piątek, 26 kwietnia 2024 19:25
Reklama
Reklama

Starogard wolny od ideologii LGBT? Radny zbiera podpisy

Marsze, pikiety i manifestacje środowisk LGBT – to w ostatnim czasie coraz częstsze widoki. Głośniej jest również o zamieszkach pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami tej ideologii, a słowo tolerancja i homofobia nabiera zupełnie innego znaczenia. Marsze środowisk odbywających się pod tęczową banderą, coraz częściej jednak spotykają się ze społecznym sprzeciwem i brakiem akceptacji, a w mniejszym stopniu z tolerancją i poparciem. Kategoryczne „STOP” w tej kwestii postanowił powiedzieć jeden z radnych naszego miasta, który zbiera podpisy pod petycją nazywaną skrótowo „Starogard wolny od ideologii LGBT”.
Starogard wolny od ideologii LGBT? Radny zbiera podpisy
Podczas jednej z parad LGBT w Gdańsku, starogardzianin Dariusz Cz. przebrał się za księdza, a na krzyżu niósł waginę, obrażając tym samym katolików.

Autor: (fot. Tweeter.com

Lesbijki, geje, biseksualiści i transwestyci – to rozwinięcie skrótu LGBT. Tego typu grupy tworzą mniejszości definiujące swoją odmienność od heteroseksualnej orientacji seksualnej oraz osoby tożsamości płciowej niezgodnej z biologiczną płcią.
W ostatnim czasie coraz więcej osób deklaruje swoją odmienność publicznie. Z badań CEBOS-u wynika, że aż 64 proc. dorosłych Polaków nie popiera działań środowisk LGBT. Badania zostały przeprowadzone na początku kwietnia na grupie osób liczącej ponad 1000 osób.

„Chcemy, aby rodzice wychowywali
swoje dzieci w  zgodzie ze swoimi przekonaniami”

Swój sprzeciw w tej kwestii wyraża również radny z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, który postanowił zebrać podpisy pod petycją w sprawie sprzeciwu wobec prób wprowadzenia ideologii „LGBT” do wspólnot samorządowych oraz promocji tej ideologii w życiu publicznym.
- W ostatnim czasie wielu mieszkańców naszego miasta wyraża duże zaniepokojenie, że pod pretekstem równouprawnienia promowana jest ideologia LGBT i gender. Przenika to do szkół, urzędów, a także do młodzieżowych organizacji. Oprócz podważania moralnych fundamentów cywilizacji, uderza to w normalną rodzinę. Sprzeciwiam się realizowanej przez LGBT silnej propagandzie seksualizacji życia człowieka już od wieku wczesnodziecięcego. Chcemy bronić nasze miasto przed szkodliwą ideologią LGBT. Chcemy również, aby nasze dzieci w szkole poznawały takie słowa jak: patriotyzm i rodzina. To właśnie takie słowa pozwolą młodym osobom w przyszłości zbudować silne i trwałe więzi z drugim człowiekiem, czy lokalną społecznością. Chcemy, aby rodzice wychowywali swoje dzieci zgodnie ze swoimi tradycjami i przekonaniami, mając na celu dobro swoich pociech. Jako reprezentanci społeczności Starogardu Gdańskiego musimy kategorycznie sprzeciwić się wprowadzaniu szkodliwych programów do szkół, czy zmianie programu nauczania. Podsumowując: nie zgadzamy się na jakiekolwiek próby ingerowania ideologii LGBT w proces wychowania i kształcenia na każdym etapie. Szkoła ma dać gwarancję bezpieczeństwa, a nie być miejscem do rozpowszechniania trudnych do pojęcia programów LGBT -  powiedział Sebastian Kucharczyk, radny oraz przewodniczący Klubu Gazety Polskiej w Starogardzie Gdańskim.
Jak przyznaje w rozmowie z nami, petycja cieszy się dużym zainteresowaniem mieszkańców.

 Brak akceptacji równa się homofobia?!
Zbieranie podpisów rozpoczęło się 26 lipca. Wówczas Sebastian Kucharczyk ogłosił swój pomysł, który spotkał się z wieloma krytycznymi komentarzami, ale i z pozytywnym bądź neutralnym odzewem.
– Nigdy nie myślałem, że dożyję czasów, kiedy ktoś będzie narzucał mi swoje upodobania, czy akceptowanie swojej odmienności. Jeszcze przed kilkoma laty, gdyby dorosły facet wyszedł na ulicę przebrany za kobietę, zamknęliby go w Kocborowie... Dzisiaj jest odwrotnie. Ludziom wmawia się, że muszą tolerować i akceptować takie zachowania, bo w przeciwnym wypadku są wyzwani od „homofobów”. Podkreślam, że zupełnie nie przeszkadza mi to, kto i co robi prywatnie, ale nie mogę pogodzić się z paradami ulicznymi i obrażaniem pozostałych osób, które nie chcą na to patrzyć, a często muszą... Wydaje mi się, że te wszystkie marsze są swojego rodzaju pokazówką. Znam kilka osób, które są innej orientacji, ale nie przebierają się w sukienki i nie głoszą dziwnych haseł, po prostu – żyją wśród nas, mają sąsiadów, przyjaciół i ciekawsze zainteresowania niż udział w paradach – mówi jeden z mieszkańców naszego miasta, który chce pozostać anonimowy.
Na koniec rozmowy mężczyzna dodaje, że przymuszanie kogoś do akceptacji może mieć wprost przeciwny skutek, uzasadniając to na przykładzie II wojny światowej.
– Niemcy zakazywali nam nauki języka ojczystego, a zmuszali do nauki języka niemieckiego i co...? Skutek był odwrotny. Ludzie spotykali się potajemnie i uczyli polskiego – podsumowuje.

Petycja



Podziel się
Oceń

Reklama