Wiosną 1940 r. radzieckie NKWD zamordowało prawie 22 tys. obywateli polskich. Wśród nich znalazło się 14,5 tys. jeńców wojennych - oficerów służby czynnej i rezerwy, policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej, KOP oraz straży więziennej - z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz 7,3 tys. więźniów ze wschodniej części Polski. Prawie 3,5 tys. polskich więźniów zostało aresztowanych i zamordowanych przez NKWD na terenie obecnej Ukrainy.
Jeńców z obozu kozielskiego rozstrzelano w Katyniu, który stał się symbolem zbrodni. Jeńcy ze Starobielska ponieśli śmierć w Charkowie, a z Ostaszkowa - w Kalininie (ob. Twer). Ciała zamordowanych w Kalininie przewożono następnie do Miednoje i złożono w masowych grobach. Egzekucje więźniów przeprowadzano także w więzieniach NKWD w Mińsku, Kijowie, Charkowie, Chersoniu oraz innych miejscach na terenie ZSRR. Liczba wszystkich ofiar do dziś nie została ustalona.
13 kwietnia 1943 r. Niemcy podali informację o odkryciu w lesie katyńskim masowych grobów. Rząd RP na uchodźstwie zwrócił się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża z prośbą o wyjaśnienie sprawy. Na początku 1944 r. do Katynia przysłano komisję z udziałem lekarzy sądowych. Przewodniczył jej Nikołaj Burdenko, naczelny lekarz Armii Czerwonej. Sporządzony przez komisję raport całą winę za zamordowanie polskich jeńców w Katyniu przypisał Niemcom. Do grobów podrzucono „dowody”, które miały świadczyć, że egzekucje nastąpiły jesienią 1941 r., czyli w czasie, gdy na terenach tych znajdowali się Niemcy.
Pod koniec rządów Michaiła Gorbaczowa do popełnienia zbrodni katyńskiej przyznał się Związek Radziecki. 13 kwietnia 1990 r. w komunikacie agencji TASS oficjalnie potwierdzono, że polscy jeńcy wojenni zostali rozstrzelani wiosną 1940 r. przez NKWD.
W 2000 r. otwarto cmentarze w Charkowie, Katyniu i Miednoje, zaś w 2012 r. – w Bykowni koło Kijowa.
Napisz komentarz
Komentarze