czwartek, 25 kwietnia 2024 19:49
Reklama

63 lata w zawodzie. Niezwykły jubileusz znanego zegarmistrza

Centrum Handlowe „Kupiec” istnieje od 1995 roku. Był to pierwszy tego typu w Starogardzie Gdańskim obiekt handlowo – usługowy gdzie na powierzchni ok. 2500 m², w ponad dziewięćdziesięciu pawilonach, działalność prowadziło ponad 50 przedsiębiorców.
63 lata w zawodzie. Niezwykły jubileusz znanego zegarmistrza
Brunon Tubis w swoim zakładzie (foto z 5 grudnia 2019).

Autor: Janusz Rokiciński

W jednym z boksów swój Zakład Zegarmistrzowski prowadzi Brunon Tubis. Mój dobry kolega i wierny czytelnik Gazety Kociewskiej.
Od sześciu tygodni zakład jest nieczynny, bo "Kupiec" nie jest czynny i nikt nie wie, kiedy zostanie otwarty.

Wspomnienia
W 1957 r. Brunon poszedł do szkoły zegarmistrzowskiej w Gdańsku, a w 1960 dostał jej dyplom.  We wrześniu rozpoczął pracę w zakładzie zegarmistrzowskim mistrza Wiktora Piotrowskiego, który w Izbie Rzemieślniczej przewodniczył Komisji Zegarmistrzowskiej.
- W ciągu 10 lat pracy u mistrza Piotrowskiego zdałem egzamin czeladniczy, a potem mistrzowski. 
Już jako mistrz pracował w Spółdzielni Zegarmistrz w Sopocie.
- Dobrze mi w tej spółdzielni się pracowało, bo ile zrobiłem, tyle zarobiłem – chwali Brunon. - Pracowałem w centrum starego Gdańska, przy ul. Kołodziejskiej, pod filarami (przy Zbrojowni - red.). W 1976 r. ożeniłem się i przeprowadziłem się na Kociewie, bo stąd pochodzi moja żona, Bożena. Po przyjeździe otworzyłem zakład przy I LO.  
I tam się poznaliśmy.

Drewniaki naprzeciw LO
Pamiętam te drewniane pawilony. Był tam warzywniak, zegarmistrz i punkt usługowy (klucze- pieczątki) mojego przyjaciela Przemka Basary, który jako pierwszy w Starogardzie wykonywał pieczątki wykorzystując matrycę negatywową. Wiem, wykonywałem te negatywy, metodą stykową (na kliszy), dzięki czemu Przemek świadczył taką usługę ekspresowo, w ciągu kilku godzin! Potem zastąpiła mnie maszyna do stykówek a dziś robi to komputer.
- 25 lat działałem sam – przerywa moje wspomnienia Brunon - potem z synem. Dziś Sławek ma swój boks w CH Kupiec. I sobie radzi. Właściwie radził, dopóki punkt był otwarty.

Więcej w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej. 


Podziel się
Oceń

Reklama