Komitet wystosował pismo do starosty starogardzkiego Leszka Burczyka.
- Komitet powołaliśmy solidaryzując się z państwem Stolc. Celem naszego działania jest przede wszystkim dobro dzieci. Komitet to nasz protest przeciwko bezduszności urzędników. Zapoznaliśmy ze sprawą media. Przedsiębiorcę z Kręga poprosiliśmy o interwencję u władz powiatu. – mówi sołtys wsi Krąg Sylwia Wiśniewska. - Jednym podpisem niszczy się rodzinę. Nie istnieje w tym kraju coś takiego jak domniemanie niewinności? Jeżeli na podstawie pomówień odbiera się dzieci to każdy z nas może stracić swoje. Dlaczego nikt z urzędników nie zbadał sprawy na miejscu? Dlaczego nie pytał mieszkańców o relacje rodziców zastępczych z dziećmi? Przecież w tak małej społeczności wszyscy się znają.
Spotkanie
Podczas poniedziałkowego (7 stycznia) spotkania KSK Barbara i Stanisław Stolc potwierdzili, że mimo uzyskanej zgody nie mogli spotkać się z dziećmi, które wychowywały się w Rodzinnym Domu Dziecka w Kręgu. Nie pomogła nawet interwencja Policji. Całą sytuację przedstawił w swoim reportażu red. Andrzej Raduński w TVP Gdańsk. W tym samym reportażu Prokurator Rejonowy Kajetan Gościak z Prokuratury Rejonowej w Tczewie (przeniesiono tu sprawę) przyznał, że żadne z do tej pory złożonych zeznań nie potwierdza, że rodzice zastępczy niewłaściwie postępowali z powierzonymi im dziećmi.
Pismo do Starosty
Komitet Społeczności Krąg wysłał 3 stycznia pismo do starosty Leszka Burczyka:
„Zwracamy się z uprzejmą prośbą o wyjaśnienia w sprawie państwa Barbary i Stanisława Stolc prowadzących Rodzinny Dom Dziecka w miejscowości Krąg, gmina Starogard Gdański, którym w listopadzie 2012r odebrano dzieci, jak również rozwiązano umowę na prowadzenie Rodzinnego Domu Dziecka. (…) Pierwsza kwestia dotyczy zapewnienia opieki psychologicznej o którą prosił radny Tadeusz Pepliński na sesji Rady Powiatu. Wychowankowie państwa Stolc przebywający obecnie w innych rodzinach zastępczych oraz rodzina Stolc nie otrzymali pomocy psychologicznej po tak drastycznych dla nich wydarzeniach. Każda z tych osób przeżyła traumę, która już do końca życia pozostawi po sobie ślad. Tym bardziej, że dzieci już wcześniej przeżyły podobną sytuację, gdy odbierano je biologicznym rodzicom.
Kolejną ważną dla nas sprawą jest również fakt dotyczący kontaktu z odebranymi podopiecznymi państwa Stolc. Już od ponad miesiąca zabrania się jakiegokolwiek kontaktu z nimi. O spotkanie z dziećmi stara się wiele osób, które występują do Prokuratury Rejonowej w Tczewie o pozwolenie na widzenie. W odpowiedzi otrzymano pismo w tej sprawie mówiące o tym, że “brak jest procesowych przeszkód do spotkania się z dziećmi, jeżeli dzieci wyrażą wolę takiego spotkania, nadmieniam jednak iż spotkanie powinno odbyć się w obecności obecnych prawnych opiekunów dzieci”. Tymczasem do spotkania nie może dojść gdyż, zdaniem tymczasowych opiekunów, zabroniła tego pani Dyrektor PCPR w Starogardzie Gd. Na jakiej podstawie zakazano kontaktu z nimi, skoro prokuratura nie widzi żadnych przeciwwskazań? Dlaczego mimo pisma z prokuratury utrudnia się nadal kontakt z dziećmi? Część wychowanków państwa Stolc przebywała u nich od ośmiu lat, a pozostała część od dwóch lat. W tym domu zawsze były święta Bożego Narodzenia, choinka i stół wigilijny. Teraz pozbawiono je tego, uniemożliwiono dzieciom spotkanie ze sobą oraz podzielenie się opłatkiem. Żyją pod kloszem. Jak dzieci, niegdyś aktywne społecznie mogą przebywać w takich miejscach, w których uniemożliwia się im kontakt z otoczeniem? Czy zastosowano wobec nich areszt?
Nie daje nam również spokoju sprawa dziewczynek B. przebywających w tej Rodzinie Zastępczej od sierpnia 2012r. Państwo Stolc otrzymując informację z PCPR o tym, że mają pełnić pieczę zastępczą nad małoletnimi Teresą i Eweliną B., dowiedzieli się o rodzeństwie dziewczynek. Postanowili więc interweniować w tej sprawie u pani Dyrektor PCPR Tatiany Neumann o przydzielenie im pozostałego rodzeństwa w celu uniknięcia ich rozdzielenia. Niestety, otrzymali odmowę. Dlaczego tak się dzieje, że jeśli są spełnione warunki mieszkaniowe i jest możliwość wspólnego życia razem z najbliższymi, rodzeństwa się rozdziela?
Zastanawia nas również postawa pani Pedagog z Zespołu Szkół Publicznych im. Jana Pawła II, która w czerwcu 2012 r. wydała bardzo pozytywną opinię na temat dzieci i ich funkcjonowania w szkole. Od samego początku edukacji tych dzieci pełniła nad nimi opiekę w środowisku szkolnym. Niejednokrotnie w kontakcie z ich opiekunami, uczestnicząca w ich życiu szkolnym, współuczestnicząca w rozwiązywaniu problemów ich wychowanków, z dnia na dzień zmieniła zdanie na ten temat. Podstawą stała się informacja dziewczynek, które od krótkiego czasu przebywały w tym domu. Tym bardziej, że Pani Pedagog Szkolny została już w sierpniu tego roku poinformowana przez państwa Stolc o możliwości występowania problemów z siostrami B., o ich skłonności do konfabulacji i szantażu. Została również poproszona o niezwłoczny kontakt z opiekunami, w razie jakichkolwiek sygnałów o takich zachowaniach. Niestety, państwo Stolc nie zostali o niczym powiadomieni. Przesłuchania dzieci odbywały się w czasie zajęć lekcyjnych bez wiedzy ich dotychczasowych opiekunów, za to w obecności małoletniej Teresy B. Dlaczego taka osoba jak pedagog szkolny pośrednicząca w relacji: pedagog – rodzice – nauczyciele – dyrekcja – uczniowie, nie starała się wysłuchać też drugiej strony, nie doprowadziła do konfrontacji, nie próbowała wyjaśnić tego z rodzicami zastępczymi, tylko od razu skierowała sprawę wyżej? Zawsze myśleliśmy, że można liczyć na szkołę, na pomoc w wychowaniu naszych pociech, bo właśnie tutaj dzieci spędzają najwięcej czasu, niestety w tym przypadku stało się inaczej. Dzieci zostały zabrane ze szkoły, o czym opiekunowie dowiedzieli się z telefonu jednej z wychowanek.
Jako sąsiedzi i społeczność wsi próbowaliśmy interweniować u Dyrektor PCPR oraz Starosty Starogardzkiego. Niestety, nasze działania nie przyniosły, jak dotąd, skutku. Dyrektor PCPR wypowiedziała się jednoznacznie i stronniczo przeciwko tej Rodzinie, jakby już była pewna ostatecznego wyroku.
Zdajemy sobie sprawę, że tragedia w RDD w Pucku wyostrzyła czujność urzędników odpowiedzialnych za te placówki. Jednak tu, gdzie w grę wchodzą dzieci, ich uczucia i więzi międzyludzkie, nie można stosować tylko suchych procedur . Każda rodzina jest inna i każde dziecko jest inne i należy traktować je indywidualnie. Ta sytuacja trwa już zbyt długo i może przynieść nieodwracalne skutki w psychice tych dzieci.
Na marginesie tej sprawy zainteresowała nas też kwestia finansowania wszystkich domów spełniających funkcję rodzinnego domu dziecka. Dlaczego część takich placówek otrzymuje kwotę ok. 1000 zł, a inne ok. 2000 zł na dziecko? Czym jest to spowodowane? Przecież pełnią tę samą funkcję, a każde z dzieci trzeba nakarmić i ubrać. Skąd ta rozbieżność? Zastanawiamy się nad tym jako osoby płacące podatki. W naszej ocenie na każde z dzieci w takich placówkach powinna być równa pula pieniędzy, każde z nich ma takie same potrzeby.
Działając jako Komitet Społeczności Krąg w składzie: ksiądz Proboszcz Parafii Wniebowzięcia NMP w Kręgu, tutejsza Rada Sołecka, właściciel firmy Graso w Kręgu, Prezes Stowarzyszenia “MOŻNA INACZEJ”, lekarz pediatra sprawujący opiekę medyczną nad dziećmi przebywającymi w domu państwa Stolc oraz mając poparcie mieszkańców wsi Krąg w liczbie ok. 200 osób zamierzamy walczyć z niesprawiedliwością, walczyć z koneksjami, które są tak bardzo widoczne w sprawie państwa Stolc, walczyć o dobro dzieci, o ich szczęśliwy i dobry rozwój oraz szybki powrót do domu. Liczymy również na Pana interwencję i pomoc w tej sprawie. Z góry dziękujemy".
Pismo do wiadomości otrzymał: Wojewoda Pomorski, Starosta Starogardzki, Przewodniczący Rady Powiatu, Rzecznik Praw Dziecka, Prokuratura Rejonowa w Tczewie, Sąd Rejonowy Starogard Gdański.
Napisz komentarz
Komentarze