sobota, 27 kwietnia 2024 06:45
Reklama
Reklama

„Sport to bardzo istotna część mojego życia”. Rozmawiamy z Mistrzem Świata w wyciskania belki

Podnoszą niewyobrażalne ciężary, ciągną za sobą pojazdy. Strongmani, to oni wzbudzają podziw w wielu z nas. Dzisiaj w „Kociewiaków Portrecie Własnym” rozmawiamy z mieszkańcem Zblewa, który zajmuje się tą dyscypliną sportu – Mariuszem Dorawą. Mariusz Dorawa to strongman pochodzący ze Zblewa. Ostatnio osiągnął wielki sukces, został Mistrzem Świata w wyciskaniu belki. Jak wyglądała walka o Mistrzostwo?
„Sport to bardzo istotna część mojego życia”. Rozmawiamy z Mistrzem Świata w wyciskania belki

- O mistrzostwach dowiedziałem się na miesiąc przed wydarzeniem. Bez wahania wysłałem zgłoszenie, bo konkurencje barkowe są moimi ulubionymi. Wyciskanie belki na maksymalny ciężar, czyli kto podniesie najwięcej. Ja startuje zawsze w kategorii Open, czyli tej gdzie limit wagowy ciała nie obowiązuje. Jest to najtrudniejsza kategoria, bo zawsze znajdzie się jakiś zawodnik, który potrafi ważyć 180kg. Wtedy rodzi w głowie pytanie, na ile go stać..? Tym razem było podobnie. Okazało się jednak, że strach miał tylko wielkie oczy. Dodam, że ja z moimi 135kg wagi prezentowałem się całkiem skromnie pośród rywali, ale przygotowany byłem na wynik 190kg. Jednak moje zaliczone 175kg wystarczyło w zupełności, by dać mi zwycięstwo i na tym zaprzestałem – opowiadał nam sportowiec.


Mariusz Dorawa przyznał nam, że sport jest dla niego połączeniem pasji, hobby i ciężkiej pracy. Zapytaliśmy go więc o to, skąd wziął się pomysł na to, aby zostać strongmanem.

- Pomysł na zostanie strongmanem przyszedł z czasem. Oczywiście uwielbiałem ten sport, od kiedy pierwszy raz zobaczyłem go w telewizji. Będąc dzieckiem, co tydzień czekałem na transmisje siłaczy w TVN, by z wypiekami na twarzy obejrzeć zmagania najsilniejszych ludzi w kraju i na świecie. Chciałem być tacy jak oni. Najpierw swoje pierwsze kroki na domowej jeszcze siłowni postawiłem w wieku 16 lat. Po dwóch latach trenowania, w 2008 roku, bez większej wiedzy zdecydowałem się na start w zawodach w wyciskaniu sztangi leżąc. Zająłem wówczas czwartą lokatę. Mając 18 lat ważyłem już 95kg i wycisnąłem wtedy ciężar 155kg, co dość znacząco wyróżniało mnie wśród rówieśników. Wtedy jeszcze nie myślałem, że kiedyś będę mógł mierzyć się z najsilniejszymi ludźmi w kraju i na świecie – poinformował nas Mariusz.

Okazało się, że nasze pytanie przywołało kolejne wspomnienie sportowca.
- Pamiętam, że w wieku 19 lat trafiłem na siłownię do Sławomira Toczka.. i wtedy się wszystko zaczęło. Zabrał mnie na trening na specjalistycznym sprzęcie do strongman, gdzie trenowali wszyscy czołowi zawodnicy w tym także Jarek Dymek. Po roku systematycznych treningów siłownia + trening strongman dostałem szansę startu za kontuzjowanego zawodnika. Bez zawahania zgodziłem się.


Nic zatem dziwnego w tym, że postanowiliśmy zapytać zblewskiego strongmana o to, czy pamięta swój pierwszy start w tego typu zawodach.
- Doskonale pamiętam ten moment. Był to ogromny stres, presja, chęć pokazania się z najlepszej strony. Na pierwszych zawodach strongman udało mi się od razu stanąć na podium. Zająłem trzecią pozycję. Emocje, które temu towarzyszyły, są nie do opisania. Zmotywowało mnie to do cięższej pracy, czułem niedosyt. Do dzisiaj zresztą go czuję, kiedy coś pójdzie nie tak. Motywuje mnie to do coraz cięższych treningów – mówił nam Mariusz Dorawa.

Dalszą część rozmowyz Mariuszem Dorawą znajdziecie w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej.  


Podziel się
Oceń

Reklama