piątek, 26 kwietnia 2024 00:03
Reklama

Kierowca autobusu bohaterem. Wraz z pasażerem uratował życie mężczyźnie

Pan Marek Kamm nieprzypadkowo nazwany został bohaterem. Wszystko, dlatego, że wykazał się postawą godną naśladowania. Kierowca MZK uratował życie pasażerowi, który 1 listopada stracił przytomność w autobusie.
Kierowca autobusu bohaterem.  Wraz z pasażerem uratował życie mężczyźnie

Autor: UM Starogard

W piątek, 1 listopada pan Marek prowadził autobus linii 16. Jechał akurat ulicą Jagiełły w kierunku ulicy Nowowiejskiej, kiedy na wysokości Destylarni Sobieski pasażerowie poinformowali go, że jeden z mężczyzn prawdopodobnie stracił przytomność.

- To było ok. godz. 10.30. Natychmiast zatrzymałem autobus na najbliższym przystanku. Podszedłem do mężczyzny i sprawdziłem czy oddycha – nie oddychał – powiedział Marek Kamm. - To był postawny mężczyzna, dobrze zbudowany. Ciężki. Wspólnie z jednym z pasażerów udało nam się ułożyć go na plecach na podłodze między tylnymi siedzeniami. Przyłożyłem głowę do klatki piersiowej - klatka się nie ruszała. Bez wahania przystąpiłem do masażu serca. Pomagał mi ten sam pasażer. On również zasłużył na wielkie uznanie. Na przemian masowaliśmy serce. W tym czasie inny pasażer wezwał karetkę pogotowia. Wszystko działo się bardzo szybko – dodał kierowca autobusu.  

Zanim na miejsce przyjechała fachowa pomoc, kierowcy i jego pomocnikom udało się przywrócić pasażerowi czynności życiowe. Nieoficjalnie wiadomo, że mężczyzna opuścił szpital tego samego dnia cały i zdrowy.

- Cieszę, że mogłem pomóc. Po prostu wiedziałem co robić – dodał Pan Marek. – Niedawno - w związku z montażem w autobusach defibrylatorów - wszyscy kierowcy Miejskiego Zakładu Komunikacji w Starogardzie przeszli intensywne szkolenie z udzielania pierwszej pomocy. To były dobre warsztaty. Jak się okazało - niezwykle pomocne. Co prawda akurat w autobusie, który tego dnia prowadziłem, nie było defibrylatora, ale zdobyta podczas szkolenia wiedza podparta praktycznymi ćwiczeniami na fantomie, pozwoliły mi na szybką reakcję. Wiedziałem, że w takiej sytuacji, liczy się każda sekunda, aby nie doszło do nieodwracalnych zmian w mózgu. Po tej akcji napisałem do przedstawicieli firmy szkoleniowej i podziękowałem im za to szkolenie. Nie tylko dowiedziałem się, jak dobrze wykonać resuscytację krążeniowo-oddechową, ale jak widać, nauczyłem się ją stosować w praktyce – dodał kierowca.

Marek Kamm pracuje w MZK 18 lat. Cieszy się dobrą opinią wśród przełożonych i kolegów. Swojego czynu nie uważa za coś wyjątkowego, lecz za normalną w takiej sytuacji reakcję.


Podziel się
Oceń

Reklama