- Całe zdarzenie miało miejsce w nocy z środy na czwartek w dniach 8-9 marca br. około godz. 22.00. Nasze psy i psy sąsiada zaczęły przeraźliwie ujadać – relacjonuje Czytelnik. - Rano znaleźliśmy zagryzioną sarnę, wypatroszoną żywcem, ze śladami potężnych kłów i połamanymi żebrami. Sarna leżała ok. 10m od płotu i 15m od domu sąsiada. Wcześniej mój brat widział wilki, potem jego żona również je zaobserwowała. Ja widziałem liczne tropy wilcze, słychać też samo wycie w lesie na naszym terenie – podkreśla nasz Czytelnik.
15 osobników
O obecności wilków na terenie naszego powiatu pisaliśmy już na początku marca br. Wówczas sołtys Rokocina apelował do mieszkańców swego sołectwa o ostrożność i zamykanie zwierząt przydomowych w godzinach wieczornych i nocnych. Dowiedzieliśmy się wtedy też, że według danych szacunkowych na terenie Nadleśnictwa Starogard jest około 15 osobników.
Czy faktycznie ekspansję wilków na naszych terenach można odebrać jako zbyt dużą i czy mogą stanowić jakiekolwiek zagrożenie dla rodzin zamieszkałych np. pod lasami?
- Na terenie nadleśnictw Lubichowo i Starogard występują wilki, co potwierdza inwentaryzacja tego gatunku prowadzona przez służbę leśną. Wilki unikają kontaktu z człowiekiem i nie są niebezpieczne dla ludzi. Natomiast chętnie korzystają z łatwo pozostawionego pokarmu, jakimi są zwierzęta gospodarskie i wtedy mogą podchodzić do gospodarstw. Dlatego gospodarze powinni odpowiednio zabezpieczać swoje stada lub spędzać zwierzęta hodowlane z pastwisk do odpowiednio zabezpieczonych zagród lub budynków gospodarskich – tłumaczy Sławomir Sowula z RDOŚ Gdańsk.
Wielu z nas próbuje zrozumieć, z czego wynika bliskie podchodzenie wilków pod tereny zamieszkałe i zabudowy ludzkie.
- Przypadek padniętej sarny w sąsiedztwie zabudowań mieszkalnych nie wskazuje na to, że była to ofiara wilka. Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że obrażenia sarny są przyczyną kolizji z pojazdem mechanicznym. W takiej sytuacji ranne i osłabione zwierze szuka ustronnego miejsca, często w sąsiedztwie siedzib ludzkich, co mogło mieć miejsce w tym przypadku. Dodatkowo na sarnie brak śladów po zabiciu, a ślady w obrębie jamy brzusznej nie są charakterystyczne dla sposobu żerowania wilka. Prawdopodobnie po agonii na padlinie sarny żerowały inne drapieżniki takie, jak lis, czy jenot oraz krukowate – wyjaśnia Sławomir Sowula.
Więcej na ten temat znajdziecie w aktualnym wydaniu Gazety Kociewskiej.
Napisz komentarz
Komentarze