czwartek, 25 kwietnia 2024 06:30
Reklama

Dziś wszystko, co związane jest z dniem ślubu musi być idealne

Przygotowanie dekoracji, czy to na ślub, czy na przyjęcie okolicznościowe z pozoru wydaje się zadaniem dość prostym i niewymagającym szczególnego zaangażowania. Przecież, co w tym wielkiego ułożyć kwiaty na stole i rozłożyć obrusy. Niemniej jednak praca ta wymaga niemałego wysiłku zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Właścicielka firmy dekoratorskiej „Z pomysłem” Kinga Cwetko opowie o tym, jak wygląda praca dekoratora od kuchni, na jakie dekoracje postawić w nadchodzącym sezonie ślubnym oraz wskaże realizację, która szczególnie zapadła w jej pamięć. Zachęcamy do lektury.
Dziś wszystko, co związane jest  z dniem ślubu musi być idealne

- Marcelina: Pomysł na założenie firmy z dekoracjami był spontaniczną decyzją, czy może przygotowywałaś się do niej już od dłuższego czasu?

- Pomysł na założenie mojej firmy „Z pomysłem”  zrodził się tak naprawdę głównie przez moje hobby. Od zawsze lubiłam drobne prace estetyczno-dekoratoryjne, więc pomyślałam, żeby może zacząć robić to na większą skalę. Mam to szczęście, że wykonuję pracę, która daje radość i do której chce się chodzić. Decyzja o założeniu firmy była raczej spontaniczna, jednak niosła za sobą pewne obawy.

- Marcelina: Jakie to były obawy? Strach przed opinią innych?

- Ile ludzi tyle gustów i opinii. W tej branży trzeba się z tym liczyć. Przygotowania do pierwszej realizacji trwały dość długo, gdyż nie wiedziałam wtedy jeszcze ile czasu będzie zajmować mi dekoracja kościoła bądź konkretnej sali. Tak naprawdę, stres czy efekt finalny spodoba się Młodej Parze i ich gościom towarzyszy mi do dzisiaj. Na początku przyzwalałam młodym, aby to do nich należało ostatnie zdanie (np. co do wystroju sali i kościoła), lecz po pierwszym hejcie, jaki na mnie spadł, podjęłam decyzję, że wizję należy zawsze wypośrodkować tak, by było to zrobione w dobrym guście, bez zbędnej przesady. Jeżeli Młoda Para uparcie upiera się przy czymś konkretnie (np. sztuczne kwiaty bądź kolory, które rażąco do siebie nie pasują) otwarcie mówię, że nie podpiszę się pod tym projektem. Ufam swojej intuicji, dlatego też, jeżeli jestem zadowolona z efektu, to wiem, że moim klientom również się to spodoba.

- Marcelina: Przygotowujesz dekoracje również na różnego rodzaju imprezy okolicznościowe, czy raczej Twoja usługa obejmuje tylko śluby i wesela?

- Głównie zajmuję się dekoracją ślubną kościołów i sal weselnych, ale w mojej ofercie są także imprezy okolicznościowe: urodziny, rocznice, komunie itp. W swoim repertuarze posiadam ponadto ręcznie robione winietki, kartki okolicznościowe, boxy i flowerboxy, wianki oraz bukiety. Chętnie podejmuję się każdego wyzwania, a poprzeczkę zakładam sobie dość wysoko!

- Marcelina: Jaka jest misja Twojej firmy w związku z dekorowaniem imprez okolicznościowych? 

- Do każdej realizacji podchodzę bardzo indywidualnie. Nie lubię powtarzać czegoś, co już było. W związku z tym każde zamówienie na moją usługę jest dla mnie bardzo ważne i każde pamiętam równie szczegółowo. Należy wziąć pod uwagę, że podczas organizacji przyjęcia mogą zdarzyć się pewne kwestie, które nie zawsze wychodzą idealnie. W jednej sali są źle poukładane stoły, w drugiej okazuje się, że czegoś brakuje, choć organizator miała ustalone to wcześniej z menedżerem. Zawsze są jakieś niedomówienia, niedopatrzenia, a ja jestem od tego, żeby to wszystko „ogarnąć”, nie stresując przy tym Młodej Pary lub solenizanta.

- Marcelina: Często praca dekoratora ślubnego jest ciężką, fizyczną pracą. Masz kogoś do pomocy czy zazwyczaj radzisz sobie z tym wszystkim sama?

- Wszystko uzależnione jest od wymagań zleceniodawcy. Moja praca zazwyczaj jest dla mnie przyjemnością, ale niekiedy są chwilę, kiedy potrzebuje pomocy np. przy wnoszeniu lub wynoszeniu dekoracji. Cieszę się, ponieważ zawsze mogę liczyć na wsparcie kogoś bliskiego. Z reguły w miejsce dekoracji nie jeżdżę sama.

- Marcelina: Załóżmy, że ślub planuję na 2023 rok, już wiem, że to właśnie Ty będziesz odpowiedzialna za dekoracje. Jak przebiega formalność? Najpierw rezerwujesz termin, czy od razu podpisujesz umowę na 2 lata do przodu?

- Oczywiście sprawa u mnie wygląda podobnie jak u całej branży dekoratorskiej. Najpierw sprawdzam, czy mam wolny dany termin, następnie spotykam się z Tobą i wysłuchuję Twoich inspiracji, a także jak miałby wyglądać TEN dzień. Przedstawiam również Tobie swoją ofertę. Jeśli będziemy zgodne, rezerwujemy termin, a następnie robię wycenę i podpisujemy umowę. 

- Marcelina: Większość realizacji zaczyna się na kilka dni przed uroczystością i obejmuje wiele nieprzespanych nocy. Zdradź nam proszę, jak przygotowujesz się do sobotniego ślubu bądź wesela?

- O tak… Moje przygotowania zaczynają się zazwyczaj już w środę bądź w czwartek. Przede wszystkim rozpoczynam od sprawdzenia na umowie, na co z daną Parą się umawiałam, co oczekiwali i co muszę przygotować. Kolejny punkcik na mojej liście do odhaczenia to chyba najważniejsze – świeże kwiaty. Wstaję o 2 w nocy i udaję się na giełdę kwiatową, tak by wybrać te najpiękniejsze i najtrwalsze, a przy tym zadowolić swojego zleceniodawcę. To, co muszę zaznaczyć to fakt, że kwiaty zawsze układam w kompozycje ze świeżych kwiatów. Potem już, jak to się mówi, z górki. Przeważnie piątek oraz sobota to strojenie sali, czy też kościoła. A w samym dniu uroczystości muszę pamiętać o odpaleniu świeczek i lampionów. Robią niesamowity klimat! Kiedy uroczystość dobiegnie końca, nie pozostaje mi nic innego, jak posprzątanie tego, co udało mi się wcześniej przygotować. Zazwyczaj trwa to do dwóch dni. Jak widać praca dekoratorki to cały tydzień biegania, aby wszystko dopiąć na ostatni guzik oraz by było perfekcyjnie, tak jak zamarzyła sobie tego para młoda. 

- Marcelina: Zapytam Cię dość zadziornie. Jak to jest z tym „układaniem kwiatów”? Czy praca dekoratora ślubnego jest teraz bardziej doceniania, niż kilka lat temu?

- Uważam, że kilka lat temu Pary Młode nie zwracały tak dużej uwagi na szczegóły. Dziś oprócz idealnej drugiej połówki to i dzień ślubu i wszystko, co z nim związane musi być idealne i takie, jakie sobie wymyślimy. Stąd też moja praca, jak i innych dekoratorów ślubnych stała się równie ważna, jak odpowiedni kamerzysta czy wymarzona orkiestra bądź dj.

- Marcelina: Gdybyś miała wymienić cechy, jakie powinien mieć dekorator ślubny, to do pierwszej trójki należałyby?

- Myślę, że byłyby to sumienność, zaangażowanie, dokładność. Każdy sukces to suma niewielkiego wysiłku powtarzanego z dnia na dzień. To ważne, by małymi kroczkami dążyć do określonego przez nas celu. 

- Marcelina: Na jaki trend dekoracyjny powinny postawić pary młode w nadchodzącym sezonie ślubnym?

Po zakończeniu sezonu ślubnego są wyznaczane nowe trendy na nadchodzący sezon ślubny. Tak samo, jeśli chodzi o kolor przewodni. W 2022 roku według firmy Pantone kolorem, który zdominuje świat mody, urody oraz dekoracji wnętrz będzie Veri Peri – czyli odcień fioletu. Motywy ekologiczne i minimalistyczne to wybory, które z całą pewnością zachwycą gości w 2022 roku. Doskonale sprawdzą się też tematyczne motywy ze świata bajek, filmów czy seriali. Wspaniałą opcją jest też inspiracja kosmosem, konstelacjami i planetami lub winem, jego kolorami i wszystkim, co z nim związane, np. beczkami, korkami i butelkami. Dlatego zawsze próbuję być na bieżąco z  nowymi trendami ślubnymi, aczkolwiek przeważnie Pary Młode mają już swoją własną inspirację, z którą do mnie przychodzą. Rzadko się zdarza, że sugerują się trendami.

- Marcelina: Jak to jest łączyć pracę z pasją, kiedy do tego dochodzą obowiązki domowe, rodzinne etc.?

- Na co dzień oprócz pracy dekoratorki pracuję jako nauczyciel w przedszkolu (serdecznie pozdrawiam swoją grupę Margaretki z Pinczyna!). Ponadto jestem mamą oraz żoną. Jednak jak wspominałam wcześniej, praca dekoratorki to moja pasja i marzenie, które spełniam i wciąż sprawia mi ogrom przyjemności. Jest to moja taka odskocznia od codzienności. Uważam również, że nie jestem jedyną osobą, która pracuje „kilka etatów” i da się to połączyć, nie zaniedbując  przy tym pozostałych obowiązków.

- Marcelina: Masz jakieś sposoby na radzenie sobie z wypaleniem zawodowym, przebodźcowaniem, brakiem kreatywności?

- Jak na razie nie spotkało mnie nic takiego. Co roku są jakieś nowinki, nowe trendy, wyzwania i klienci, którzy oczekują ode mnie czegoś nowego. To ja muszę starać się za tym nadążyć i tego wszystkiego się nauczyć, dlatego też co jakiś czas chętnie uczęszczam na różne kursy czy to dekoratorskie, czy florystyczne.

- Marcelina: Gdybyś miała ze wszystkich swoich realizacji wybrać tę jedną, szczególną, która mocno zapadła Ci w pamięć to która by to była?

-Wydaje mi się, że tą szczególną realizacją będzie moja pierwsza usługa dekoratorska, ponieważ wiązała ze sobą nowe wyzwanie i niewiadomą. Co ciekawe, była to tym samym bardzo osobista dla mnie usługa, gdyż przygotowałam dekoracje na ślub siostry. Ślub ten cechował kolor przewodni – granatowy przemieszany ze zlotem. Granatowe obrusy z białymi serwetami. Pod każdym talerzem – szklany pod talerz ze złotymi kuleczkami. Piękne kompozycje kwiatowe na wysokich złotych kandelabrach. Było pięknie, z klasą. Bardzo wtedy czekałam na opinię rodziny, ponieważ tak jak wspomniałam, był to mój debiut. Nie mogło zabraknąć oczywiście stresującego momentu, kiedy to okazało się, że w całym tym zamieszaniu zapomniałyśmy o butonierkach. Robiłam je tuż przed błogosławieństwem, gdy fotograf był już u nas w domu i wykonywał swoje obowiązki. Na szczęście zdążyłam, a wesele odbyło się bez przeszkód. 

-Marcelina: Dziękuję za rozmowę. 

 



Podziel się
Oceń

Reklama