- Za Księdzem Biskupem pierwsze cztery miesiące posługi w Diecezji Pelplińskiej. Jak Ksiądz Biskup podsumowałby ten okres?
- Generalnie, uważam, że na oceny należy mieć trochę więcej czasu, gdy się dotyka takiej sfery jak życie diecezji, funkcjonowanie tej diecezji i poznanie jej. W Diecezji Gdańskiej byłem kapłanem ponad 30 lat i jestem daleki od ocen w jakiejkolwiek sferze. Chodzi o pewne spojrzenie, obserwacje jak przebiega życie diecezji w poszczególnych parafiach. Na to potrzeba wiele czasu. Myślę, że obraz diecezji, środowiska, który miałem się nie zmienił. Diecezja Gdańska ma charakter wielkomiejski, tutaj jest nieco inaczej. Diecezja Pelplińska obejmuje głownie małe miasta i wsie. Z drugiej strony, patrząc na środowisko, rodziny żyją tutaj od pokoleń. Moje spojrzenie jest bardzo pozytywne w aspekcie rodzin i życia. Oczywiście, nie oznacza to, że nie ma tutaj problemów i trudności, jak to w życiu rodzin, wspólnot bywa. Jednak te problemy, które obserwowałem w wielkim mieście, tutaj mają mniejszą skalę i mniejsze natężenie. W kontekście życia kościoła także zupełnie inaczej to wszystko przebiega. Trójmiasto ma swoją specyfikę. Jeżeli coś się organizuje, coś się proponuje, to ilość chętnych do skorzystania jest proporcjonalnie większa. Tutaj trochę inaczej do wielu spraw trzeba podchodzić. To praca bardziej na miejscu, w różnych rejonach diecezji. Propozycje do tych środowisk, spotkania liturgiczne muszą być bardzo rozważne. Trzeba być ostrożnym. Trudno zwoływać całą diecezję do Pelplina, pomimo tego, że mamy piękną katedrę. Przybycie tutaj to dla wielu wierzących wysiłek i pewna trudność. Praca duszpasterska toczy się w miejscach zamieszkania diecezjan. Na pewno częściej będzie trzeba wyjeżdżać niż oczekiwać na spotkanie tutaj.
- Rozpoczął Ksiądz Biskup posługę w naszej diecezji wraz z rozpoczęciem Roku Wiary. Czy planowane są w związku z tym działania, aby przyciągnąć wiernych do kościoła?
- Rok Wiary podobnie jak poprzednie lata, czy Rok Św. Pawła, Rok Kapłański, Eucharystii jest pewnym przypomnieniem, motywacją, mobilizacją. Jest to dla mnie dodatkowy impuls i motywacja. W życiu człowiek potrzebuje nowego spojrzenia, odświeżenia, jak np. okres Wielkiego Postu. Dzięki Bogu, Papież Benedykt XVI zaproponował Rok Wiary w nawiązaniu z jednej strony do rocznicy rozpoczęcia Soboru Watykańskiego II a z drugiej strony dał impuls, abyśmy zajrzeli do katechizmu kościoła katolickiego, przypomnieli sobie pewne prawdy wiary i życia w naszej codzienności, która jest pełna pokus i różnych zdarzeń przyziemnych.
- Mówił Ksiądz Biskup, że proces poznawania diecezji i diecezjan wciąż trwa. Czy są jakieś szczególne pola, na których Ksiądz Biskup chciałby się skupić w swojej pracy duszpasterskiej?
- Nie odkryję tutaj nic nowego: rodzina i ludzie młodzi. To są przestrzenie, które w sposób szczególny dotykają naszego życia i, które są dzisiaj szczególnie zagrożone przez różne przepychanki i pokusy tego świata. Myślę przede wszystkim w aspekcie przygotowania do życia małżeńskiego, rodzinnego. Trzeba trochę zintensyfikować działania, podejść do tego tematu w nowej formie. To powinno być bardziej doświadczenie, wspólna droga narzeczonych do małżeństwa a potem pomoc rodzinie w trudnych obszarach, z którymi obecnie rodziny się stykają. Chodzi o wzajemne relacje małżonków, bycie razem, wychowywanie dzieci. Ludzie młodzi są dzisiaj zagubieni w tym świecie, nie zawsze, z różnych względów, znajdują oparcie w swoich rodzicach. Świat też jakoś nie bardzo podpowiada im istotne wartości, nadające życiu sens. Często poprzez środki masowego przekazu, dziś zwłaszcza internet, młody człowiek bywa zagubiony. Coraz rzadziej potrzebuje autorytetu rodziców. Kiedyś dziecko, młody chłopiec czy dziewczyna, pytało o radę mamę lub tatę. Dzisiaj idzie na skróty. Jest wujek Google i ciocia Wikipedia. Tam szuka informacji. Pewną wiedzę może tam uzyskać i pozytywną, i negatywną, jednak życiowej się nie nauczy patrząc w monitor.
- Zatem to dla młodych założył Ksiądz Biskup konto na facebook’u?
- Muszę w tym momencie panią rozczarować, ponieważ nie założyłem. Założyli mi i to pielęgnują. Nic nie mam przeciwko temu. Zastanawiałem się, czy zaistnieć w tej formie. Niektórzy mnie prowokowali. Na razie mam jednak mieszane uczucia. Nie wynikają one z obawy przed tymi środkami, tylko z racji obecności w tych środkach. Biorąc pod uwagę to, co się w moim życiu dzieje, trudno znaleźć czas na wszystko. Powierzyć to komuś, aby to pielęgnował a ja bym tylko od czasu do czasu wchodził w tę sferę, owszem byłoby to swego rodzaju , jakby to powiedzieć, chwytem reklamowym, ale w moim przekonaniu nie tak powinno być. Nie uwierzycie, ale dzisiaj na przykład siedziałem do czwartej nad ranem i pracowałem. Może nie codziennie tak jest, ale pierwsze dwa miesiące to bardzo często zdarzało mi się sypiać 2 – 3 godziny na dobę albo i mniej. Jest tyle pięknych rzeczy i spraw, którym należy nadać ważną rolę. Nie odżegnuję się jednak, nie wiem jak będzie za jakiś czas. Być może pewne sfery uda mi się „po mojemu” poukładać i może wtedy będzie okazja do tego, aby również w sferze elektronicznej być obecnym.
- Ujęły mnie słowa Księdza Biskupa na temat młodych. Cytuję: Trzeba kochać, mieć dla nich czas , aby nie czuli się odrzuceni, zbędni i obcy. Czy to swego rodzaju przesłanie do rodziców?
- To przesłanie do wszystkich nas, gdziekolwiek jesteśmy, ponieważ nawet w sferze wiary i wzajemnych relacji, najpierw trzeba stworzyć płaszczyznę międzyludzką – rozmowy, zainteresowania, czasu. Dopiero na tej bazie, gdy zaistnieje więź, może być większe zainteresowanie czy próba wskazania, choćby z mojej strony, co jest w życiu rzeczywiście ważne. Aby druga osoba podjęła refleksję wraz ze mną lub zastanowiła się, w jakim kierunku idzie moje życie, co w nim jest cenne i ważne. Szczególnie ważne jest to w aspekcie ludzi młodych. Oni potrzebują tego czasu, bycia z nimi, przy nich. Nie na zasadzie jakiegoś kumplostwa, ale tego, który towarzyszy im w życiu. Gdy jest się otwartym, wtedy też jest możliwość wykonania kolejnego kroku, dobrej rady, ukazania płaszczyzny, której na co dzień nie dostrzegamy. Obecnie mamy trochę podobne czasy do tych, które miał Św. Paweł w sensie początku chrześcijaństwa. Żyjemy w zupełnie innym wieku i inne są problemy świata, ale i dzisiaj jest generalnie wiele osób, którzy, jak mówił Św. Paweł, są poganami. Nie dlatego, że są niewierzący czy niedostrzegający obecności Pana Boga lecz traktują Pana Boga dość instrumentalnie, na zasadzie kogoś, kto ma tu i teraz rozwiązać ich trudności życiowe. Za czasów Chrystusa, jak również dzisiaj, brakuje głębszego spojrzenia na wiarę. Często to rozumiem. Są problemy dnia codziennego, wtedy szukamy ratunku. „Panie Boże, pomóż” – dość często te słowa są instrumentalnie potraktowane – „Zrób coś za mnie”. Dlatego dobrze byłoby, abyśmy ludziom młodym ukazywali głębsze spojrzenie. To trudne, ponieważ młody człowiek chciałby teraz, w tej chwili załatwić swoje sprawy i gdy nie zawsze widzi tę inną perspektywę, wtedy jest zdołowany, dość łatwy do manipulacji. Czasami ma czarne myśli, które nie pomagają w codziennym myśleniu.
- Zmieńmy temat. Jak Ksiądz Biskup przyjął wybór nowego Papieża?
- Każdy wybór przyjmuję otwarcie, zarówno w moim życiu, jak i poza nim. Nie emocjonowałem się tymi rożnymi medialnymi dywagacjami, które się pojawiały. Byłem ciekawy, na kogo wskażą kardynałowie i Duch Święty. Oczekiwałem na nowego Papieża niezależnie od tych różnych głosów medialnych, które się pojawiały. Zastanawiałem się tylko czy będzie to ewentualnie ktoś z włoskich kardynałów czy też Duch Święty wskaże na inne strony kościoła. Przyjąłem ten wybór z radością. Papież Franciszek jest z zupełnie innego kręgu. Jest wyraźną osobowością. W jakimś wywiadzie pozwoliłem sobie powiedzieć, być może nieco za ostro, że jest to policzek dla Europy. Nie w sensie niedostrzegania Europy, jednak w sensie myślenia i kierunków życia w dzisiejszej Europie. Papież Franciszek ukaże nam czym powinien żyć świat, kościół. To rzeczywiście ważne w obecnych czasach.
Cały wywiad w Gazecie Kociewskiej i Gazecie Tczewskiej.
Napisz komentarz
Komentarze