorosłymi, jak i z dziećmi. Z Twojego punktu widzenia z kim ta kooperacja jest łatwiejsza? Czego te obie grupy Cię uczą?

Agata: Nie potrafię określić z kim bardziej lubię pracować. Po prostu bardzo lubię to co robię. Ogromnie cieszę się pracą z dziećmi w wieku przedszkolnym. One chłoną wszystko. Są ufne i potrafią wejść w każdą rolę, robiąc wszystko bardzo szczerze. Jest to dla mnie praca dająca wiele satysfakcji, ponieważ widzę namacalne postępy naszych poczynań. Wymaga to stu procentowej uwagi i kreatywności na każdym kroku, ale wiem, że warto to robić. Natomiast praca ze starszym uczniem jest równie wymagająca, ale i przynosząca wiele satysfakcji i zadowolenia. W pracy z dorosłymi ludźmi widać, kiedy osoba robi to z pasji i szczerych chęci nauczenia się czegoś. Przychodzi na zajęcia, ponieważ sama chce a nie dlatego, że chce tego jego mama. Bardzo dobrze pracuje się z osobami, które przychodzą na zajęcia wokalne i pasjonują się tym, że śpiewają. Nie ma znaczenia, czy jest to duży talent, który z lekcji na lekcję robi kroki milowe, czy jest to ktoś, z kim trzeba popracować trochę dłużej. Jeżeli on się tym cieszy, to ja także się tym cieszę. Myślę, że praca z dorosłymi jest bardziej motywująca, ponieważ przerabiamy poważniejszy repertuar. Mogę się wtedy „wyżyć” wokalnie, przy czym ja sama się uczę, będąc na początku swojej nauczycielskiej drogi.

Marcelina: Jaką misję odczuwasz jako nauczyciel muzyki? Co poprzez swoją muzykę pragniesz przekazać swoim uczniom?

Agata: Muzyka jest dla każdego w każdym wieku i niekoniecznie trzeba to odkrywać od samego początku. Jako nauczyciel chciałabym, aby moi uczniowie czerpali z niej wszystko to, co wartościowe i piękne. Pragnę, aby muzyka, którą komponuję czy im serwuję, inspirowała ich oraz by brali z niej to, co najpiękniejsze. Odczuwam ogromną misję zakrzewienia miłości do muzyki od samego początku. Jeżeli przedstawi się ją dziecku na wysokim poziomie, wówczas właśnie taką podstawę muzyczną będzie ono miało. Jeżeli muzykę zrzucimy na drugi tor i podamy coś o niskiej jakości, tak też będzie ją w przyszłości odbierał.

Marcelina: Nawiązując do dzieci. Stworzyłaś coś dla nich i właściwie tworzysz cały czas. Mianowicie chodzi o platformę „Melo Melo”. Jaki był jej pierwotny zamysł?

Agata: Platforma „Melo Melo” powstała we współpracy z moim mężem Konradem, który jest informatykiem, moim bratem Jackiem, który jest aranżerem i kompozytorem, a także z jego szwagrem Krzysiem, który także ukończył Akademię Muzyczną. Razem wpadliśmy na pomysł, aby tworzyć swoje autorskie utwory, od tekstu czy muzyki po aranżację z myślą o najmłodszych. Ta platforma jest skierowana do dzieci, gdzie docelowo ma być skierowana również do przedszkoli, tak by można było z nich korzystać. Znajdziemy tam zbiór piosenek oraz różnych zabaw w zależności od tematyki. Na efekt finalny musimy jeszcze trochę poczekać. Robimy wszystko, aby to dzieło powstało i działało z naszym pierwotnym zamysłem. Nie jest proste stworzyć produkt od samego początku. Cały kontent tworzymy sami i nie korzystamy z żadnych półśrodków. To jest realizacja naszego pragnienia, aby zrobić coś swojego, z myślą o najmłodszych.

Marcelina: Czy to, że macie pragnienie stworzyć wartościową muzykę dla dzieci oznacza, że obecnie na rynku takiej muzyki nie ma?

Agata: Pojawia się jej coraz więcej z czego ogromnie się cieszymy. Dzięki temu możemy się inspirować, natomiast z mojego doświadczenia pracy w różnych ośrodkach przedszkolnych widzę, jak duży problem mają Panie w przedszkolu, aby wybrać piosenkę na dany temat, przykładowo na dzień mamy. Najczęściej wygląda to tak, że w takim momencie włącza się platformę YouTube i wybiera pierwsze siedem piosenek, z których część jest bardziej ambitna, a inna część mniej. Ja nie neguję i nie oceniam nikogo, kto komponuje piosenki dla dzieci, jednakże bardzo zwracam uwagę, czy ta osoba, która to przygotowała dała sto procent swoich możliwości, wiedzy i zaangażowania. Chcieliśmy wyjść naprzeciw i stworzyć materiały zarówno dla Pań w przedszkolu jak i dla rodziców. Czas pandemii pokazał, że w domu też trzeba najmłodszych czymś artystycznym nakarmić.

Marcelina: Od zawsze otaczałaś się muzykami w Twoim życiu. Czy od dziecka wiedziałaś, że chcesz iść w stronę muzyki? Czy może miałaś na siebie zupełnie inny pomysł?

Agata: Na początku kierowali mną rodzice, gdyż byłam bardzo nieśmiałym dzieckiem. Z racji, że mój tata jest muzykiem i zauważył we mnie talent muzyczny, postanowił założyć zespół dziecięcy „Żonkilki”. Miało mi to pomóc otworzyć się, przełamać różnego rodzaju bariery. I tak też się stało. To był pierwszy zaczyn, dzięki czemu jestem w miejscu, w którym jestem. Tak wyglądało całe moje dzieciństwo. Jeździliśmy po różnych koncertach czy konkursach. Bardzo dobrze to wspominam. Uważam, że był to wspaniały czas. Następnie idąc do szkoły próbowałam zainteresować się czymś innym niż muzyką. W liceum bardzo ambitnie wybrałam profil matematyczno fizyczny z myślą, że może w tę stronę pójdę. Po maturze byłam w momencie totalnego rozdarcia i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Z racji swojego wykształcenia złożyłam dokumenty na Akademię Morską w Gdyni, natomiast na Akademię Muzyczną w Gdańsku poszłam dzięki moim rodzicom, ich decyzji i zaufaniu w moje możliwości. Patrząc z perspektywy czasu, cieszę się, że właśnie tak to się potoczyło, gdyż nie wyobrażam sobie siebie na żadnych innych studiach. Jestem osobą wierzącą i głęboko wierzę w to, że wybór tych studiów nie był żadnym zbiegiem okoliczności, tylko Bożym planem na moje życie.

Marcelina: Kto lub co jest Twoją inspiracją do tego, żeby tworzyć? Aby rozwijać się muzycznie?

Agata: Zawsze szłam krokiem w krok za moim starszym bratem Jackiem. Odkąd pamiętam był on dla mnie „idolem” muzycznym. Wiedział wszystko przede mną. Oczywiście ja go później doganiałam w tej ścieżce kariery, ale od początku był dla mnie osobą, która najlepiej gra, tworzy czy aranżuje. I dalej tak jest, ponieważ Jacek cały czas się rozwija i jest szalenie zdolną osobą. Jest dla mnie ogromną inspiracją i niesamowicie cieszę się, że możemy teraz razem współpracować. A druga osoba, która mnie inspiruje muzycznie to mój tata. Samouk, który nie ukończył Akademii, a robi takie rzeczy, które nie wiem czy my byśmy z bratem robili, gdybyśmy nie mieli wykształcenia muzycznego. Tata to wzór tego, że jeżeli się chce, ma się pasję i konsekwentnie się ją rozwija to można tworzyć niesamowite rzeczy.

Marcelina: Przeglądając Twoje wpisy często odwołujesz się do tego, że to Pan Bóg stoi za tym wszystkim dobrym co się dzieje w Twoim życiu. Skąd u Ciebie bierze się ta ufność, wdzięczność?

Agata: Wydaje mi się, że od samego początku zostałam tak poprowadzona, że piękne rzeczy nie dzieją się same. Ktoś za nie odpowiada. Moje życie nie jest usłane różami, aczkolwiek wydarzyło się tyle pięknych rzeczy, że głęboko wierzę w to, że Pan Bóg jest i działa. Działa zarówno wtedy kiedy jest dobrze, ale i wtedy kiedy dzieje się źle. Wierzę, że wszystko to, co wydarzyło się w moim życiu i to, co się cały czas wydarza jest ręką Pana Boga.

Link do platformy muzycznej „Melo Melo”:

https://melomelo.pl/

Link do oficjalnej strony „Melo Melo” na Instagramie:

https://instagram.com/melomelo_platform?utm_medium=copy_link

 

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: jolka demolkaTreść komentarza: Zauważ,że nikt z tych "prawicowych"fanatyków nie wyzywa was od świrów i pijaków.I co jest smutniejsze?Data dodania komentarza: 24.02.2024, 09:21Źródło komentarza: FELIETON: „Inspekcja drogowa” TuskaAutor komentarza: RomanTreść komentarza: Cześć, oby ten remont zakończył się lepszym efektem niż remont ul. Zielonej. Zasłonięto studzienki kanalizacyjne i przy okazji spowodowało to zalanie domu...Data dodania komentarza: 23.02.2024, 15:12Źródło komentarza: Będzie remont trzech ulic w KokoszkowachAutor komentarza: alkohole świataTreść komentarza: oni wszyscy w trójkę są siebie warci... , wstyd , skandal , żenada...Data dodania komentarza: 23.02.2024, 08:39Źródło komentarza: Spotkanie starogardzkich samorządowców z nowa wojewodą pomorskąAutor komentarza: IcemarkTreść komentarza: Nie brakuje tez prawicowych fanatyków to jeszcze bardziej smutneData dodania komentarza: 23.02.2024, 00:34Źródło komentarza: FELIETON: „Inspekcja drogowa” TuskaAutor komentarza: AdamekTreść komentarza: Wiem To jak jesteś z nami to mozesz kraść brać lapowki i nic Ci nikt nie zrobi. To słowa tego na N. PozdrawiamData dodania komentarza: 22.02.2024, 17:00Źródło komentarza: FELIETON: „Inspekcja drogowa” TuskaAutor komentarza: KaśkaTreść komentarza: Ty masz chyba coś z głową. Przecież nowy premier ma wiele do zaoferowania rolnikom. Wszystko zlikwidować doprowadzić ludzi do bankructwa bo niemcy muszą się bogaci nie Polacy.Data dodania komentarza: 22.02.2024, 16:56Źródło komentarza: FELIETON: „Inspekcja drogowa” Tuska
Reklama
Reklama