niedziela, 28 kwietnia 2024 07:44
Reklama
Reklama

Odurzony narkotykami 11-latek trafił do szpitala! Gdyby nie szybka reakcja świadków i pomoc służb, mogłoby dojść do tragedii...

STAROGARD GD. W miniony piątek do szpitala w Starogardzie Gdańskim trafił 11-latek odurzony narkotykami. Chłopiec leżał nieprzytomny na jednej z ulic w centrum miasta. Służby ratunkowe o tym fakcie poinformowały osoby postronne. Do zdarzenia doszło około godziny 22. Na miejsce przybyli strażacy, ratownicy medyczni i policjanci, którzy ustalają obecnie bliższe szczegóły tego zdarzenia. Z naszych ustaleń wynika, że ten sam chłopiec w czerwcu tego roku został zatrzymany przez policję, po tym, jak razem z kolegami zdemolował kawiarniany ogródek i próbował podpalić domek dla kotów. - Gdzie byli rodzice?! - pytają oburzeni Czytelnicy.
Odurzony narkotykami 11-latek trafił do szpitala! Gdyby nie szybka reakcja świadków i pomoc służb, mogłoby dojść do tragedii...
fot. poglądowe

Nieprzytomnego chłopca, leżącego pod płotem przy ulicy Podgórnej w Starogardzie Gd. odnalazły osoby postronne, które niezwłocznie powiadomiły służby ratunkowe. Do zdarzenia doszło około godziny 22. Wszystko wskazuje na to, że chłopiec w tym czasie przebywał poza domem bez opieki dorosłych. Jako pierwsi na miejsce dojechali strażacy, którzy przystąpili do udzielania 11-latkowi pomocy. Chwilę później na ulicę Podgórną dotarł Zespół Ratownictwa Medycznego i Policja. Decyzją ratowników, nieletni został przewieziony do miejscowego szpitala.

- 22 lipca w godzinach wieczornych przywieziono do Kociewskiego Centrum Zdrowia nieletniego chłopca, który w przeprowadzonym wywiadzie przyznał się do wypalenia substancji zabronionej, co potwierdziły przeprowadzone badania laboratoryjne - informuje Gazetę Kociewską Sylwia Neubauer-Borzyszkowska ze starogardzkiego szpitala.
- Chłopiec był przytomny i następnego dnia (w sobotę) w stanie dobrym został wypisany do domu. W momencie wypisu, jego życiu i zdrowiu nie zagrażało niebezpieczeństwo - uspokaja rzecznik KCZ.
 




Sprawa trafi do sądu rodzinnego

Czynności w tej sprawie prowadzą policjanci, którzy ustalają, gdzie 11-latek nabył substancję zakazaną.

- Nasi policjanci zostali poinformowani przez pogotowie ratunkowe o interwencji podejmowanej wobec nieletniego mieszkańca Starogardu Gdańskiego, z którym miał być utrudniony kontakt. Chłopiec trafił do szpitala, gdzie został objęty opieką medyczną. O zaistniałej sytuacji policjanci powiadomili sąd rodzinny, który będzie podejmował dalsze decyzje w tej sprawie - mówi oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Starogardzie Gdańskim. 


Jak ustalili nasi dziennikarze, ten sam chłopiec w czerwcu tego roku brał udział w dewastacji ogródka kawiarnianego, próbie podpalenia domku dla kota i krzewów przy ulicy Hallera w Starogardzie. Wówczas sprawa 11-latka i jego rówieśników została również skierowana do sądu rodzinnego.
 



Gdzie są rodzice, gdzie pracownicy socjalni?!

Zdaniem naszego informatora, chłopiec tłumaczy, że dostał papierosa z dopalaczem od osoby dorosłej pod jedną ze starogardzkich galerii. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że rodzina 11-latka jest pod kuratelą sądu i asystenta rodzinnego. Łącznie w domu przebywa ósemka dzieci, które zdaniem naszych rozmówców, biegają samopas po ulicach od świtu do nawet godziny 2-3 w nocy.

- Niekiedy kradną, żeby przeżyć. W domu nie brakuje przemocy. Wiedzą o tym wszyscy dookoła, a mimo to służby powołane do pomocy rodzinie nic z tym nie robią. Czy musi wydarzyć się coś strasznego, aby podjęto jakieś konkretne działania, żeby dzieci otrzymały w końcu pomoc?! - pyta nasz informator.

Przypomnijmy, że w ostatnim czasie w naszym mieście doszło do wielu groźnych, a nawet tragicznych sytuacji związanych z dziećmi. Nieletni byli katowani przez najbliższe osoby.
W wielu przypadkach były to rodziny pobierające liczne świadczenia, będące pod kontrolą pracowników socjalnych.


Nawiązaliśmy kontakt z PCPR

W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. Jak poinformował nas Bartosz Szadokierski, dyrektor PCPR, ze względu na ochronę danych osobowych, nie może nam udzielić odpowiedzi na zadane, szczegółowe pytania dot. rodziny małoletniego, jednakże zapewnia nas, że odpowiednie procedury są w toku.

- W Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Starogardzie Gdańskim widzimy, że od kilku lat rośnie liczba dzieci umieszczanych w pieczy zastępczej, jednocześnie bardzo mało dzieci wraca pod opiekę rodziców naturalnych. Taka sytuacja powoduje braki w kandydatach do stanowienia rodzinnej pieczy zastępczej szczególnie, gdy trzeba umieścić w pieczy zastępczej np. liczniejsze rodzeństwo, czy dzieci zdemoralizowane. Taka sytuacja dotyczy bardzo wielu miast i powiatów nie tylko z województwa pomorskiego. Na szczęście zdarzają się sytuacje gdzie następuje duża mobilizacja członków rodziny i innych osób bliskich, którym nie jest obojętny los dzieci i którzy pragną stanowić dla nich rodzinę zastępczą. Taka osoba może zostać rodziną zastępczą jeżeli zostanie przez sąd pozytywnie zweryfikowana pod względem możliwości zapewnienia dziecku właściwej opieki – tłumaczy nam dyrektor PCPR w Starogardzie.
 
- W momencie kiedy otrzymujemy postanowienie o potrzebie zabezpieczenia dzieci, rozpoczynamy procedurę poszukiwania rodziców zastępczych, którzy muszą wyrazić zgodę na przyjęcie dziecka lub w ostateczności placówki która pełniła by pieczę instytucjonalną dla małoletnich.
Kiedy podmiot pieczy zastępczej potwierdzi możliwość przyjęcia dzieci, organizowane jest ich przekazanie, które odbywa się w PCPR lub w miejscu zamieszkania rodziny. Zdarzają się przypadki gdzie w przekazaniu dzieci do pieczy zastępczej uczestniczy policja, zapewniająca bezpieczeństwo w danej sytuacji
– dopowiada B. Szadokierski.


Podziel się
Oceń

Reklama