Napchane, ale pchają się dalej
- Szteklin się ciągle rozwija – opowiada o wsi Matula. - Domków jest coraz więcej, na pewno będzie około siedemset. We wsi powstał plac zabaw, kapliczka, którą sponsorował prywatnie wczasowicz, skwerek naprzeciw remizy, przeznaczony do zabawy, ze sceną. To na nim co soboty odbywają się msze, na które przychodzi mnóstwo ludzi. Odprawia je ksiądz kanonik Jan Kulas. Powstało też boisko. Co roku odbywają się turnieje piłki nożnej między wioskami o puchar wójta. Grają wczasowicze i nasi chłopcy. Niestety, z naszych na pewno by nie pozbierał drużyny. Chyba że by wziął rozpiętość wiekową z 5 lat... W centrum Szteklina od pięciu lat mamy plażę. Było miejsce. Mieszkańcy, a przede wszystkim wczasowicze dążyli do tego, żeby ją zrobić. Z początku była mała, teraz jest nawet nowy pomost z drabinką na końcu. Dno piaszczyste, a woda czyściutka. Widać wszystko jak w lusterku nawet przy 2 metrach głębokości. Druga plaża znajduje się w ośrodku Vida i też są tam pomosty... Licząc w jednym domku tylko trzech wczasowiczów, wychodzi, że mamy ich latem ponad dwa tysiące. A jak dodać mieszkańców dwóch ośrodków (Borowiak – należy do ZNP, i Wida), to wyszłoby ze trzy tysiące. Naszych mieszkańców jest chyba 102. Poza letnim sezonem właściciele domków też tu przyjeżdżają. Szteklin w dalszym ciągu jest miejscem bardzo popularnym i cały czas się tu coś buduje. Jest napchane, ale pchają się dalej. Sklepy? Na razie jest jeden, ale szykuje się drugi.
Przede wszystkim z Trójmiasta i Tczewa
Sołtys, choć przekazał synowi gospodarkę, nadal trzyma konie. Ma ich pięć - ładnych, zimnokrwistych. Nie do jazdy wierzchem dla obcych. Ale w sąsiedniej wiosce mieszka osoba, która jeżeli tylko trzeba, podstawia bryczkę, duży wóz drabiniasty, a zimą sanie.
Ze Szteklina do Lubichowa jest 7 kilometrów, a do Starogardu z 15. Gdyby jechał na wprost do stolicy Kociewia, to z połowa kilometrów by odeszła.
- Tylko na wprost to by musiał chyba samolotem – żartuje sołtys. - ... Domki mają tu przede wszystkim ludzie z Gdańska, Gdyni i Tczewa. Ze Starogardu mniej. Atrakcją są Modrzewiowy Dworek Albina Ossowskiego i przepyszny dom góralski wybudowany przez firmę z Nowego Sącza... Co tu tak ludzi przyciąga? Oczywiście woda. Jezioro Szteklińskie, ale nie tylko ono. Do Sumińskiego będzie z półtora kilometra, może mniej, do Jeziora Borzechowskiego Wielkiego jeszcze bliżej. Przyciągają jeziora, a gdzie są jeziora, tam udzie. Do tego klimat, blisko Starogardu i Lubichowa.
Pieniądze wzięli niby Kaszubi
Na końcu znowu wracamy do drogi – hańby.
- Gmina naciska – mówi sołtys. - Ale jeżeli pieniążki z zewnątrz nie wpłyną, to nie zrobi tego ani gmina, ani starostwo. Mają robić drogę Drewniaczki – Ocypel i Kopytkowo – Jaszczerek. Tu nie przewidują. Owszem, droga z Lubichowa do Bietowa jest już wyasfaltowana, ale do tego asfaltu z centrum Szteklina jest z 5 kilometrów. Do Radziejewia jest ze 3 – tak przynajmniej napisano na znaku. Są też drogi do Zielonej Góry i Sumina, ale nieutwardzone i kto nie zna, lepiej niech nie jedzie... Tak więc Szteklin jest ciągle odcięty od asfaltu. Dwa lata temu, kiedy Neumann był starostą, a Edmund Błański radnym powiatowym, już niby te pieniądze były na 99 procent. Tak oni wtedy zapewniali i po co? Dziś ludzie pytają, gdzie ta droga, co miała być na sto procent. Zapewniane było i każdy o tym pamięta. W odpowiedzi słyszą, że pieniądze wzięli Kaszubi. Ale czy rzeczywiście? Może oni się tylko tak tłumaczą? Jak było, to ja nie wiem... Więc nadal do Radziejewa mamy tarkę (drobne, poprzeczne grzbieciki piasku, uciążliwe dla aut). Wczasowicze twierdzą, że powstaje od ciągników, a tu ciągnik jedzie raz na dzień. Są dwie szkoły jazdy po tej tarce – 5 km na godzinę albo 105. Zgarnianie piasku nic nie daje. Były spotkania ze starostą w Bietowie. Dałem propozycję, żeby utwardzić ją tłuczniem i też zapewniali, że to zrobią. Ale do tej pory jest cicho... Niech pan napisze pod adresem starosty Leszka Burczyka, że mieszkańcy Szteklina mają nadzieję, że jednak może przez ten okres dotacji unijnych uda się jeszcze tę drogę przynajmniej utwardzić. Są rozmaite sposoby – na przykład drobny tłuczeń z cementem. Na tarce idzie całe zawieszenie. Byłem świadkiem, jak gościowi z Vidy coś się urwało w samochodzie. Zgłosił sprawę i wygrał... A w asfalt, proszę pana, to ja już nie wierzę.
Reklama
Niech pan napisze pod adresem starosty Leszka Burczyka...
KOCIEWIE. Radziejewo – Szteklin – Lubichowo. Władysław Matula, sołtys Szteklina od 1988 do 1994 r. z przerwą na jedną kadencję („wypadła”), nie wierzy, żeby ktoś kiedyś zrobił asfaltową drogę z Radziejewa do Szteklina. Kiedy tylko zaczyna się o niej mówić, prawie krzyczy: Ta droga? Zapomnieć!
- 25.07.2008 00:03 (aktualizacja 20.08.2023 14:50)

Reklama
Napisz komentarz
Komentarze