Psy są uznawane za najlepszych przyjaciół człowieka. Koty, chociaż chodzą własnymi ścieżkami, zawsze wracają do domu. Mimo ich przywiązania i wierności, w czasie wakacji ludzie porzucają je, jakby ich miłość do pupili nagle się wyczerpywała. I dlaczego? Dla kilku dni pod palmami. Według Moniki Albrecht, która od dwóch lat pracuje dla Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce oddział w Starogardzie Gdańskim, jest to niedopuszczalne.
TOZ działa już od ponad 150 lat
-Najpierw byłam wolontariuszem, później członkiem, a teraz jestem Inspektorem - opowiada.- Obowiązków jako takich przypisanych z góry nie mam. W Towarzystwie wygląda to trochę inaczej. Pracujemy na zasadzie wolontariatu, dobrowolnie i nieodpłatnie. Co za tym idzie, każdy z naszych wolontariuszy, członków czy Inspektorów wnosi do Towarzystwa to, co może, to co umie i to na czym zna się najlepiej. Ja akurat - wraz z innymi Inspektorami i członkami - jeżdzę na interwencje, podczas których sprawdzamy dobrostan zwierząt, ratujemy życie i zdrowie zwierząt, a także pomagamy w ich utrzymaniu ludziom, którzy mają trudną sytuację.
TOZ jest najstarszą w Polsce i drugą najstarszą na świecie organizacją zajmującą się prawami zwierząt. Pracują tam ludzie, dla których zwierzę jest przyjacielem godnym traktowania przynajmniej z szacunkiem, jeśli nie stać człowieka na miłość.
- Zwierzęta są dla mnie swego rodzaju terapią - tłumaczy moja rozmówczyni.- Z ludźmi, wiadomo, bywa różnie - ze zwierzętami natomiast jest jakby łatwiej. To są istoty, które obdarzone miłością odwdzięczają się dokładnie tym samym, tyle tylko, że na stałe, bezinteresownie i z mocą o 300% większą.
Największa trauma dla czworonożnych członków rodzin
Niestety, nie każdy myśli w ten sposób. Dla jednych zwierzę jest po prostu zwierzęciem. Nieważne, jak wiele miłych wspomnień jest z nim związanych, jak dużo miłości okazało właścicielowi, a właściciel pupilowi. Nagle nie ma dla zwierzątka miejsca w życiu człowieka.
-W końcu mogę powiedzieć, co myślę o ludziach porzucających zwierzęta!- mówi Monika Albrecht.- To nie ludzie, a zwykli zwyrodnialcy, bez serca, bez uczuć, bez emocji i bez odrobiny człowieczeństwa i nie zasługują na to, by nazywać ich ludźmi. A tak na chłodno i bez emocji: to fakt - porzucanie zwierząt jest dość sporym problemem, który narasta i nasila się w okresie wakacyjnym. Niestety, ludzie planują urlopy, wakacje, wypoczynek w aktywnej formie i okazuje się, że zwierzę nagle nie pasuje...
I to jest właśnie problem, z którym nie tylko TOZ musi sobie radzić w okresie letnim. Największą krzywdę właściciele wyrządzają właśnie swoim czworonożnym przyjaciołom.
- A co czują te zwierzęta? Pewnie to, co my, ludzie... Strach, smutek... To są tak samo jak my żywe istoty, z tą różnicą, że jak nas coś gnębi, to możemy się wyżalić rodzinie czy przyjaciołom, a taki zwierzak? Zamknie się w sobie, straci zaufanie i stanie się wycofany - jego ponowna adaptacja jest procesem długotrwałym i złożonym, i nie zawsze kończy się powodzeniem...
Napisz komentarz
Komentarze