W centralnej części wsi Rokocin w gminie Starogard Gdański planowana jest budowa masztu stacji bazowej telefonii komórkowej. Budowla miałaby mieć wysokość ponad 50 metrów, a na jej wierzchu zamontowane miałyby zostać anteny o bardzo dużej mocy, które - zdaniem mieszkańców - będą emitowały silne pole elektromagnetyczne. Mieszkańcy informują, że już w promieniu 40 metrów od miejsca, gdzie miałaby powstać wieża, stoi budynek mieszkalny.
Badania potwierdzają szkodliwość
Mieszkańcy kategorycznie sprzeciwiają się budowie anteny w ich sąsiedztwie, uzasadniając swoje decyzje konkretnymi argumentami.
- Wspólnie sprzeciwiamy się inwestycji, która będzie stanowić realne zagrożenie dla naszego zdrowia i naszych dzieci. Antena zniszczy ład przestrzenny naszej miejscowości i zaburzy przestrzeń publiczną, a także spowoduje obniżenie wartości nieruchomości w jej sąsiedztwie oraz zablokuje dalszy rozwój zabudowy mieszkaniowej – mówią mieszkańcy. – Należy zwrócić uwagę na fakt, iż liczne badania naukowe potwierdzają szkodliwy wpływ stacji bazowych sieci komórkowych na zdrowie ludzi. Protesty przeciwko budowie takich obiektów nasilają się w całej Polsce. Ludzie słusznie nie wierzą w zapewnienia operatorów, że życie w sąsiedztwie takich masztów jest bezpieczne – dodają zaniepokojeni Czytelnicy.
Nikt nie informował mieszkańców?!
Jak informują mieszkańcy, inwestor uzyskał już decyzję celu publicznego, która była wydana przez wójta gminy Starogard Gdański, bez uprzedniego zawiadomienia mieszkańców, a nawet właścicieli najbliższych nieruchomości sąsiadujących z działką, na której powstać ma antena.
– Teraz, gdy trwa postępowanie w sprawie wydania pozwolenia na budowę, należy zablokować proces realizacji błędnie wydanej decyzji o lokalizacji celu publicznego oraz realizacji inwestycji w miejscu zabudowy mieszkaniowej w centrum wsi Rokocin – mówią.
„Nie mamy możliwości zmiany decyzji”
Postępowanie administracyjne w sprawie wydania pozwolenia na budowę wieży oraz wewnętrznej linii zasilania na terenie w tej sprawie prowadzi Starostwo Powiatowe.
– Sprawa od strony formalno-prawnej wygląda w ten sposób, że decyzja została wydane przez wójta Gminy Starogard w lipcu ubiegłego roku. Nikt się od niej nie odwołał, ani nikt jej nie oprotestował, dlatego się uprawomocniła – wyjaśnia nam Kazimierz Chyła, starosta powiatu starogardzkiego. – W tej chwili petycja mieszkańców niewiele wniesie. [...]
Więcej o tej bulwersującej sprawie przeczytacie w aktualnym numerze Gazety Kociewskiej.
Napisz komentarz
Komentarze