- W bractwie rycerskim jestem, bo...
- Daje mi dużo możliwości rozwoju własnej osoby. Bractwo jest dla mnie drogowskazem kierującym mnie i innych do bycia lepszym człowiekiem.
- Na Kociewiu najbardziej podobają mi się...
- Lasy i jeziora, z którymi wiążą się wspaniałe wspomnienia.
- W wolnej chwili czas spędzam...
- I tu jest mały problem, bo mało jest tych wolnych chwil. Jeśli już się znajdą, to jazda konna. Wspaniałe uczucie, gdy zwierzę porywa cię do innego świata, no i - jak to mówi mój przyjaciel - „rycerz jeździ konno”.
- Z dzieciństwa najlepiej wspominam...
- Rozbijanie namiotu pod blokiem. Z moimi przyjaciółmi spędzaliśmy tam kilka dni zaledwie 5 metrów od rodziców, ale to było coś wspaniałego. I nasza podróż po gruszki... Tak, to wspomnienie zawsze sprawia, że się uśmiecham.
- Moje motto brzmi...
- Są to słowa pewnego aktora: „Jeśli nie sprawiasz, że życie kogoś innego staje się lepsze, to tracisz czas”.
- Przyjaciele są dla mnie jak...
- Rodzina. Oni sprawiają, że człowiek się uśmiecha, czasem uroni kilka kropel. Dzięki nim człowiek osiąga więcej.
- Marzę o...
- Zamku. Tak, to jest to. A najbardziej to marzę o tym, aby ludzie bardziej wierzyli w siebie. Umieli wyciągnąć pomocną dłoń do drugiej osoby. Tak bez kamer i Facebooka. Tylko dla siebie. Człowiek wielokrotnie się przekonuje, że dla publiki i Facebooka jest inaczej, i w realu inaczej.
Dalszą część rozmowy z bohaterem naszego wywiadu znajdziecie na łamach Gazety Kociewskiej.