piątek, 26 kwietnia 2024 05:28
Reklama

Kocborowo to miejsce pełne wyjątkowych historii

Urodził się w Gdańsku, ukończył studia filozoficzno – telologiczne na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, obecnie przygotowuje się do obrony pracy magisterskiej z psychologii na Uniwersytecie SWPS. Pracuje w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych im. St. Kryzana w Starogardzie Gdańskim, gdzie zajmuje się między innymi rehabilitacją psychiatryczną na oddziale sądowo - psychiatrycznym o wzmocnionym zabezpieczeniu. Nietuzinkową osobę Jakuba poznaliśmy jednak jako lidera grupy wolontariuszy działających pod nazwą „Sztuka Pomagania”. Jakim człowiekiem jest prywatnie? Co go fascynuje, czego szuka w życiu?
Kocborowo to miejsce  pełne wyjątkowych historii

Przygoda Jakuba Wett ze szpitalem w Kocborowie rozpoczęła się na pierwszym roku studiów, czyli ponad siedem lat temu. Już wtedy wraz z kilkoma kolegami prowadził weekendowe zajęcia na zasadzie wolontariatu.

Nie wytrzymał bez szpitala
- Organizowaliśmy twórczo sobotni czas pacjentom oddziału młodzieżowego XIIA. Trwało to przez pięć lat – wspomina Jakub. - Po pierwszych studiach zająłem się pracą w handlu. Już wtedy studiowałem drugi kierunek i wiedziałem, że bez kocborowskiego Szpitala długo nie wytrzymam. Po roku wróciłem. Pracowałem najpierw jako salowy, czyli osoba odpowiedzialna za sprzątanie i utrzymywanie porządku na oddziale. Dzięki temu miałem szansę poznać funkcjonowanie oddziałów i szpitala od podszewki. Dużo obserwowałem, czytałem, rozmawiałem z doświadczonymi pracownikami. Wówczas powstał też pomysł na mój autorski program rehabilitacji psychiatrycznej opartej na kontakcie pacjenta z  kulturą i sztuką, który dzięki przychylności Dyrekcji mogę realizować – dodaje Jakub Wett.
Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego wdrożył program „Wolontariat Szpitalny”. Dzięki temu w jednostkach szpitalnych podległych Urzędowi pojawili się wolontariusze.
- Jednak, oddziały psychiatryczne to zupełnie inna specyfika. Tu sytuacja nie była aż tak oczywista. Odpowiem prosto. Dzięki życzliwości i otwartości dyrektora Szpitala Pana dra Jacka Bielana oraz z-cy dyrektora ds. lecznictwa pana dra Krzysztofa Kołcza oraz pań Małgorzaty Lubińskiej, Joanny Szarmach i Edyty Karcz dostaliśmy zielone światło, abyśmy spróbowali wprowadzić na psychiatrię pełną zapału, pasji i talentów młodzież. Na pierwszym spotkaniu były zaledwie cztery osoby, moja narzeczona Aneta Gołębiewska, dwie dziewczyny, które znałem z innych projektów Marta Kortas i Ada Walczak, no i ja. I tak się zaczęło. Od początku wiedzieliśmy jedno, musimy dać pacjentom pozytywną energię, siłę i radość. Reszta przyszła z czasem – zauważa nasz rozmówca.

Miejsce prawdziwych cudów
Jak zaznacza bohater naszego dzisiejszego reportażu, działalność „Sztuki Pomagania” to nade wszystko regularna obecność na oddziałach, zwłaszcza na oddziale psychiatrii sądowej o wzmocnionym zabezpieczeniu dla nieletnich (XXIII).
- To tam odbywają się nasze wspólne imprezy, zabawy, koncerty, ale też ciężka praca w postaci chociażby nauki tańca, trudnych układów choreograficznych, ćwiczenie słuchu muzycznego i poczucia rytmu, zajęcia sportowe, spotkania z ciekawymi gośćmi itd. „Akustyczny Wieczór Muzyczny” oraz „Gorący Listopad” – dwa koncerty, które udało się nam zorganizować to tylko część naszej pracy. Organizacja tego typu imprez, zwłaszcza w szpitalu, zawsze wiąże się z pewnymi trudnościami i sytuacjami, których nie da się zaplanować, ale to właśnie te momenty potem wspomina się z największą radością – mówi Jakub Wett.
W materiałach informujących o koncertach na terenie szpitala w Kocborowie często padało słowo „odczarować”. Jak słyszymy, chodzi o przestanie postrzegania go jako mroczne, niebezpieczne miejsce, którym się straszy dzieci.
- Wychowywałem się na osiedlu sąsiadującym ze Szpitalem. Zawsze funkcjonował tam stereotyp miejsca, w którym nic dobrego człowieka nie spotka. Tymczasem, dla mnie to  miejsce prawdziwych cudów, pełne wyjątkowych historii bardzo ciekawych ludzi. Chciałem pokazać, że problemy natury psychicznej mogą dotknąć każdego z nas i nie oznacza to, że jesteśmy wtedy gorsi od innych – podkreśla Jakub Wett.


Dalszą część rozmowy z naszym bohaterem zajdziecie w aktualnym numerze Gazety Kociewskiej!


Podziel się
Oceń

Reklama