wtorek, 23 kwietnia 2024 14:10
Reklama

Zabrali Porsche, zostawili grata. Służby są bezradne?

Blisko od czterech miesięcy na osiedlu Piastów, na pasie zieleni, stoi opuszczony pojazd dostawczy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że auto jest otwarte, a w środku... znajdują się kluczyki. Mieszkańcy ostrzegają, że lada dzień może dojść do tragedii, gdyż pojazdem może odjechać dosłownie każdy. Straż miejska oraz policja rozkładają ręce, gdyż auto ma tablice rejestracyjne. Pojazd może odholować jedynie zarządca terenu, którego poinformowaliśmy o sprawie.
Zabrali Porsche, zostawili grata. Służby są bezradne?

Od kilku miesięcy pojazd stoi na pasie zieleni i szpeci osiedle. Nie przeszkadza to jednak mieszkańcom tak bardzo, jak pozostawione wewnątrz kluczyki. Martwią się oni, że pojazdem może odjechać dosłownie każdy i doprowadzić do tragedii.

Może dojść do nieszczęścia
Sprawa jest bardzo skomplikowana, a odholowanie i zabezpieczenie pojazdu nie jest tak łatwą sprawą, jakby się wydawało.
– Najpierw przez długi czas na parkingu stało Porsche z wejherowskimi numerami rejestracyjnymi, zajmując miejsca parkingowe mieszkańcom bloku. Po kilku tygodniach przyjechała po nie grupka osób tym właśnie dostawczakiem. Naprawili sportowe auto i odjechali, zostawiając nam tego grata – relacjonują mieszkańcy. – Po czasie okazało się, że samochód jest otwarty i bez problemu można wejść do środka. Najbardziej jednak bulwersuje nas fakt, że wewnątrz znajdują się kluczyki. Oznacza to, że każdy może wsiąść i odjechać.
Ostatnio często słyszy się w telewizji, że policja zatrzymuje nastoletnie dzieci, które jeżdżą autami swoich rodziców... Obawiam się, że po nagłośnieniu tej sprawy może być podobnie, ale nie mamy innego wyjścia, bo nikt nie reaguje na nasze zgłoszenia, apele i prośby – dodaje zaniepokojony mieszkaniec.

Policja odjechała, pojazd pozostał
Udaliśmy się na miejsce, żeby zbadać ten temat. Okazało się, że nie ma większego problemu, żeby dostać się do auta.
O pojeździe powiadomiliśmy straż miejską, a następnie policję. Funkcjonariusze sprawdzili pojazd w policyjnych systemach i potwierdzili, że nie figuruje jako kradziony. Poinformowali, że z tego zgłoszenia sporządzą notatkę służbową, która następnie trafi do odpowiednich organów i instytucji. Policjanci odjechali. Niezabezpieczone w żaden sposób auto zostało.
Całą sytuację przedstawiliśmy pracownikom Urzędu Miasta, prosząc m.in. o ustalenie właściciela terenu.
 - Zgodnie z ustawą pojazd nieużywany, może zostać usunięty z drogi przez straż gminną lub policję na koszt właściciela lub posiadacza w przypadku pozostawionego samochodu bez tablic rejestracyjnych. Przejście auta na własność gminy następuje z mocy prawa, w razie nieodebrania go w terminie sześciu miesięcy od dnia jego odholowania. Dotyczy to przede wszystkim pojazdów, których właścicieli nie udało się ustalić. Miesięczny czas parkowania pojazdu na zieleńcu nie musi świadczyć o tym, że właściciel porzucił pojazd, a tylko wyjechał. Jeżeli pojazd posiada tablice, to właściciel pojazdu może być odszukany jedynie przez policję, która ma dostęp do właściwych informacji w krajowych rejestrach pojazdów – mówi Ewa Lewandowska z Urzędu Miasta.
Jak dodała, teren ten należy do Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Zadzwoniliśmy więc również do TBS-u, aby raz jeszcze przedstawić problem mieszkańców. Jak poinformowała nas rozmówczyni... przyjrzą się tej sprawie. My też będziemy bacznie przyglądać się rozwiązywaniu tej sprawy.

 

 


Podziel się
Oceń

Reklama