czwartek, 28 marca 2024 13:49
Reklama
Reklama
Reklama

FELIETON: Owady też produkują CO²…

Pojawia się coraz więcej wypowiedzi kompetentnych i odpowiedzialnych za słowo ludzi na temat prawdziwej roli w naturze dwutlenku węgla, który rzekomo ma sprowadzić na człowieka wielkie nieszczęście. Pseudonaukowe „autorytety” straszą nas od paru lat, że oceany zaleją wszystkie wybrzeża, człowiek będzie uciekał w góry a klimat tak się ociepli, że zaczną znikać kontynenty. Jest rzekomo za pięć dwunasta. Trzeba zlikwidować wszystkie kopalnie węgla kamiennego (zwłaszcza polskie!), żeby ograniczyć emisję CO².
FELIETON: Owady też produkują CO²…

Tymczasem do głosu przebijają się wreszcie powoli opinie poważnych naukowców, przedtem zagłuszanych przez lobby klimatyczne, które ma swoje interesy, ma swoje miliardy do zarobienia, ma niemieckie wiatraki do sprzedania i ma swoją niemiecko-rosyjską rurę do przesyłania gazu z Syberii. I to jest prawdziwa przyczyna „troski o klimat”, a nie emisja CO²!
Według najnowszych, poważnych (a nie politycznych czy ideologicznych) doniesień, produkcja dwutlenku węgla, za którą odpowiada człowiek, jest wielokrotnie mniejsza od naturalnej emisji CO². Procesy biologiczne, oceany, wulkany, na przykład świat owadów, produkują dużo więcej dwutlenku węgla niż przemysł! To ilość ciepła, docierająca ze Słońca, decyduje o klimacie oraz wzroście biosfery i ma decydujący wpływ na zawartość CO² w powietrzu atmosferycznym, a nie działalność człowieka! Morza i oceany zajmują aż ¾ powierzchni Ziemi. W oceanach stężenie dwutlenku węgla jest 50 razy większe niż w atmosferze. Jeżeli więc ze Słońca dopłynie więcej energii, to cieplejszy ocean odda więcej tego gazu atmosferze. To po prostu prawa fizyki. Dlatego mamy obecnie w atmosferze większe stężenie CO².
Jeśli człowiek szkodzi naturze, to na pewno nie z powodu „produkcji” CO², lecz dlatego, że wypuszcza do atmosfery i hydrosfery związki wpływające na zmniejszenie procesów fotosyntezy. Przykładem zanieczyszczenie powierzchni wód oceanicznych ropa naftową. To nie jest ropa z Polski! Nieroztropna i niekontrolowana działalność najlepiej rozwiniętych, przemysłowych państw świata  zagraża przyrodzie, a nie żaden dwutlenek węgla!”.

„Dekarbonizacja”
W wyniku ogłupiającej Europę polityki niemieckiej i szulerskiego handlu „emisjami CO²”, zaczyna się na naszym kontynencie czas „energetycznego ubóstwa”. Ceny energii zaczynają rosnąć w sposób niekontrolowany, a to napędza w całej Europie wielką inflację. Brednie wokół CO², za którymi stoją interesy (głównie niemieckie – chęć sprzedaży nowych technologii i podporządkowania mniejszych krajów europejskich interesom niemiecko-rosyjskim oraz dostawom gazu z Nord Stream2), muszą być powstrzymane. Tak zwana „dekarbonizacja” to jest po prostu wielka manipulacja! Prof. dr hab. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej należy do tych naukowców, którzy nie boją się występować przeciwko ogłupiającej ideologii „klimatycznej”. Pisze o „dekarbonizacji” i działalności „ekologów” rzekomo „ratujących klimat”, że to jest prymitywna ideologia, która przypomina sowiecki komunizm. „Budowaliśmy w PRL przez lata <socjalizm> i na szczęście nie wybudowaliśmy go”. Tak samo odejdzie do lamusa straszenie emisją dwutlenku węgla…

NIK
zarzuca rządowi różne nadużycia. A to „wybory kopertowe”, a to niewłaściwe gospodarowanie Funduszem Sprawiedliwości. To są naprawdę sprawy mało ważne (i mocno naciągane, ku uciesze tzw. totalnej opozycji) w porównaniu z prawdziwym problemem, jakim jest uleganie przez nasz rząd niemieckiemu dyktatowi w sprawie CO² i zmuszaniu nas do zamykania kopalń węgla kamiennego – jedynego poważnego źródła surowca energetycznego, który jest naszym dobrem narodowym. Zmuszono nas do zamknięcia elektrowni na węgiel kamienny w Ostrołęce. Zaniechanie tej budowy to wielomiliardowe straty! Związkowcy związani z energetyką i ciepłownictwem mówią wprost, że tu chodzi o polską „suwerenność energetyczną” i że bez tej suwerenności nie ma mowy o suwerenności politycznej.

W poczuciu odpowiedzialności
Na początku listopada byłem na ważnym proteście w Warszawie, na ulicy Jasnej, przed siedzibą Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce.
Protest zorganizował Ogólnopolski Komitet Protestacyjno-Strajkowy Spółek Energetyczno-Górniczych, Okołoenergetycznych i Ciepłowniczych.

 

Organizatorzy przygotowali petycję do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, którą wręczyli dyrektorowi Przedstawicielstwa KE w Polsce Witoldowi Naturskiemu.
Byłem przekonany, że protest będzie dotyczył interesów branżowych, pracowniczych, w związku z zapowiadaną „dekarbonizacją” Polski, czyli podrzynaniem gardła naszej gospodarce narodowej. Odszkodowania, zapewnienie miejsc pracy etc. Owszem, to też było, ale główny nacisk protestujący położyli na interes ogólnonarodowy, a nie na swoje interesy związkowe. Momentami byłem głęboko wzruszony, słuchając związkowców i żałowałem, że to nie oni siedzą w Sejmie. Ileż tu było poczucia odpowiedzialności, którego „posłom i posłankom” (zwłaszcza kilkunastu rozwydrzonym babom…) brakuje, gdy wchodzą na mównicę. Z tych wypowiedzi wyłowiłem kilka najważniejszych postulatów: nie wolno pospiesznie likwidować polskich kopalń, dopóki nie zapewnimy sobie bezpieczeństwa energetycznego. Bez niego nie ma suwerennej Polski. Polski węgiel jest jedynym, dostępnym w naszej ziemi, surowcem energetycznym. Nie można się zdawać na surowce z obcych, często wrogich nam krajów. Nie wolno ulegać dyktatowi „ekologów”, za którym kryją się interesy poszczególnych państw i chęć sprzedaży przez nie swoich technologii, a nie troska o naturę.
Protestujący podkreślali, że w tych ważnych sprawach musi być jedność. Europosłów plujących w Brukseli na Polskę nazwali krótko: „Zdrajcy!”. W petycji do von der Leyen czytamy m.in.: „Energetyka w Polsce winna być oparta na krajowych rozwiązaniach […]. Jako pracownicy, jako organizacje związkowe mówimy NIE dla likwidacji miejsc pracy. Mówimy NIE dla wzrostu parapodatku za emisję […]. Mówimy STOP dla działań Brukseli. Nie chcemy rewolucji energetycznej z likwidacją miejsc pracy. Żądamy, aby we własnym kraju stabilizować gospodarkę opartą na krajowym systemie wytwórczym oraz na krajowych zasobach”.
Było mi smutno, bo na proteście nie widziałem warszawiaków. Nie rozumieją, że ten protest odbywa się w ich interesie a nie tylko w interesie górników? W odbywającym się w tym czasie „proteście” hien cmentarnych, pod wodzą Führera opozycji, pod Trybunałem Konstytucyjnym, gawiedzi nie brakowało…

Wiatraki, cudaki…
We wtorek 16 listopada słuchałem w Polskim Radio 24 wywiadu z Jarosławem Kaczyńskim. Powiedział, że Polska odpowiedzialnie traktuje pozyskiwanie energii ze źródeł alternatywnych. Wybudujemy na Bałtyku wielkie wiatraki, które dadzą tysiące megawatów. Panie Prezesie, szanuję pana i doceniam pożytki dla kraju programów Dobrej Zmiany, ale przeraża mnie, że chce pan budować dobrostan Polaków na niemieckich wiatrakach a nie na polskim węglu; że rezygnuje pan z suwerenności energetycznej Polski. Wiatraki, fotowoltaika i tym podobne przedsięwzięcia są bardzo interesujące jako ciekawostki. Energia, którą możemy pozyskać w ten sposób, to parę procent naszych potrzeb. Węgla kamiennego jako surowca energetycznego mamy na 350 lat. Nie ja to wyliczyłem, tylko znawcy tematu…

Dlaczego
piszę o tym w „Gazecie Kociewskiej”? Czy nie lepiej byłoby pisać o folklorze kociewskim? Owszem, o tym też warto, ale mam gorący apel do nauczycieli naszych kociewskich szkół. Proszę nie straszyć naszych dzieci i naszej młodzieży idiotyzmami na temat zabójczego CO². Jest go w atmosferze tyle samo, co parę wieków temu. Jest go nawet mniej niż potrzeba! Jest niezbędny do wzrostu roślin. Proszę nam nie hodować polskiej Grety – nawiedzonej nastolatki, notorycznej wagarowiczki. Proszę zaniechać bezkrytycznej propagandy „ratowania klimatu przed katastrofą”. Proszę nam nie hodować odmóżdżonych „ekologów”, którzy w ostatecznym rachunku będą służyć potem niepolskim interesom, bo lobby „ekologiczne” finansowane jest głównie przez Niemców. Proszę się zdobyć na samodzielne myślenie w tych kwestiach i uczyć samodzielnego myślenia także waszych uczniów. Bez tej samodzielności nie będzie Polski suwerennej.

 


Podziel się
Oceń

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: jolka demolkaTreść komentarza: Zauważ,że nikt z tych "prawicowych"fanatyków nie wyzywa was od świrów i pijaków.I co jest smutniejsze?Data dodania komentarza: 24.02.2024, 09:21Źródło komentarza: FELIETON: „Inspekcja drogowa” TuskaAutor komentarza: RomanTreść komentarza: Cześć, oby ten remont zakończył się lepszym efektem niż remont ul. Zielonej. Zasłonięto studzienki kanalizacyjne i przy okazji spowodowało to zalanie domu...Data dodania komentarza: 23.02.2024, 15:12Źródło komentarza: Będzie remont trzech ulic w KokoszkowachAutor komentarza: alkohole świataTreść komentarza: oni wszyscy w trójkę są siebie warci... , wstyd , skandal , żenada...Data dodania komentarza: 23.02.2024, 08:39Źródło komentarza: Spotkanie starogardzkich samorządowców z nowa wojewodą pomorskąAutor komentarza: IcemarkTreść komentarza: Nie brakuje tez prawicowych fanatyków to jeszcze bardziej smutneData dodania komentarza: 23.02.2024, 00:34Źródło komentarza: FELIETON: „Inspekcja drogowa” TuskaAutor komentarza: AdamekTreść komentarza: Wiem To jak jesteś z nami to mozesz kraść brać lapowki i nic Ci nikt nie zrobi. To słowa tego na N. PozdrawiamData dodania komentarza: 22.02.2024, 17:00Źródło komentarza: FELIETON: „Inspekcja drogowa” TuskaAutor komentarza: KaśkaTreść komentarza: Ty masz chyba coś z głową. Przecież nowy premier ma wiele do zaoferowania rolnikom. Wszystko zlikwidować doprowadzić ludzi do bankructwa bo niemcy muszą się bogaci nie Polacy.Data dodania komentarza: 22.02.2024, 16:56Źródło komentarza: FELIETON: „Inspekcja drogowa” Tuska
Reklama
Reklama